Żaden z terminów, w jakich Orlen miał otrzymać raport Banku Nomura w sprawie sprzedaży rafinerii w Możejkach, nie został dotrzymany. Dlatego teraz przedstawiciele płockiego koncernu nie podają już dat. Orlen informuje tylko, że raport Nomury będzie gotowy po zakończeniu analiz i sfinalizowaniu rozmów z potencjalnymi partnerami, ewentualnymi nabywcami akcji. Mieli oni poprosić doradcę Orlenu o wydłużenie terminów przedstawienia swoich propozycji.
Wiadomo też, że sam Orlen miał do Nomury dodatkowe pytania, z powodu których bank musi dokonać uzupełniających analiz.
[srodtytul]Eksperci powątpiewają[/srodtytul]
To wszystko sprawia, że sprzedaż Możejek w najbliższych miesiącach jest bardzo mało prawdopodobna. Takiego zdania są eksperci. – Nie spodziewałbym się sprzedaży Możejek w tym roku – mówi Peter Tordai z KBC Securities. – Nie widać na rynku inwestorów gotowych zapłacić za rafinerię sumę, którą mógłby zaakceptować zarząd Orlenu. Nie mówiąc o kwocie zbliżonej do wydatków poniesionych przez płocki koncern na inwestycję na Litwie, czyli 3,5 mld USD – dodaje.
Właśnie dlatego, jego zdaniem, polski koncern skupi się teraz na poprawie rentowności litewskiego zakładu i zrobi to nawet kosztem innych przedsięwzięć. – Dobrą informacją byłoby osiągnięcie porozumienia z władzami Litwy i zmniejszenie kosztów związanych z logistyką surowca i paliw – dodaje Tordai. Chodzi o to, że Możejki wciąż nie mogą korzystać z najkrótszej linii kolejowej łączącej je z portami na Łotwie. Nie udało im się także przejąć terminalu naftowego w Kłajpedzie.