Już w przyszłym roku z pracy w Zakładach Chemicznych Police może odejść prawie 7 proc. załogi – dowiedział się „Parkiet". Spółka planuje bowiem przeprowadzenie zwolnień grupowych.
W Policach zatrudnionych jest obecnie około 2,65 tys. pracowników. Chociaż to znacznie mniej niż jeszcze w zeszłym roku, wciąż zbyt wiele. – Kilka lat temu w bardzo krótkim czasie zakłady zatrudniły około 700 nowych pracowników – wyjaśnia jedną z przyczyn przerostów zatrudnienia Krzysztof Jałosiński, prezes Polic. – To nam wytknięto w ostatnim raporcie Najwyższej Izby Kontroli – dodaje.
Jeszcze w zeszłym roku ustalono, że do końca 2011 r. zatrudnienie w polickich zakładach powinno się zmniejszyć o ponad 600 osób. – Realizacja programu restrukturyzacji, który zakładał taką właśnie redukcję zatrudnienia, była jednym z warunków otrzymania przez Police pożyczki na ratowanie firmy – przypomina prezes. Blisko połowę tego planu zakłady już zrealizowały. Do zwolnienia pozostało nieco ponad 300 osób.
Zgodnie z wynegocjowanym i podpisanym pod koniec maja regulaminem zwolnień grupowych, w takim trybie spółka będzie mogła rozwiązać umowy o pracę z nie więcej niż 200 osobami. – Zarząd przedstawił więc do konsultacji społecznych listę nieco ponad 180 pracowników. Strona związkowa miała kilka dni na to, aby ustosunkować się do naszych propozycji i w ten czwartek ma na spotkaniu z zarządem przedstawić swoje stanowisko – deklaruje Jałosiński i dodaje, że w uzasadnionych przypadkach listę będzie można skorygować.
Każdemu z zatrudnionych, który odejdzie z pracy w zakładach w ramach zwolnień grupowych, wypłacone będzie odszkodowanie w wysokości 11 jego miesięcznych poborów.