W poniedziałek zarząd Polskiej Grupy Górniczej zgodził się na 7-proc. podwyżki dla załogi. Dzięki temu średnia miesięczna pensja w PGG wzrośnie do 7,22 tys. zł. Jeszcze wyższe żądania wysuwają jednak związki z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Domagają się wzrostu płac o 15 proc. oraz zwrotu utraconych korzyści w związku z zamrożeniem w poprzednich latach wypłaty części przywilejów górniczych.
Z naszych informacji wynika, że do spotkania zarządu jastrzębskiej spółki z organizacjami związkowymi dojdzie już w najbliższy czwartek, a całkowite odrzucenie górniczych roszczeń nie wchodzi w rachubę.
O ile jednak JSW stać na poluzowanie pasa, to PGG jest w trudniejszej sytuacji finansowej. Zarząd PGG prognozował, że zysk netto za cały 2018 r. sięgnie 200 mln zł. Tymczasem na podwyżki dla górników wyda 280 mln zł. Skąd pozyska dodatkowe 80 mln zł? Na to pytanie spółka nie odpowiedziała.
To nie podwyżki miały być tematem rozmów zarządów ze związkami, ale układy zbiorowe pracy, wprowadzające nowy model górniczych wynagrodzeń. Mówiono o ujednoliceniu pensji, złożonych dziś co najmniej z kilkunastu dodatków, wyrównaniu wynagrodzeń na tych samych stanowiskach w różnych kopalniach oraz uzależnieniu ich od efektywności pracy. Takich rewolucyjnych zmian jak dotąd nie udało się wdrożyć.
Porozumienie w PGG wprowadziło jednak kilka nowych elementów. Po pierwsze, nie wszyscy pracownicy dostali jednakowe podwyżki, ale największe ci pracujący bezpośrednio przy wydobyciu węgla.