Byki kapitulują. Na Nasdaq i w Tokio największe spadki od września 2022 r.

Raporty kwartalne Alphabetu i Tesli sprowokowały w środę na nowojorskim rynku technologicznym największą przecenę od początku hossy. Strata indeksu Nasdaq Composite od historycznego szczytu sprzed około dwóch tygodni przekroczyła już 7 proc.

Publikacja: 25.07.2024 08:31

Byki kapitulują. Na Nasdaq i w Tokio największe spadki od września 2022 r.

Foto: Bloomberg

Giełda w Warszawie nie uchroniła się w środę spadkami, jednak tym razem były one mniejsze niż dzień wcześniej i mniejsze niż na rynkach bazowych. WIG20 spadł o 0,55 proc. i zakończył notowania z wynikiem 2431 pkt. Szeroki WIG stracił 0,5 proc., a najlepiej z głównych indeksów spisał się sWIG80, kończąc sesję symboliczną stratą 0,02 proc. W przypadku wskaźnika największych firm do poziomu 2400 pkt inwestorzy mogą czuć się dość bezpiecznie. Jednak istnieje ryzyko, że bez zmiany sytuacji na rynkach bazowych to wsparcie szybko zostanie przełamane.

Wczoraj główne rynki notowały wyraźnie większe spadki niż GPW. We Frankfurcie DAX spadł o 0,9 proc., a w Paryżu CAC40 o 1,1 proc. Inwestorów mogły martwić kiepskie odczyty indeksów PMI, w przypadku giełdy francuskiej także rozczarowujący raport potentata na rynku dóbr luksusowych LVMH. Lepiej spisał się FTSE-100 w Londynie, tracąc niecałe 0,2 proc.

Prawdziwe tąpnięcie zaliczył rynek Nasdaq. Inwestorzy koncentrowali się na opublikowanych pod wieczór dnia poprzedniego raportach Alphabetu i Tesli. Lepsze od prognoz wyniki nie wystarczyły i papiery obu spółek zostały przecenione odpowiednio o ponad 5 proc. i ponad 12 proc. Sporo traciła też Nvidia, a cały indeks Nasdaq Composite spadł aż o 3,6 proc., czyli najwięcej od września 2022 r. Wskaźnik S&P 500 zniżkował zaś o 2,3 proc., czyli dominacja niedźwiedzi była wyraźna.

Dziś z rana o przeszło 3 proc. spadał indeks Nikkei 225 na giełdzie w Tokio i również była to największa przecena od września 2022 r. Towarzyszyły temu spadki na praktycznie wszystkich pozostałych parkietach azjatyckich, a także m.in. spadki cen miedzi. W takich okolicznościach trudno oczekiwać pozytywnego otwarcia dziś na rynkach europejskich. Z rana kontrakty na DAX wskazywały na spadki o ponad 0,7 proc.

Jak sytuację przed startem notowań na GPW postrzegali maklerzy?

Największy spadek Nasdaq od początku hossy

Patryk Pyka, DI Xelion

Środowa sesja na GPW zgodnie z naszymi przewidywaniami nie przyniosła przełomu i ponownie zakończyła się po myśli niedźwiedzi. Pozytywnym aspektem jest jednak to, że GPW tym razem nie wyróżniała się negatywnie na tle otoczenia. WIG20 zakończył notowania ze zniżką na poziomie 0,55%, z kolei mWIG40 stracił 0,43%. Zdecydowanie najlepiej wypadł indeks sWIG80, który w ostatniej fazie sesji zaczął odrabiać straty, by ostatecznie zamknąć sesję z mikroskopijną zniżką na poziomie 0,02%. Tym razem głębszy zakres przeceny mogliśmy obserwować na rynkach bazowych – niemiecki DAX zaliczył spadek o 0,95%, z kolei CAC40 stracił 1,12%. W przypadku francuskiego indeksu szczególnym obciążeniem były taniejące o ponad 4% akcje LVMH, które dzień wcześniej nie zachwyciły swoim raportem wynikowym za II kwartał. Flagowy przedstawiciel europejskiej branży dóbr luksusowych nadal zmaga się z problemem słabego ożywienia popytu w Chinach będących dla niego kluczowym rynkiem.

Nastrojów na Starym Kontynencie nie poprawiła również publikacja wstępnych odczytów PMI za lipiec, które w przeważającej mierze okazały się wyraźnie gorsze od prognoz. W przypadku Niemiec przemysłowy PMI obniżył się do poziomu 42,6 pkt, z kolei usługowy spadł do 52 pkt. Taki zestaw danych zwiększa prawdopodobieństwo kolejnej obniżki stóp procentowych w wykonaniu ECB już we wrześniu. Brak poprawy sytuacji gospodarczej w Europie zmniejsza ryzyko utrwalenia się wysokiej dynamiki wynagrodzeń, której zdecydowanie najbardziej obawiają się decydenci monetarni w ECB. Naszym zdaniem sytuacja gospodarcza oraz obserwowane w ostatnim czasie trendy inflacyjne uzasadniają, by od IV kwartału ścieżka obniżek stóp procentowych w strefie euro uwzględniała częstsze ruchy niż kwartalne.

Tymczasem za oceanem obserwowaliśmy w środę prawdziwą kapitulację byków. Indeks S&P500 po raz pierwszy od lutego 2023 r. zakończył notowania ze zniżką przekraczającą 2%. Jeszcze gorzej sytuacja przedstawiała się w przypadku indeksu Nasdaq, który stracił 3,64% i zaliczył najgorszą sesję od października 2022 r., czyli od schyłkowego momentu poprzedniej bessy. Alphabet oraz Tesla, czyli spółki, które opublikowały dzień wcześniej wyniki kwartalne, potaniały odpowiednio o 5,05% i 12,33%. Presji podaży poddała się również niezniszczalna dotąd nVIDIA, której akcje zanurkowały aż o 6,80%. Mogłoby się zdawać, że publikacja wyników przez dwóch wspomnianych gigantów technologicznych uświadomiła inwestorom przede wszystkim to, że udział w rewolucji AI wymaga ogromnych nakładów finansowych, które niekoniecznie w najbliższym czasie wpłyną na poprawę przychodów. Słabe zachowanie Wall Street nie jest dla nas zaskoczeniem – wyceny na najważniejszym globalnym rynku od kilku miesięcy pozostają niepokojąco wysokie. Ponadto teza o tym, że cały III kwartał może zakończyć się przeceną, obok wysokich wycen wzmacniana jest cyklem wyborczym. Kwartał poprzedzający wybór prezydenta jest w USA typowo najgorszym w ciągu całych czterech lat.

W momencie pisania komentarza niemal wszystkie indeksy w Azji świecą na czerwono, przy czym szczególnie negatywnie na tle zniżkujących indeksów prezentuje się Nikkei, który traci ponad 2,5%. Zakładamy, że sam początek sesji na Starym Kontynencie powinien być ujemny, jednak w kolejnych godzinach notowań parkiety europejskie mogą podjąć próbę odbicia (o ile kontrakty futures na kluczowe amerykańskie indeksy utrzymają się w dodatnim obszarze).

Analogia do szczytów z 2000 r. i 2007 r.

Piotr Neidek, BM mBanku

Dzisiaj europejskich inwestorów ponownie wita nieprzyjemny widok czerwieni na azjatyckich parkietach. Praktycznie wszystkie rynki zdominowane są przez podaż. W Szanghaju trwa jeszcze akcja ratunkowa i byki w drugiej części sesji starają się zmniejszyć skalę spadków Shanghai Composite Index. W Hong Kongu przewaga podaży jest tak duża, że dzisiaj łamane jest średnioterminowe wsparcie przez Hang Seng Index. W Seulu oraz Sydney benchmarki szukają dna, jednakże największe spadki mają miejsce w Tokio. Kwadrans po godzinie 6:00 Nikkei225 traci -2.7%. Jest to najmocniejsza przecena od września 2022 r.

Na wartości tracą kontrakty na miedź. W dół podąża DAX future, a po poniedziałkowo-wtorkowej zwyżce niewiele już zostało. Wprawdzie wynik za ten tydzień jeszcze jest dodatni, jednakże momentum zaczęło sprzyjać niedźwiedziom, a to generuje ryzyko dalszych spadków. O ile jednak DAX ma jeszcze trochę miejsca do obrony nad linią szyi G&R, o tyle CAC40 takiego komfortu już nie ma. W środę indeks odnotował najniższą wartość w tym miesiącu. Naruszone zostało lokalne wsparcie. Odwrócona flaga zaczyna się materializować.

Środowa w USA okazała się zdominowana przez baribale. Nasdaq Composite ma za sobą najsłabszą sesję od września 2022 r. Wczorajszy spadek o -3.63% to także pokłosie gwiazdy wieczornej obecnej na tygodniach. Pod presją podaży znalazł się DJIA, który realizuje spadkowy scenariusz w oparciu o pułapkę hossy. Finisz wypadł poniżej 40000 punktów, zatem niedźwiedzie z Wall Street mogą jeszcze mocniej zadomowić się na amerykańskim parkiecie.

Spadkom cen akcji towarzyszy niebezpieczny proces na rynku długu. Obserwowana od kwartałów inwersja zaczyna maleć. Różnica pomiędzy rentownością dziesięcioletnich papierów a dwulatek, jest już na poziomie -0.14%. Jest to najwyższy odczyt od dwóch lat. Jak pokazuje historia ostatnich dekad, kiedy odwrócona krzywa dochodowości zanika, znacząco wzrasta ryzyko bessy na rynkach akcyjnych. Tak było w 2000 r. oraz 2007 r. Obecnie S&P500 ma za sobą lokalne maksimum. Jednakże liczne powiązania Fibonacciego z kluczowymi poziomami wsparcia sugerują, że może to być szczyt całej hossy.

MSCI Poland pogłębił wczoraj spadki. Złoty traci na wartości. Wyprzedaż akcji na Wall Street oraz w Azji dodatkowo zwiększa presję na spadki podczas dzisiejszej sesji. Ciężko będzie indeksom z GPW otworzyć się dzisiaj na plusach. Wzrost awersji do ryzyka wymusza realizację zysków nad Wisłą. Ryzyko realizacji negatywnego scenariusza przez CAC40 czy DAX sprawia, że WIG20 będzie miał trudne zadanie podczas dzisiejszej sesji. W średnim terminie nadal straszy klin. Obecny jest on zarówno na klasycznym indeksie, jak i tym denominowanym w dolarze.

WIG20USD ma za sobą niższy szczyt. W ubiegłym tygodniu wygenerowany został podażowy sygnał w oparciu o formacje świecowe. Wczoraj indeks znalazł się na najniższym w tym miesiącu poziomie. Kolejne wsparcie przebiega około 5% niżej. Jednakże kluczowa pozostaje podstawa klina czyli styczniowe denko. Optymiści mogą jednak zauważyć, że z punktu widzenia długoterminowego, kluczowy pozostaje kanał. Indeks utrzymuje się powyżej niego, a ewentualna cofka do podstawy klina byłaby zbieżna z testem górnego ograniczenia kanału.

Nasdaq spadł już o ponad 7 proc. od historycznego szczytu

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Wczoraj poznaliśmy wstępne poziomy wskaźników PMI z największych gospodarek świata. Na Starym kontynencie większość odczytów okazała się poniżej oczekiwań. Niemiecki wskaźnik dotyczący przemysłu spadł do poziomu 42,6 pkt. przy prognozie na poziomie 44,2 pkt. (poprzednio 43,5 pkt.). W całej Strefie Euro przemysłowy PMI obniżył się do 45,6 pkt. (prognoza 46,0 pkt.). Przemysł w Stanach Zjednoczonych również zanotował spowolnienie i wskaźnik spadł poniżej granicy 50 pkt. oddzielającej ekspansję od recesji. Przemysłowy PMI wyniósł 49,5 pkt. wobec prognozy na poziomie 51,6 pkt. Znacznie lepiej wypadły usługi, gdzie wskaźnik wzrósł do poziomu 56,0 pkt. przy konsensusie wynoszącym 54,5 pkt.

Powyższe dane implikowały minorowe nastroje i czołowe indeksy Starego Kontynentu otworzyły się lukami spadkowymi i zakończyły dzień ze stratą ok. 1,0%. Mniejsza skala przeceny dotknęła rodzimego parkietu i indeks największych spółek stracił 0,55%, przy czym należy pamiętać o większej przecenie dzień wcześniej. Liderem wzrostów były Kęty (1,54%), natomiast po drugiej stronie spektrum znalazł się Budimex (-3,55%).

Znaczącą skalę przeceny mogliśmy jednak oglądać za oceanem, gdzie najważniejsze indeksy S&P500 i Nasdaq otworzyły się luką spadkową i zniżkowały odpowiednio 2,31% i 3,64%. Jako pretekst do spadków wymienia się wyniki Alphabetu, które pomimo, że były lepsze od oczekiwań, jednak słabsze od oczekiwań przychody z reklam na YouTube i spowolnienie w segmencie Google Networks wzbudziły obawy inwestorów. Drugiego winowajcy upatruje się w Tesli, która dostarczyła mieszane wyniki oraz słabszy outlook na dalszą część roku. Indeks Nasdaq pokonał istotne wsparcie techniczne w okolicy 17500 pkt. i obecnie znajduje się -7,1% od swojego historycznego szczytu wyznaczonego w pierwszej połowie lipca. Przecena na rynku akcji pozytywnie wpłynęła na rentowności papierów dłużnych, które w przypadku 10-letnich obligacji rządu Stanów Zjednoczonych wzrosły do okolic 4,30%.

Dziś poznamy pierwszy szacunek wzrostu PKB w drugim kwartale w Stanach Zjednoczonych. Rynek spodziewa się, że wolumen dóbr i usług wytworzonych w okresie kwiecień-czerwiec wzrósł o 1,7% kw/kw w ujęciu zannualizowanym. Opublikowana zostanie także wstępna dynamika zamówień na dobra trwałego użytku w ujęciu m/m w USA. Rynek spodziewa się przyspieszenia z 0,10% obserwowanych w maju do 0,40%.

Poranek maklerów
GPW ponownie słabsza od otoczenia. Negatywne reakcje na raporty Tesli i Alphabetu
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Poranek maklerów
Polityczny zwrot w USA nie zachwiał rynkami. Czas na wyniki big-techów
Poranek maklerów
Rezygnacja Bidena bez większego wpływu na rynki?
Poranek maklerów
Trudne zadanie przed bykami z GPW
Poranek maklerów
Big techy idą w odstawkę? Największe w tym roku spadki na Nasdaqu
Poranek maklerów
Fala podaży przy Książęcej, na Wall Street mocne zwyżki małych spółek