W ostatnich latach firmy z warszawskiej giełdy musiały stawić czoła wielu wyzwaniom, które nie pozostały bez wpływu na ich sytuacje finansową. Podczas gdy wiele firm odczuło negatywny wpływ spowolnienia popytu i presji kosztów, inne wykazały się dużą odpornością na gospodarcze i rynkowe zawirowania, z powodzeniem rozwijając swoje biznesy i poprawiając wyniki.
Efektowny wzrost
Szansę, jaką były zawirowania na rynkach finansowych, najpierw wywołane pandemią Covid-19, a następnie wojną w Ukrainie, w pełni wykorzystał XTB, wskazując na zupełnie inny poziom zysków niż wcześniej. Broker skorzystał z wzrostu aktywności inwestorów w trakcie „gorących” okresów na rynkach oraz znacząco powiększył bazę klientów, co przełożyło się na dużo wyższe wpływy. W efekcie w 2023 roku spółce udało się pobić rekord wyniku netto z poprzedniego roku, notując prawie 800 mln zł zysku, choć rok temu wydawało się to nie lada wyzwaniem. Czy ten wynik uda się poprawić w 2024 roku? – W przypadku XTB warto rozróżnić dwie rzeczy. Po pierwsze, należy pamiętać, że przychody XTB częściowo zależą od zmienności i trendów na globalnych rynkach, a spółka nie ma wpływu na te parametry – zauważa Mikołaj Lemańczyk, analityk BM mBanku. – Rok 2023 był tego dobrym przykładem tzn. I i IV kwartał były korzystne dla spółki pod względem warunków rynkowych (wysoka rentowność z lota), ale II i III były już mniej udane (niższa rentowność z lota). Nie ma więc pewności, że dynamika wyników zostanie utrzymana, bo po prostu część zmiennych jest niezależnych od spółki. To, na co spółka ma większy wpływ, to polepszanie oferty, zwiększanie atrakcyjności dla klientów, co pozwala zwiększać bazę aktywnych klientów, co wg mnie buduje wartość XTB w długim okresie i pozwala z dźwignią monetyzować okresy lepszych warunków rynkowych – wyjaśnia Lemańczyk. Dlatego jego zdaniem 2024 rok może wyglądać podobnie. – Wyniki spółki w częściowo będą zależeć od otoczenia, które może pomagać, jak i przeszkadzać, ale jednocześnie XTB planuje szereg wdrożeń nowych produktów w 2024, co powinno poprawić kluczowe KPI w kwestii akwizycji i aktywizacji klientów – wskazuje.
Kolejny udany rok ma za sobą Benefit Systems, który według przewidywań mógł mieć nawet ponad 400 mln zł zysku netto. Działająca w branży fitness spółka wyjątkowo szybko odbudowała przychody po okresie lockdownów z lat 2020–2021 i już w 2022 r. jej sprzedaż przebiła poziom z 2019 roku. Gdy rynek zorientował się, że spółka okres słabości, który zafundowała jej pandemia, ma już za sobą, kurs rozpoczął marsz w górę, który trwa niemal nieprzerwanie od połowy 2022 r. – Benefit Systems cieszy się zaufaniem inwestorów ze względu na znakomite wyniki finansowe, przejrzyste działania zarządu i obiecujące perspektywy wzrostu w przyszłości. Choć poprawę marż spółki mamy już za sobą, to wyniki w 2024 r. powinny dalej rosnąć z powodu rosnącej skali działalności – przewiduje Mikołaj Stępień, analityk DM BOŚ. – W IV kwartale 2023 r. liczba aktywnych kart urosła o ponad 100 tys., a w 2024 r. zarząd spodziewa się wzrostu o 250 tys. Do tego dochodzi wyraźne przyspieszenie ekspansji własnej sieci klubów fitness, która w ubiegłym roku, ku uciesze inwestorów, stała się rentowna – dodaje. Chcąc wykorzystać rosnący rynek, zarząd Benefitu dynamicznie rozwija sieć własnych klubów zarówno poprzez akwizycje, jak i nowe otwarcia. Dodatkowym wsparciem dla tegorocznych wyników może być oczekiwane odbicie w konsumpcji.
Stabilny wzrost daje efekty
Stabilnie rosnącym biznesem może się pochwalić Budimex. Jak wyjaśnia Krzysztof Pado, analityk DM BDM, wzrost przychodów spółki w ostatnich latach to głównie pochodna wzrostu wartości rynku budowlanego w Polsce. – Przychody Budimeksu od 2015 roku w segmencie budowlanym wzrosły o 80 proc., w tym samym czasie produkcja budowlana wzrosła o 86 proc. w cenach bieżących. Przychody skonsolidowane w tym okresie wzrosły nieco mocniej (91 proc.), co związane jest z rozwojem FBSerwis. Dużo mocniej w tym okresie wzrósł EBIT. Skala Budimeksu pozwala korzystać z dźwigni operacyjnej, a także sięgać po kontrakty, które z różnych przyczyn są trudno dostępne dla konkurencji (np. kwestie dostępności do finansowania czy sprzętu), a tym samym pozwalają uzyskiwać lepsze marże – wyjaśnia. Jednocześnie zauważa, że odnośnie do 2024 roku zarząd podchodzi dość konserwatywnie, celując w utrzymanie poziomu EBIT. – W mojej ocenie sytuacja makro (brak większej presji na koszty) powinna nadal sprzyjać i także oczekiwania rynkowe zakładają, że spółka poprawi wyniki. Większe wyzwania mogą pojawić się za dwa–trzy lata, kiedy spory wpływ na rynek budowlany może mieć nałożenie się napływu środków unijnych i ożywienia gospodarczego. Taka kombinacja zwykle nie jest korzystna dla generalnych wykonawców – zauważa Pado. Wskazuje, że głównym motorem wzrostu spółki w kolejnych latach ma być wyjście na rynki ościenne, gdzie już teraz zbudowała spory potencjalny portfel zleceń. Dodatkowym źródłem wyników może być także powrót do deweloperki czy zbudowanie ekspozycji na segment OZE.