Zarząd miał jednak sporo pracy. Przygotowywał dla spółki nową siedzibę. Poprzednia, zlokalizowana na warszawskim Mokotowie, była zbyt mało prestiżowa. Dlatego CC Energy przymierzało się do wynajęcia przeszło 500 mkw. powierzchni w biurowcu Skylight zlokalizowanym tuż przy Dworcu Centralnym. Przeprowadzkę zaplanowano na 3 stycznia. Nie doszła do skutku.
CC Energy, pod skrzydłami nowego prezesa, zaczął też inwestować w nieruchomości. Kupił ich trzy. Wszystkie wcześniej należały do firmy Waryński Famabud. Łączna wartość transakcji ustalono na ponad 40 mln zł. Aktywa zostały nabyte „w celu poprawy zagospodarowania nieruchomości”, które miały trafić do CC Energy jako aporty za akcje serii L. Kolejne dwie nieruchomości, od Texass Ranch Company i El-Corn, CC Energy kupił w styczniu. Wartość transakcji przekroczyła 20 mln zł. Giełdowa spółka sprzedała też Amentum wierzytelności wobec Komputronika zabezpieczone obligacjami tej spółki.
Nowe informacje nie sprzyjały notowaniom, które osuwały się coraz niżej. Przecenę pogłębił komunikat, że El-Corn po raz kolejny nie dotrzymał terminu uregulowania należności za przejęte wierzytelności wobec Techmeksu. W komunikacie z 8 stycznia CC Energy nie wysiliło się nawet, żeby podać nowy termin. Kwota (9,56 mln zł) miała zostać zapłacona, gdy giełdowa spółka przekaże kupującemu dokumenty dotyczące zabezpieczeń tej wierzytelności. W tym czasie Techmex był już w upadłości likwidacyjnej.
28 stycznia rada nadzorcza po raz kolejny zmieniła prezesa CC Energy. Żurawskiego, który przeszedł na stanowisko wiceprezesa odpowiedzialnego za sprawy prawne, zastąpił Tomasz Szamlewski, również bliski współpracownik Paszyńskich.
[srodtytul]Terminy zaczynają gonić[/srodtytul]
Nie wiadomo, czym podyktowana była ta roszada. Nastąpiła na kilka dni przed terminem, w którym Texass Ranch Company i Amentum Holdings miały obowiązek ogłosić wezwanie na wszystkie pozostałe akcje CC Energy (3 lutego). Powstał on w wyniku przekroczenia przez podmioty progu 66 proc. głosów w giełdowej spółce. Firmy wezwania jednak nie ogłosiły.
Miesiąc później (4 marca) Texas Ranch Company sprzedał za to 55 mln akcji CC Energy (32,08 proc. kapitału) cypryjskiej spółce Geo Resources Limited. Wartość transakcji nie została ujawniona. Z informacji „Parkietu” wynika, że papiery zmieniły właściciela po nominale, czyli po 0,4 zł. Przedstawiciele CC Energy (wiceprezes Żurawski) deklarowali, że nic nie wiedzą o nowym współwłaścicielu giełdowej spółki. Z naszych informacji wynika jednak, że Geo Resources w transakcji z Texass Ranch Company było reprezentowane przez Justynę Judycką, prawniczkę, która ma biuro w Lęborku, w tym samym budynku, w którym swoją kancelarię prowadzi Żurawski. Wiceprezes giełdowej firmy był jednak przekonany, że transakcja zdjęła z inwestora obowiązek ogłaszania wezwania (zaangażowanie Texass Ranch Company zmniejszyło się do 26,26 proc.). Co więcej, twierdził, że takiego obowiązku w ogóle nie było, bo Amentum Holdings i Texass Ranch Company nie można traktować jako firmy powiązane, choć co innego wynikało m.in. z wcześniejszych komunikatów bieżących CC Energy.
[srodtytul]Pieniędzy nie ma[/srodtytul]
Prawdziwym powodem, dla którego Texass Ranch Company i Amentum nie ogłosiły wezwania, był brak pieniędzy. Żeby wywiązać się z tego obowiązku, firmy powinny zdeponować w biurze maklerskim pełną kwotę, która miałaby pokryć ewentualne wydatki, czyli w tym konkretnym przypadku ok. 55 mln zł. Tymczasem takich pieniędzy w Texass Ranch Company dawno nikt nie oglądał. Po sześciu miesiącach 2010 r. firma miała 9,11 mln zł straty netto przy nieco ponad 6 mln zł przychodów. W bilansie można znaleźć również rezerwę na 4,5 mln zł na spór z Pekao (dotyczy opisywanego już projektu elektrowni wiatrowych). Niepokojącą pozycją były zobowiązania warunkowe na 68 mln zł udzielone innym podmiotom gospodarczym ze stajni Paszyńskich.
Na początku tego roku komornik zajął konto Texass Ranch Company (patrz scan), egzekwując kwotę 16,7 mln zł tytułem nieuiszczonych zobowiązań wobec jednego z partnerów biznesowych. Podobnych spraw może być znacznie więcej.
[ramka][srodtytul]Burzliwa historia Karen Notebook[/srodtytul]
Karen Notebook powstał jako Swiss w marcu 1991 r. Dwa lata później firma zajęła się sprzedażą komputerów przenośnych. Jesienią 1997 r. zmieniła nazwę na Karen Notebook i przekształciła się w spółkę akcyjną. W 1998 r. bezskutecznie próbowała zadebiutować na GPW. Sprzedała co prawda akcje w ofercie publicznej, ale władze giełdy nie zezwoliły na wprowadzenie ich do notowań. Tłumaczone to było dziwnymi transakcjami zawieranymi przez Karen. Spółka handlowała wówczas m.in. meblami ogrodowym i książkami, które nie miały nic wspólnego z jej statutową działalnością. W konsekwencji akcje Karen po kilkumiesięcznych przepychankach zadebiutowały na CeTO, na którym przepisy dopuszczeniowe były znacznie liberalniejsze. Debiut 17 listopada 1999 r. wypadł fatalnie. Za akcje płacono po niewiele więcej niż 5 zł, czyli jedną trzecią ceny emisyjnej.
Kolejne trzy lata upłynęły pod znakiem systematycznej rozbudowy sieci salonów z komputerami przenośnymi. Firma cały czas miała jednak problemy z wypracowywaniem zysków. Dlatego w lutym 2002 r. została przejęta przez Techmex (za nieco ponad 1 mln zł), który był jej największym dostawcą. Bielska spółka, ówczesny lider na rynku sprzedaży notebooków, tłumaczyła, że przejęła 51 procent Karen Notebook „z powodu chęci zabezpieczenia wypłacalności swojego istotnego dłużnika oraz zabezpieczenia dalszego funkcjonowania spółki jako swojego największego odbiorcy towarów z grupy asortymentowej komputerów przenośnych”. Nowy właściciel szybko postawił firmę na nogi. W czerwcu 2007 r. firma Karen
Notebook zadebiutowała na GPW.
Po kilku miesiącach Techmex, którego kondycja finansowa była coraz słabsza, zdecydował się sprzedać spółkę. Prowadził m.in. rozmowy z Vobisem. Ostatecznie, w marcu 2008 r., Karen Notebook została przejęta przez Komputronik za łączną kwotę 49,5 mln zł.
DWOL[/ramka]
[ramka][srodtytul]Pytania do Haliny i Stanisława Paszyńskich, na które nie udało nam się zdobyć odpowiedzi[/srodtytul]
- Dlaczego do tej pory firmy Texass Ranch Company i Amentum Holdings nie ogłosiły wezwania na akcje Clean&Carbon Energy? Kiedy zamierzają wywiązać się z tego obowiązku?
- Kto stoi za firmą Geo Resources, która kupiła akcje Clean&Carbon Energy od Texass Ranch Company?
- Kto jest właścicielem Amentum Holdings, która blisko współpracowała z Texass Ranch Company przy przejęciu C&C?Energy?
- Na jakim etapie są prace związane z przejęciem czterech rosyjskich kopalń węgla kamiennego?
- Czy to prawda, że C&C Energy nie rozliczył się
do tej pory z kancelarią K&L Gates i kwestionuje wystawiane przez nią faktury?
- Jak przebiega „czyszczenie” aktywów, które mają trafić do C&C?Energy?
- Po co spółka podpisuje kolejne umowy zakupu nieruchomości od firm, które państwo kontrolujecie?
- Czy to prawda, że komornik zajął konta Texass Ranch Company na poczet nieuregulowanych długów?[/ramka]
[ramka][srodtytul]Żadne konsekwencje finansowe nam nie grożą - pytania do... Wojciecha Buczkowskiego, prezesa Komputronika [/srodtytul]
[b]Dlaczego Komputronik zdecydował się sprzedać Karen firmom kontrolowanym przez państwa Paszyńskich, skoro znał ich poprzednie dokonania biznesowe?[/b]
Szukaliśmy nabywcy na Karen, bo nie widzieliśmy sensu utrzymywania w grupie dwóch spółek giełdowych. Umowa z inwestorem została skonstruowana w taki sposób, żeby maksymalnie chronić nasze interesy. Nie mogliśmy przewidzieć, że w kolejnych miesiącach nasz partner zacznie działać tak niekonwencjonalnie.
[b]Co się dzieje z akcjami serii E, które zgodnie z umową inwestycyjną miały trafić do firm państwa Paszyńskich? Komputronik zobowiązał się, że sprzeda im 1,35 mln akcji po nominale, czyli 0,1 zł.[/b]
Papiery tej serii zostały wyemitowane jeszcze w zeszłym roku i opłacone. Nie trafiły jednak do nowego właściciela. W trakcie rozmów biznesowych ustaliliśmy pewną ścieżkę postępowania obowiązującą wszystkie strony. Zgodziliśmy się, że papiery serii E zostaną przekazane dopiero, gdy nowy inwestor ogłosi wezwanie na 100 proc. akcji CC Energy, do czego jest zobligowany po przekroczeniu progu 66 proc. głosów. Przypomnę, że zgodnie z umową Komputronik i tak nie odpowie na wezwanie.
[b]Czy z tytułu umowy inwestycyjnej Komputronikowi grożą jakiekolwiek konsekwencje finansowe, które miałyby wpływ na wyniki firmy?[/b]
Z naszego punktu widzenia realizacja umowy przebiega bez zakłóceń. Przejęliśmy salony spółki Karen, a zobowiązania z tego tytułu i innych rozliczeń zostaną uregulowane akcjami CC Energy, których wciąż jesteśmy właścicielem, ale dopiero za półtora roku. Nie ma zatem żadnego zagrożenia, że operacja może mieć wpływ na wyniki Komputronika.
[b]Docierają do nas plotki, że druga strona nie jest zadowolona z rozliczeń z Komputronikiem i rozważa nawet złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości firmy.[/b]
Absolutnie nie ma ku temu podstaw. To prawda, że nie wszystkie wzajemne zobowiązania zostały uregulowane. Wynika to z tego, że wciąż rozliczamy jeszcze pewne faktury z firmami, które były klientami i spółki Karen, i Komputronika. Dopiero po zakończeniu tego etapu będziemy mogli do końca rozliczyć się z CC Energy. Część bezspornych zobowiązań, na ponad 1 mln zł, już zapłaciliśmy. Pozostałe zaszłości, których wartość to kilkaset tysięcy złotych, uregulujemy natychmiast, gdy zostaną wyprostowane. Proces się przeciąga m.in. ze względu na ciągłe zmiany kadrowe w CC?Energy.
[b]W wyniku realizacji umowy inwestycyjnej Komputronik stał się m.in. właścicielem dwóch nieruchomości na Pomorzu? Czy są one „czyste” czy też ciążą na nich jakieś sprawy z przeszłości?[/b]
Nieruchomości nie są w żaden sposób obciążone i pracują dla spółki. Stanowią zabezpieczenie kredytów obrotowych, które zaciągnęliśmy. Na razie nie planujemy się ich pozbywać.[/ramka]