Nowy prezes Bogdanki zna kopalnię od podszewki

Stwierdzenie, że wybił się z dołu na samą górę, w jego wypadku jest bardziej trafne niż w przypadku jakiejkolwiek innej osoby. Zbigniew Stopa zaczynał w Bogdance od pracy pod ziemią, a dziś jest prezesem.

Aktualizacja: 13.02.2017 03:36 Publikacja: 11.12.2012 12:00

Zbigniew Stopa, nowy prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka

Zbigniew Stopa, nowy prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka

Foto: Archiwum

Choć odwołanie pod koniec września Mirosława Tarasa z?funkcji prezesa Bogdanki dla uczestników rynku było absolutnym zaskoczeniem, to w zasadzie już dzień później zarówno analitycy, jak i związkowcy, a z czasem i przedstawiciele otwartych funduszy emerytalnych – dominujących w akcjonariacie Bogdanki – wskazywali właściwie tylko jednego kandydata na jego następcę. Niektórzy żartowali nawet, że odkąd jest Bogdanka, to jest Zbigniew Stopa, więc trudno o innego szefa kopalni. I choć Amrop, firma headhunterska zatrudniona do poszukiwania następcy Tarasa, wskazała ponad dziesięciu kandydatów, to na posiedzeniu rady nadzorczej, gdzie miał być tylko podany harmonogram wyboru prezesa, członkowie rady jednogłośnie zagłosowali za Stopą.

– Przesłuchaliśmy wszystkich kandydatów. I wybraliśmy zdecydowanie najlepszego. Jest to niewątpliwie wysokiej klasy specjalista, bardzo dobrze znający spółkę – mówił „Parkietowi" szef rady nadzorczej Bogdanki Witold Daniłowicz.

Od zawsze w kopalni

Zbigniew Stopa urodził się w 1959 r. Od początku swojej pracy zawodowej, czyli prawie od 30 lat, jest związany z Lubelskim Węglem Bogdanka. Studia magisterskie ukończył na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej w 1984 r. na Wydziale Górniczym (na kierunku górnictwo i geologia, specjalizacji technika eksploatacji złóż). W 1997 r. ukończył ponadto podyplomowe studia w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach w zakresie zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy. Uczestniczył też w wielu szkoleniach i kursach, w tym dla kandydatów na członków rad nadzorczych.

W lubelskiej kopalni zaczynał od pracy pod ziemią – najpierw jako stażysta, potem był nadsztygarem, a wreszcie został kierownikiem działu robót górniczych. W grudniu 2006 r. Stopa został wiceprezesem Bogdanki – jeszcze za czasów jej legendarnego prezesa Stanisława Stachowicza, który uratował kopalnię przed likwidacją. Pracował też w zarządzie za krótkich, półrocznych rządów Waldemara Pietryki, a od lutego 2008 r., gdy na czele zarządu stanął Mirosław Taras, Stopa stał się w zasadzie jego pierwszym zastępcą. Brał udział w procesach upublicznienia?spółki na warszawskiej giełdzie (debiutowała na GPW?w 2009 r., a w 2010 r. została w pełni sprywatyzowana).

Górnicy go lubią

Niedługo przed giełdowym debiutem Bogdanki razem z innymi dziennikarzami zjeżdżaliśmy na dół i oglądaliśmy nowe inwestycje w kopalni. Naszą grupę prowadził wtedy właśnie Zbigniew Stopa.

Na poziomie 960 m poniżej gruntu górnicy bez czołobitności robią swoje, rzucając tylko górnicze „szczęść Boże" w kierunku gości. A Stopa wymienia z nimi techniczne uwagi.

Gdy stanął na czele zarządu jako p. o. prezesa po odwołaniu Tarasa, związkowcy mówili, że skoro już ma być nowy prezes, to oni „nie chcą bankowego krawaciarza", tylko kogoś, kto zna Bogdankę od podszewki. I bardzo szybko wskazali, że najwłaściwszym kandydatem byłby właśnie Stopa. – No bo w sumie to kto inny? – zastanawiał się Czesław Brzyski z kopalnianej „Solidarności". – Poprzeczka będzie teraz ustawiona wysoko – komentował zaś Artur Iwański, analityk DM PKO BP.

– Jedynie Stopa dawał gwarancję zachowania stabilności w kopalni i spokoju ze strony związków. Raczej nikt inny by tego nie okiełznał – mówi nam z kolei osoba z branży.

Kiedy przed decyzją rady nadzorczej zapytaliśmy sześciu analityków o to, kto ich zdaniem stanie na czele zarządu Bogdanki, byli jednomyślni. Żaden nie wskazał innego potencjalnego prezesa – zresztą nazwiska kontrkandydatów Stopy trzymane były w ścisłej tajemnicy.

Rynek bardzo dobrze przyjął wybór nowego prezesa. I nawet chyba właśnie takiego obrotu spraw się spodziewał. Dość powiedzieć, że kilka dni wcześniej kurs Bogdanki zanotował rekord – 135 zł za akcję. Analitycy dobrze oceniają wybór Stopy na prezesa. – On może być kontynuatorem dotychczasowej polityki – mówi jeden z nich. Najnowsze rekomendacje dla Bogdanki to m.in. „kupuj" od Raiffeisena z ceną docelową 170 zł za jeden walor.

Zbigniew Stopa jest akcjonariuszem Bogdanki – według ostatnich danych należało do niego 5,7 tys. akcji kopalni, czyli 0,01 proc. wszystkich.

Psy i narty

A jaki jest prywatnie nowy prezes?

Jest żonaty i ma dwóch dorosłych synów. W domu są jeszcze trzy psy i kot. Lubi narciarstwo zjazdowe i grę w tenisa. Jego ulubionymi miejscami na wakacje zimą są góry, z interesującymi trasami zjazdowymi, a latem ciepłe kraje. – Takie z ciekawą przeszłością, by można było połączyć odpoczynek ze zwiedzaniem – tłumaczy Zbigniew Stopa.

Nowy prezes Bogdanki jest też dość skromny. Gdy przed rozstrzygnięciem postępowania kwalifikacyjnego pytaliśmy go, czy czuje się faworytem, uśmiechał się tylko i podkreślał, że to rada nadzorcza wybierze najlepszego kandydata.

Jednak dopytywany o szczegóły przyznał w końcu, że poradziłby sobie z kierowaniem kopalnią, skoro jest z nią związany od tylu lat.

[email protected]

Największa kopalnia w Polsce

Lubelska Bogdanka to jedyna kopalnia energetycznego węgla kamiennego w regionie, choć we wschodnim zagłębiu planowano początkowo utworzyć nawet siedem zakładów wydobywczych. Obchodząca w tym roku 30-lecie firma, która w czasie swojego istnienia wydobyła 100 mln ton węgla, jest dziś największą kopalnią czarnego złota w naszym kraju. Według wstępnych szacunków jej tegoroczne wydobycie wyniesie 7,7-7,9 mln ton surowca, choć zapowiadano ponad 8 mln ton (docelowo od 2014 r. ma to być około 11,5 mln ton). Dla porównania, największe śląskie kopalnie Kompanii Węglowej – Piast i Ziemowit – wydobywają rocznie po około 4,5 mln ton paliwa. Do swojego wydobycia Bogdanka potrzebuje 4 tys. załogi. Posiadająca 15 kopalń Kompania zatrudnia 60 tys. ludzi do wydobycia około 40?mln ton węgla. Dlatego Bogdanka jest dziś najbardziej efektywną kopalnią w kraju, choć niedługo po jej powstaniu była zagrożona zamknięciem, bo była na czele najbardziej nierentownych zakładów. Warto jednak dodać, że pomaga jej geologia – nie ma tam m.in. niebezpiecznego metanu, zmory śląska. Okazało się bowiem, że w lubelskiej kopalni „zjadają" go... specjalne bakterie.

W 2010 r. wezwanie na lubelską kopalnię ogłosił czeski NWR, jednak zakończyło się niepowodzeniem (cena 100,75 zł za walor nie skusiła OFE, właścicieli spółki). Co jakiś czas wraca też temat przejęcia Bogdanki przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Analitycy szacują, że zysk netto Bogdanki za ten rok może przekroczyć 300 mln zł. A akcjonariusze już obliczają dywidendę. Z zysku za 2011 r. było to 4 zł na walor (zarząd rekomendował 2 zł), a za rok 2010 1,4 zł. Jak będzie tym razem? Niewykluczone, że tym razem dywidenda przekroczy nawet 5 zł na jedną akcję.

Pytania do Zbigniewa Stopy, nowego prezesa Lubelskiego Węgla Bogdanka

Czego można się spodziewać po nowej strategii Bogdanki? Jakie są plany co do dywidendy?

Naszym celem strategicznym pozostanie długofalowe umacnianie pozycji rynkowej Bogdanki i zwiększanie jej wartości dla akcjonariuszy. Widzimy możliwości dalszego dynamicznego rozwoju. Jednocześnie jako zarząd zdajemy sobie sprawę z oczekiwań akcjonariuszy i chcemy, by Bogdanka była dla nich atrakcyjna również pod względem dywidendy – sensem istnienia firm jako organizmów gospodarczych jest przecież generowanie zysków dla ich właścicieli.

Dlatego chcemy tak wyważyć tempo rozwoju, by Bogdanka miała zapewniony stabilny, długoterminowy wzrost, ale by jednocześnie były spełnione oczekiwania inwestorów, jeśli chodzi o wypłatę dywidendy. Naszą ambicją jest, aby polityka dywidendowa Bogdanki była zbliżona do stosowanej przez renomowane światowe spółki z branży. Szczegóły jednak przedstawimy po zatwierdzeniu strategii przez radę nadzorczą.

Czy Bogdanka nadal może być celem przejęcia? Komu OFE mogłyby sprzedać swoje udziały?

Z pewnością dla niektórych dużych, międzynarodowych graczy z naszej branży przejęcie Bogdanki byłoby bardzo atrakcyjną inwestycją. My jednak koncentrujemy się przede wszystkim na tym, co możemy osiągnąć, jeśli chodzi o samodzielny rozwój spółki. Chcemy podnosić naszą atrakcyjność w oczach akcjonariuszy. Mamy kolejne plany rozwojowe, które chcielibyśmy wdrożyć po zakończeniu obecnego planu podwojenia wydobycia, przewidzianego na 2014 r.

Jakie wnioski z audytu przeprowadzonego na zlecenie rady nadzorczej wyciągnie zarząd i pan jako nowy prezes?

Zarząd i rada nadzorcza mają ten sam cel – ciągłe usprawnianie działalności spółki. Dlatego analizujemy zasadność poszczególnych wniosków z audytu oraz możliwość wprowadzenia rekomendowanych zmian. Powołaliśmy w tym celu odpowiednie zespoły robocze. Za wcześnie jest jednak na szczegóły.

Poprzedni prezes był fanem motocykli, a pan jakie sporty lubi? Będzie pan za tym, by zwiększyć nakłady na GKS Bogdanka?

Osobiście jestem miłośnikiem piłki ręcznej – w młodości grałem w drużynie Wisła Puławy, jestem też fanem narciarstwa. Jednak w przypadku sponsoringu stawiamy nie na osobiste preferencje członków zarządu, ale na sporty popularne w regionie oraz wśród naszych pracowników – piłkę nożną i żużel. Zamierzamy w przyszłym roku utrzymać finansowanie dla tych sportów na poziomie tegorocznym.

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę