Okazuje się, że kataloński artysta Salvador Dali (1904–1989). Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl) otworzył 21 sierpnia sprzedażną wystawę 39 grafik artysty. Jacek Kucharski z Sopockiego Domu Aukcyjnego informuje, że na dzień przed wernisażem zarezerwowano 23 prace.
Dali to klasyk surrealizmu, skandalista, celebryta, symbol chciwości, przede wszystkim mistrz autoreklamy. Na świecie jego nazwisko stało się synonimem sztuki, jego znakiem towarowym była i jest płonąca żyrafa. Nic dziwnego, że sława artysty dotarła także nad Bałtyk. Nawet w telewizji słyszeli o Dalim i poświęcili uwagę wystawie przed jej otwarciem.
Prace pochodzą z francuskiej kolekcji Serege'a Goldenberga. To sygnowane ołówkiem grafiki, wykonane w szlachetnych technikach metalowych (akwaforty i mezzotinty). Są też litografie ilustrujące klasykę światowej literatury. Najniższa cena to 3 tys. zł, a najwyższa 26 tys. zł. Jak mam w tej sytuacji zachwalać np. oryginalne ilustracje Jana Marcina Szancera? Nawet Wojciech Kossak blednie przy Dalim!
Krajowy rynek sztuki nie zwolnił tempa, mimo wakacji i upałów. Aukcje celowo zorganizowano na Wybrzeżu, gdzie są tłumy turystów. Warszawskie firmy zorganizowały nad morzem aukcje wyjazdowe. Sopocki Dom Aukcyjny ma salony w Warszawie i Krakowie, ale skupił się na handlu w swoich salonach na Wybrzeżu. Sensacją była sprzedaż na aukcji SDA 15 sierpnia figury z miśnieńskiej porcelany z 1850 roku, przedstawiającej króla Fryderyka Augusta II.
Kupiono ją za 25 tys. zł (cena wyw. 13 tys. zł). Kolekcjonerzy komentują, że zabytkową figurę licytowali antykwariusze z Europy, chcieli kupić figurę, aby odsprzedać ją z zyskiem. To była dziewiętnastowieczna replika projektu Johanna Joachima Kandlera. Oryginał z XVIII w. byłby co najmniej pięć razy droższy.