Pekabex, Beata Żaczek: Rozglądamy się za okazją w Niemczech

Beata Żaczek, z wiceprezes Pekabeksu rozmawia Adam Roguski.

Publikacja: 26.07.2017 06:00

Beata Żaczek, wiceprezes Pekabeksu.

Beata Żaczek, wiceprezes Pekabeksu.

Foto: Archiwum

W 2016 r. produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o kilkanaście procent, wykorzystaliście ten czas na przejęcia, co skokowo zwiększyło potencjał i wyniki. W tym roku rynek rośnie o kilka procent – jak wypadnie Pekabex?

W wyniku przejęć, dokonanych m.in. dzięki wejściu na giełdę i pozyskaniu kapitału z emisji akcji, w 2016 r. zwiększyliśmy moce produkcyjne z 77 tys. do 140 tys. m sześc. betonowych prefabrykatów rocznie. Przychody wzrosły o 40 proc., do 505 mln zł. W tym roku przewidujemy wzrost produkcji do ponad 150 tys. m sześc., co przełoży się na zwiększenie przychodów. Mamy teraz cztery zakłady, które integrujemy. Dwa najnowsze nabytki – czyli fabryki w Gdańsku i Mszczonowie – mają jeszcze duży potencjał rozwoju. Na koniec I kwartału 2017 r. wartość portfela zamówień wynosiła 318 mln zł wobec 281 mln zł na koniec 2016 r.

Z jednej strony produkcja budowlano-montażowa rośnie, ale niestety nasi odbiorcy – inwestorzy czy generalni wykonawcy – nie akceptują wzrostu cen. W 2016 r. mieliśmy do czynienia z naprawdę znaczącym wzrostem kosztów wynagrodzeń, głównie dla pracowników fizycznych. Teraz ta tendencja nieco przyhamowała. Niestety, bardzo trudno jest przenieść wzrost kosztów płac na ceny.

W I kwartale 2017 r. przychody wzrosły o 67 proc., do 139 mln zł, ale zysk netto wyniósł 4,1 mln zł, prawie trzy razy mniej niż rok wcześniej...

To efekt wysokiej bazy, w zeszłym roku zanotowaliśmy nieoperacyjny zysk z tytułu okazyjnego przejęcia. Po oczyszczeniu spadek rok do roku sięgałby 5 proc. Jak mówiłam, rynek nie akceptuje wyższych cen i w tym roku nie należy się spodziewać znacznej poprawy rentowności. W przyszłym roku rynek powinien już wrócić do równowagi. Drugi aspekt to działania wewnętrzne w Pekabeksie – jesteśmy w trakcie integracji zakładów, osiągania synergii i efektu skali, pracujemy nad wydajnością i lepszą organizacją pracy, staramy się zautomatyzować część produkcji.

Czy zwiększyły się także koszty materiałów do produkcji prefabrykatów?

Produkujemy prefabrykaty zbrojone i sprężone, podstawowymi surowcami są stal, cement, kruszywo i akcesoria. Wzrost cen cementu był rekompensowany spadkiem cen kruszyw, wzrost ceny stali w dłuższej perspektywie jest dla nas nawet korzystny, biorąc pod uwagę, że w przypadku hal konkurujemy z konstrukcjami stalowymi. Materiały stanowią 35–40 proc. kosztów produkcji.

Jakie docelowe moce grupa może osiągnąć w obecnym kształcie?

Można je szacować na 180–190 tys. m sześc. przy 100-proc. obłożeniu. Oczywiście nigdy nie jest tak, że zakłady pracują na pełnych obrotach – średnio to ponad 85 proc. Poza tym wartość, którą się posługujemy, nie jest do końca miarodajna. Podajemy metry sześcienne prefabrykatów, ale ich jakość i marże są bardzo różne – inne dla prostej płyty HC, którą produkuje się w sposób zautomatyzowany, inne dla ściany budynku, która jest skomplikowana.

Czy zamierzacie dalej rozbudowywać grupę? Na rynku jest coś ciekawego do przejęcia?

Nie jest tajemnicą, że na rynku jest kilka zakładów prefabrykacji na sprzedaż, pytanie, czy jesteśmy tym zainteresowani. Już raczej nie. Ostatnie akwizycje spowodowały, że obejmujemy zasięgiem całą Polskę – a to bardzo istotne, biorąc pod uwagę koszty transportu. Być może, gdyby się trafił jakiś bardzo duży kontrakt, bylibyśmy zainteresowani połączeniem sił z innym podmiotem – ale raczej nie przejęciem.

Nie ukrywamy, że rozglądamy się za okazją w Niemczech, które odpowiadają za około 5 proc. naszych przychodów. Mamy tam oddział i chcielibyśmy wzmocnić pozycję, jednak nic na siłę.

Ubiegłoroczna zapaść na rynku to efekt opóźnienia inwestycji realizowanych z pieniędzy publicznych – zarówno dużych projektów drogowych i kolejowych koordynowanych przez GDDKiA i PKP PLK, jak i inwestycji samorządowych. Jaka część waszej aktywności to zlecenia od publicznych zamawiających?

Bezpośrednio nie robimy w zasadzie niczego dla publicznych zamawiających. Jesteśmy obecni jako poddostawca na drogach, wykonujemy m.in. belki mostowe dla generalnych wykonawców. Naszymi odbiorcami są głównie inwestorzy z sektora prywatnego. Dostarczamy nie tylko elementy prefabrykowane, ale też całe rozwiązania technologiczne, częściowo opatentowane. Specjalizujemy się w halach logistycznych, przemysłowych, coraz mocniej wchodzimy w segment budowy biur, rozwijamy też sprzedaż prefabrykatów dla deweloperów mieszkaniowych – głównie w Skandynawii. Eksport na tamte rynki generuje około 1/3 naszych przychodów.

Dlaczego budynki z fabrycznych prefabrykatów są tam tak popularne, a u nas dominuje odlewanie konstrukcji betonowych na miejscu i wypełnianie ich cegłami? Czy budowa z prefabrykatów nie jest tańsza?

Myślę że to kwestia uprzedzeń mentalnych. „Wielka płyta" źle się w Polsce kojarzy, ale nasza technologia nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami. Potrzebna jest więc edukacja, nad czym mocno pracujemy.

Jeśli chodzi o koszty, to dotychczas budowa obiektu z prefabrykatów była droższa niż w technologii tradycyjnej, ale wzrost kosztów pracy zmniejsza ten dystans – dziś to zaledwie 5–8 proc. W Skandynawii praca ludzka jest bardzo droga, stąd popularność domów z prefabrykatów.

Same koszty to nie wszystko, nasza technologia pozwala znacznie szybciej postawić obiekt. Dla przykładu, jedną kondygnację biurowca Olivia Business Centre w Gdańsku stawiamy w osiem dni, podczas gdy w technologii tradycyjnej potrwałoby to 14–15 dni. Elementy prefabrykowane są znacznie wyższej jakości, bo powstają w hali produkcyjnej w kontrolowanym środowisku, a nie na budowie pod gołym niebem, realizacja nie jest uzależniona od pogody. Technologia poszła do przodu, ale ciężka zima wciąż może zatrzymać tradycyjną budowę.

Czy możliwe jest wykorzystanie technologii prefabrykacji w programie Mieszkanie+?

Liczymy na to, bo mówimy o mieszkaniach budowanych na masową skalę, a im bardziej powtarzalne elementy, tym tańszy budynek. Startujemy w przetargach na wykonawstwo inwestycji na rzecz Mieszkanie+ i cierpliwie czekamy.

Czy Pekabex będzie spółką dywidendową?

Dzielimy się zyskiem, na razie nie są to znaczące kwoty, bo ponosiliśmy duże nakłady inwestycyjne i zwiększyliśmy zadłużenie z uwagi na przejęcia. Wraz z obniżaniem długu i nakładów zyski powinny rosnąć, a wraz z nimi dywidenda.

O spółce

Pekabex jest producentem prefabrykatów żelbetowych i sprężonych. Spółka zadebiutowała na GPW w lipcu 2015 r. Akcje w IPO były sprzedawane po 10 zł. Z emisji firma pozyskała 30 mln zł. Rok temu akcje kosztowały 13,22 zł i to był rekord notowań. Teraz kurs wynosi około 9,4 zł.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy