Arkadiusz Urban, Krajowy Zasób Nieruchomości: Współpraca z deweloperami jest możliwa

Wiąże nas ustawa, możemy wnosić grunty do spółek celowych, ale część mieszkań z takich inwestycji musi iść na wynajem. Wystawiamy też niektóre działki na sprzedaż w przetargach – mówi Arkadiusz Urban, prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości.

Publikacja: 09.06.2023 19:23

Arkadiusz Urban, prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości

Arkadiusz Urban, prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości

Foto: parkiet.tv

Ostatnio głośno było o wygaszaniu programu „Mieszkanie+”, ale już wiosną 2021 r. ówczesny wicepremier Jarosław Gowin ogłosił na naszych łamach, że nieudane „Mieszkanie+” zostanie zastąpione przez Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe. Krótko po tym stracił stanowisko, a o SIM-ach nie było szczególnie głośno. KZN jest koordynatorem tego programu – w jakim miejscu jesteśmy latem 2023 r.?

Często bywa, że różni oficjele zapowiadają szumnie rzeczy, a my po prostu prowadzimy pracę organiczną. Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa to twór, którego nazwa bardzo dobrze oddaje istotę projektu. Łączy wszystkie strony zainteresowane budowaniem mieszkań dla osób, które nie mają zdolności kredytowej – a więc dla osób, których jest dzisiaj najwięcej, zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie. Z jednej strony mamy rząd w postaci KZN, Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa i Funduszu Dopłat Banku Gospodarstwa Krajowego, z drugiej strony mamy samorząd oraz przyszłych mieszkańców. To wszystko składa się na montaż finansowy. To o tyle istotne, że nie mamy jednego źródła finansowania. Wszystkie strony, które wymieniłem, uczestniczą w procesie wybudowania mieszkań.

Na start gmina może otrzymać z RFRM 3 mln zł na objęcie udziałów w nowym SIM-ie lub, od lipca ub.r. w już istniejącym, co jest ważne, bo program skierowany jest do małych i średnich gmin, czyli tam gdzie powinien, bo duże miasta i tak mają szeroki wachlarz możliwości, zasobniejsze budżety, tam od dawna są Towarzystwa Budownictwa Społecznego, działa najwięcej deweloperów. Ale jest cała masa małych miast, które potrzebują 10–20 mieszkań, a nie mają często nawet spółki komunalnej – po to są SIM-y. Poza 3 mln zł każda gmina może otrzymać 10 proc. wartości inwestycji, do tego do 35 proc. z FD, a także unikatowy kredyt z BGK z oprocentowaniem równym WIBOR3M, bez żadnej marży. Ostatni element montażu finansowego to wkład własny gminy. 10–30 proc. wartości inwestycji to partycypacja przyszłych mieszkańców, w zależności od tego jak rada gminy uchwali. My oczywiście zachęcamy, żeby partycypacja była jak największa, bo wtedy potrzebny będzie mniejszy kredyt, co odbija się na niższym czynszu. Czynsz i tak zawsze będzie niższy od cen rynkowych, on jest kształtowany przez tzw. współczynnik wartości odtworzeniowej ogłaszany przez wojewodów. W naszych wyliczeniach czynsze w SIM-ach kształtują się średnio o 10 proc. mniej od rynkowych. SIM-y to nie tylko najem, ale możliwość dojścia do własności.

Ile SIM-ów teraz działa, ile jest i ile będzie mieszkań?

Program zgromadził prawie 400 gmin w ponad 30 SIM-ach, rozmawiamy z kolejnymi 400 gminami i chciałbym, żeby do końca tego roku tworzenie SIM-ów się zakończyło. Jest to więc program już powszechny, bo jest w nim co trzecia gmina w Polsce.

Wszystkie SIM-y są start-upami, więc mają pod górkę, jeśli chodzi o rozmowy z bankami, niemniej proces przebiega dość płynnie. Dzisiaj w większości przypadków dochodzimy do etapu uzyskiwania pozwoleń na budowę, realizacji montażu finansowego i wyłaniania wykonawców. Od lipca ub.r. pozyskaliśmy pozwolenia na budowę 3 tys. lokali, w tym roku spodziewam się 10 tys. Dziesięć SIM-ów jest już na etapie wyłaniania wykonawców, czyli spodziewam się, że latem, najpóźniej wczesną jesienią, dojdzie do wbicia łopaty, na co wszyscy czekają.

Te procesy mogą być prowadzone szybko. W lipcu 2021 r. zostaliśmy udziałowcem TBS-u w Lęborku, wnosząc grunt, rok później zmontowaliśmy finansowanie i ruszyła budowa, dziś inwestycja jest w stanie surowym zamkniętym i w październiku mieszkańcy będą odbierać klucze. TBS w Lęborku działa jednak od 20 lat.

Od dawna mówi się, że państwo ma zasoby ziemi, które mogłyby być wykorzystane przez deweloperów komercyjnych. Jakie zasoby są w rękach KZN i czy, skoro program „Mieszkanie+” został zakończony, faktycznie część działek mogłaby trafić na rynek?

Część gruntów wnosimy aportem do SIM-ów, duża część nieruchomości służy nam teraz do udzielania poręczeń dla SIM-ów starających się o kredyty. Jak tylko pojawią się pierwsze wpłaty z czynszów, te zabezpieczenia będą mogły zostać z gruntów zdjęte. Co do deweloperów, chcę omówić to z Polskim Związkiem Firm Deweloperskich, z kilkoma dużymi firmami, które znam. Są pewne możliwości, ale regulowane ustawą, nie wiem, czy wszyscy deweloperzy zdają sobie z tego sprawę, może myślą, że mogą dostać od nas ziemię…

…no chyba nie, raczej kupić…

Jest taka opcja, wystawiamy niektóre nieruchomości na przetargi, o ile dostaniemy zgodę rady nadzorczej i potem ministra. To nie jest tylko moja decyzja. W tym roku wystawiliśmy 10–20 gruntów na sprzedaż. W zeszłym roku również były przetargi, ale – z uwagi na kryzys po wybuchu wojny – bardzo często deweloperzy do nich nie przystępowali. Możemy wnosić grunty do spółek celowych, ale ustawa mówi, że przynajmniej 50 proc. mieszkań powstałych w ten sposób musi być wynajmowanych, a nie sprzedawanych. Nie wiem, czy dla deweloperów jest to interesujące.

Nieruchomości
Lokal usługowy na parterze bloku, czyli ciekawa nisza inwestycyjna
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Nieruchomości
Ekspert Metrohouse: Oczekiwanie na dopłaty może się nie opłacać
Nieruchomości
Dlaczego polskie budynki nie mogą być własnością polskich emerytów?
Nieruchomości
Mieszkanie na wakacje. Zarabiają góry czy morze?
Nieruchomości
Mieszkanie do remontu może być okazją
Nieruchomości
Marcin Krasoń, Otodom Analytics: Odbicie czy „boczniak” w mieszkaniówce?