Zdaniem Pawła Grabowskiego o okazję jest dziś łatwiej niż przed rokiem. – Zdecydowanie mniejsza liczba kupujących wpłynęła na obniżki cen i większą skłonność właścicieli nieruchomości do negocjacji – mówi pośrednik BIG Property. – Oferta mieszkań i domów do generalnego remontu jest stała. Biorąc jednak pod uwagę zmieniające się trendy i style, wielu kupujących często kwalifikuje do remontu również nieruchomości młodsze niż dziesięcioletnie – zauważa.
Grabowski szacuje, że położone w blokach mieszkania do generalnego remontu są tańsze średnio o ok. 20 proc. – W przypadku domów odchylenia od średniej mogą sięgać nawet 40 proc. ze względu stan techniczny budynku, a nie tylko samego wnętrza – wyjaśnia. Zaznacza, że większą wartość niż mury ma czasem sama działka, zwłaszcza gdy dom jest położony w centrum. – Skala nakładów na remont jest bardzo zróżnicowana w zależności od zakresu prac i użytych materiałów budowlanych – tłumaczy Paweł Grabowski. – W wariancie minimum może to być łącznie kilka–kilkanaście tys. złotych (odświeżenie, pomalowanie mieszkania). Generalny remont mieszkania czy domu może jednak pochłonąć nawet kilka tysięcy na jeden metr kwadratowy – zauważa pośrednik z BIG Property.
Z szacunków Aleksandra Skirmuntta wynika, że na wyremontowanie mkw. nieruchomości w średnim standardzie trzeba mieć ok. 2 tys. zł. – A potem – sky is the limit – mówi ekspert Maxon Nieruchomości.
Opłacalność inwestycji
Zdaniem Aleksandra Skirmuntta czas dla filpperów nie jest wcale dobry. – Trzeba pamiętać, jak ten biznes wygląda od strony finansowej. Flipper musi kupić mieszkanie, co wymaga sporego nakładu, potem musi zainwestować w remont, a więc „zamrozić” spory kapitał – mówi Aleksander Skirmuntt. – Zarabia, jak sprzedaje. Tymczasem ze względu na brak kredytów chętnych na mieszkania jest niewielu, ceny spadają. Do tego dochodzi jeszcze jedna kwestia. Flipperzy często sprzedawali mieszkania inwestorom, którzy kupowali lokale na wynajem. Tacy inwestorzy woleli kupić gotowy lokal, nawet drożej. Dziś czekają, szukają okazji, chcą kupić tanio, a i remontu już się tak nie boją, bo wolnych ekip jest więcej, a ceny materiałów wykończeniowych spadają.
Z kolei Krzysztof Kabaj uważa, że nie ma złego i dobrego czasu na flippowaniwe. – Jeżeli cena nieruchomości jest dla inwestora atrakcyjna, to w ogólnym rozrachunku wyjdzie na plus – mówi ekspert PFRN. – O flipperach krążą już legendy: że mają utworzone parametry w arkuszu kalkulacyjnym i po wpisaniu odpowiednich wartości pojawia się kolor. Zielony: inwestycja jest opłacalna, czerwony – nie jest. Stan nieruchomości nie przesądza jednak o opłacalności inwestycji: lokale do generalnego remontu niejednokrotnie kosztują w ogólnym rozrachunku tyle, co te, które zakwalifikowalibyśmy „do odświeżenia”. Przykładowo – wymiana instalacji wiąże się ze skuwaniem ścian, więc bez znaczenia dla flippera jest fakt, że są one w stosunkowo dobrym stanie, jeżeli w środku znajdują się kable wymagające wymiany.
Skala nakładów na remont mieszkania jest bardzo zróżnicowana w zależności od zakresu prac i użytych materiałów budowlanych. Sky is the limit – mówią eksperci. Fot. Dariusz Jarzabek/shutterstock
Dariusz Jarzabek