Nie było to oczywiście żadne zaskoczenie dla rynku. Warto jednak wspomnieć, że minął dokładnie rok od kontrowersyjnej decyzji RPP o obniżce stóp procentowych aż o 75 punktów bazowych, co nastąpiło na nieco ponad miesiąc przed wyborami parlamentarnymi.

Inflacja wtedy pozostawała wciąż na wysokim poziomie, ponad 8 proc., choć spadała bardzo mocno z miesiąca na miesiąc i zatrzymała się dopiero w okolicach nieco powyżej 6 proc. do końca 2023 roku.

W tym roku mieliśmy już inflację poniżej celu, z najniższym poziomem 2,0 proc., a obecne odbicie wynika przede wszystkim z podwyżki cen energii. Mimo tego, obniżki stóp procentowych nie były wznowione w tym roku i prawdopodobnie pozostaną one na niezmienionym poziomie jeszcze przez dłuższy czas. RPP prawdopodobnie będzie podkreślać zbyt wysoki poziom inflacji bazowej, który w tym momencie kształtuje się na poziomie 3,8 proc. Chociaż szef NBP i RPP profesor Glapiński powiedział, że przestrzeń na obniżki może pojawić się dopiero w 2026 roku, to nie można wykluczyć, że NBP wykona taki ruch w maju przed wyborami, podobnie jak było to w poprzednim przypadku.

W zasadzie rynek wycenia taką możliwość. Kontrakt na stopę procentową za sześć miesięcy na trzy miesiące wskazuje na poziom 5,35 proc., co oznacza szanse na nieco ponad jedną obniżkę.