Kontrakty na akcje popularniejsze

Od pojawienia się kontraktów terminowych na akcje na GPW minęło już ponad 10 lat. W tym czasie zmieniły się nie tylko dostępne instrumenty bazowe, ale także warunki obrotu. Obecnie można handlować kontraktami na walory 13 firm, a oferta wciąż ma się powiększać

Aktualizacja: 26.02.2017 16:39 Publikacja: 24.08.2011 16:15

Kontrakty na akcje popularniejsze

Foto: GG Parkiet

Historia kontraktów na akcje na warszawskiej giełdzie sięga już ponad dziesięciu lat. W styczniu 2001 r. GPW uruchomiła obrót kontraktami na najbardziej płynne w tamtym czasie polskie akcje. Po zaakceptowaniu wniosku przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (dzisiejszą Komisję Nadzoru Finansowego) inwestorzy mogli handlować futures na papiery Telekomunikacji Polskiej, Elektrimu i PKN Orlen. Obecność futures na akcje otworzyła przed graczami alternatywne możliwości inwestowania kapitału, tak w stosunku do pozostałych klas pochodnych, jak również w stosunku do samych akcji. Już wtedy analitycy podkreślali, że w głównej mierze zainteresowani nimi będą spekulanci. Futures na akcje miały także umożliwić arbitraż pomiędzy kursem papieru wartościowego a wystawionym na niego kontraktem.

W kolejnych latach giełda sukcesywnie powiększała swoją ofertę, dzięki czemu obecnie na GPW można handlować kontraktami na akcje 13 firm. Jednak dopiero ostatnie lata to większe zainteresowanie tymi instrumentami wśród inwestorów.

Trudne początki

Wolumen obrotu wynoszący 60 tys. sztuk w pierwszym roku notowań akcyjnych futures na GPW nie był dla giełdy zadowalający. Z tego aż 27 tys. przypadło na kontrakty oparte na akcjach ulubieńca spekulantów – Elektrimu. Drugimi najpopularniejszymi papierami w tamtym czasie były instrumenty oparte na walorach Telekomunikacji Polskiej. Obrót nimi wyniósł ponad 22 tys. sztuk.

Nieco lepiej było już w kolejnym roku. Obrót kontraktami na akcje przekroczył 90 tys. sztuk. Zmienił się też główny instrument bazowy, którym obracano. To kontrakty na walory Telekomunikacji Polskiej stały się obiektem największego zainteresowania inwestorów – obrót nimi przekroczył 30 tys. sztuk.

Większa, choć i tak daleka od przyzwoitego poziomu, aktywność inwestorów pojawiała się tylko w chwilach podwyższonej zmienności samych akcji. Praktycznie całe zainteresowanie inwestorów kontraktami na akcje skupiało się na pochodnych na papiery TP, Orlenu i KGHM.

Nowa forma inwestycji

Przełomem okazał się 2008 r. Pomogły zmiany wprowadzone przez GPW. Ujednolicono wtedy liczbę akcji przypadających na jeden kontrakt. Giełda otworzyła także katalog instrumentów bazowych, dzięki czemu mogła szybciej wprowadzać do obrotu nowe klasy kontraktów terminowych. Zmiany przyniosły wymierny efekt. Obrót wszystkimi kontraktami na akcje w 2008 r. wyniósł już 331 tys. sztuk. Roczny rekord został ustanowiony rok później, kiedy wolumen przekroczył 465 tys. sztuk. Najprawdopodobniej ten wynik zostanie poprawiony w tym roku. Po siedmiu miesiącach (od stycznia do lipca)?obrót kontraktami na akcje przekroczył już bowiem poziom 407 tys. sztuk. W tym roku zanotowano także rekordowy miesięczny wolumen tych instrumentów. W maju przekroczył on 72 tys. sztuk.

Coraz większe zainteresowanie kontraktami na akcje nie dziwi Grzegorza Zalewskiego, eksperta z Domu Maklerskiego BOŚ i założyciela portalu futures.pl. – Rozwój kontraktów akcyjnych wynika z rozwoju samego rynku. Większość inwestorów to gracze skoncentrowani na rynku akcji, którzy coraz chętniej spoglądają również na inne rynki. Kontrakty na akcje spółek mogą mieć przed sobą szansę dalszego dynamicznego rozwoju, jeżeli postawi się na marketing i edukację. Większa część inwestorów kojarzy je głównie z ryzykiem. Trzeba tłumaczyć, że tak do końca nie jest – wskazuje Grzegorz Zalewski.

Michał Gawliński z Domu Inwestycyjnego BRE Banku również podkreśla, że większy obrót kontraktami na akcje to efekt poszukiwania nowych form inwestycji. – Część graczy zamiast inwestować w kontrakty na cały WIG20, woli wybrać akcje konkretnej spółki – tłumaczy przedstawiciel DI?BRE?Banku.

W ciągu dziesięciu lat zmienił się także najpopularniejszy instrument bazowy. Od dwóch lat są to akcje miedziowej spółki KGHM. W tym roku w okresie od stycznia do lipca obrót kontraktami na akcje tej firmy wyniósł blisko 200 tys. sztuk, czyli prawie połowę całego obrotu wygenerowanego na kontraktach akcyjnych. Zalewski podkreśla jednak, że podobna sytuacja panuje na innych europejskich rynkach – tam także handel koncentruje się na nielicznych instrumentach. – Obroty tak naprawdę są nawet nie na kilkunastu, ale na kilku kontraktach akcyjnych – dodaje.

Coraz większy wybór

Sama GPW stara się uatrakcyjnić ofertę, wprowadzając do obrotu kolejne kontrakty. – Giełda powinna wprowadzać jak najwięcej instrumentów. Nie powinna także traktować jako porażki faktu, że nowe instrumenty nie spotykają się ze zbyt dużym zainteresowaniem. Dobrze jest bowiem mieć do dyspozycji instrumenty, które być może teraz nie są atrakcyjne, ale w pewnym czasie mogą okazać się produktem pożądanym przez graczy – wyjaśnia Zalewski.

Tylko w tym roku oferta powiększyła się o futures na akcje trzech kolejnych firm. Do grona instrumentów bazowych dołączyły akcje Lotosu, a także Petrolinvestu oraz CD Projekt Red (dawniej Optimus). W porównaniu z innymi firmami, na których akcjach oparte są futures, Petrolinvest oraz CD Projekt Red odstępują od nich pod względem kapitalizacji. Wartość obu kontraktów także nie jest zbyt duża ze względu na niewysokie nominalnie ceny akcji obu spółek (obecnie po nieco ponad 5 zł, a pojedynczy kontrakt opiewa na 100 akcji). Jak ocenia Zalewski, jest to główny atut tych instrumentów. – Nowe kontrakty raczej nie podbiją rynku. Traktuję je jako ciekawostkę z uwagi na duże zainteresowanie akcjami obu firm. Po pewnym czasie to zainteresowanie może jednak zniknąć. Ich zaletą jest to, że są relatywnie tanie, mają niskie depozyty i można się na nich pouczyć kontraktów terminowych – wyjaśnia.

Podobnego zdania jest Gawliński. – To dobrze, że są dostępne kontrakty na akcje różnych firm. Trzeba jednak uważać, gdyż ich zbyt duża liczba może sprawić, że nie będzie na nich transakcji – tłumaczy.

Zalewski podkreśla jednocześnie, że oprócz poszerzania palety dostępnych instrumentów, warto również zastanowić się nad zmianami w zasadach obrotu. – Duża zmienność na rynku sprzyja spekulantom pod warunkiem, że zasady obrotu rynkowego są na to przygotowane. W przypadku Petrolinvestu mieliśmy tak, że raz zawieszane były obroty akcjami, innym razem kontraktami na nie. Jest to niebezpieczna sytuacja, która nie zachęca do inwestowania w te instrumenty – wyjaśnia.

[email protected]

2001 rok

22 stycznia do obrotu wprowadzone zostają pierwsze kontrakty na akcje Elektrimu, PKN Orlen i Telekomunikacji Polskiej. Z kolei 22 października oferta zostaje uzupełniona o futures na papiery Pekao, KGHM, BRE Banku, Agory i Prokomu

2002 rok

Na giełdzie pojawiają się kontrakty na akcje Banku PBK BPH

2003 rok

Na GPW pojawiają się kontrakty na akcje BZ WBK i Banku Millennium

2005 rok

Debiut futures na akcje PKO BP

2010 rok

Nowe kontrakty na akcje: PGE, Asseco Poland, PGNiG, PZU oraz Tauronu

2011 rok

Debiutują kontrakty akcyjne na Lotos, Petrolinvest oraz CD Projekt Red

Komentarze
Pewne prawidłowości
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Komentarze
Wyższy cel?
Komentarze
Ulica panikuje
Komentarze
Wojna celna a decyzje banków
Komentarze
Trump nie blefował
Komentarze
Obligacje kapitałowe