Co można uznać za największe zaskoczenie w światowej gospodarce w 2023 r.?
Piotr Szulec: Mnie zaskoczyły w sumie dwie rzeczy. Po pierwsze to siła amerykańskiej gospodarki, mierzona również wynikami spółek. Mamy za sobą trzeci kwartał wzrostu przychodów i zysków, chociaż oczywiście te wzrosty nie są tak spektakularne jak kiedyś. Druga rzecz to słabość chińskiej gospodarki, chińskiego rynku akcji w kontekście prawdopodobnego 4–5-proc. średniorocznego wzrostu gospodarczego w 2023 r.
Łukasz Tarnawa: W rok 2023 wkraczaliśmy z dużymi znakami zapytania i niepewnością. Mając na uwadze też to, co się działo w ostatnich latach, gdzie tych zaskoczeń i kryzysów było sporo, można powiedzieć, że zaskoczeniem kończącego się roku było to, że aż tak dużych zaskoczeń jednak nie było. Mniej więcej scenariusze, które były formułowane przed rokiem, się sprawdziły i nie wydarzyło się nic tak dużego, co by te scenariusze zburzyło. Widzieliśmy więc obniżanie inflacji ze szczytów oraz spowolnienie gospodarcze, chociaż faktycznie Stany Zjednoczone zaskoczyły pozytywnie. Pod koniec roku mamy też perspektywę luzowania polityki monetarnej.
Sporo działo się także w polskiej gospodarce, ale chciałbym, abyśmy wybiegli już w przyszłość i spojrzeli na to, co może przynieść 2024 r. Gdzie tutaj należy upatrywać potencjalnych zaskoczeń? Można odnieść wrażenie, że wchodzimy w nadchodzący rok z dość optymistycznym nastawieniem.