Poprzedni rok na rynku metali szlachetnych był czasem rozczarowań. Były one tym większe, że przecież, przynajmniej w teorii, metale szlachetne powinny być bezpieczną przystanią, a także odpowiedzią na czas podwyższonej inflacji. W tej roli nie do końca się jednak sprawdziły.
Tak jak w przypadku wielu ryzykownych aktywów większy optymizm kupujących pojawił się na tym rynku dopiero w IV kwartale. Dobra informacja jest taka, że rok 2023 metale szlachetne także przywitały wzrostami, a w szczególności złoto. Od początku stycznia cena kruszcu podskoczyła już o około 5 proc. i przebiła poziom 1900 USD za uncję. To dopiero początek?
Argumenty są
Co stoi za tak udanym początkiem roku na rynku złota?
– Ostatnie wzrosty cen złota zdają się być pochodną dwóch czynników. Pierwszym z nich jest zakończenie spadku cen, a zatem wzrostu rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.
Koniec października 2022 r. był momentem, gdy złoto i kontrakty na dziesięcioletnie obligacje USA ustanowiły swój lokalny dołek. Niemniej od tamtego czasu skala wzrostu cen złota wydaje się większa niż skala spadku rentowności. Tu wchodzi drugi czynnik, czyli słabość dolara amerykańskiego. Dzięki temu złoto wycenione w USD może tak dobrze sobie radzić. Do tego mogą także dochodzić obawy o recesję w USA, w którym to stanie gospodarki złoto zazwyczaj nie zawodziło inwestorów – mówi Daniel Kostecki, analityk firmy CMC Markets. Dodaje on jednocześnie, że ceny złota wyrażone w USD mogą nadal być wspierane techniczną recesją w Stanach Zjednoczonych w dalszej części roku.