Co ze złotem i srebrem? Rynek wierzy we wzrost cen kruszców

Złoto zaczęło rok od mocnego uderzenia. Eksperci wierzą, że notowania królewskiego kruszcu nie powiedziały ostatniego słowa, a wspierać go ma otoczenie gospodarcze. Szanse na zwyżki ma także srebro.

Publikacja: 16.01.2023 21:00

Co ze złotem i srebrem? Rynek wierzy we wzrost cen kruszców

Foto: Adobestock

Poprzedni rok na rynku metali szlachetnych był czasem rozczarowań. Były one tym większe, że przecież, przynajmniej w teorii, metale szlachetne powinny być bezpieczną przystanią, a także odpowiedzią na czas podwyższonej inflacji. W tej roli nie do końca się jednak sprawdziły.

Tak jak w przypadku wielu ryzykownych aktywów większy optymizm kupujących pojawił się na tym rynku dopiero w IV kwartale. Dobra informacja jest taka, że rok 2023 metale szlachetne także przywitały wzrostami, a w szczególności złoto. Od początku stycznia cena kruszcu podskoczyła już o około 5 proc. i przebiła poziom 1900 USD za uncję. To dopiero początek?

Argumenty są

Co stoi za tak udanym początkiem roku na rynku złota?

– Ostatnie wzrosty cen złota zdają się być pochodną dwóch czynników. Pierwszym z nich jest zakończenie spadku cen, a zatem wzrostu rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.

Koniec października 2022 r. był momentem, gdy złoto i kontrakty na dziesięcioletnie obligacje USA ustanowiły swój lokalny dołek. Niemniej od tamtego czasu skala wzrostu cen złota wydaje się większa niż skala spadku rentowności. Tu wchodzi drugi czynnik, czyli słabość dolara amerykańskiego. Dzięki temu złoto wycenione w USD może tak dobrze sobie radzić. Do tego mogą także dochodzić obawy o recesję w USA, w którym to stanie gospodarki złoto zazwyczaj nie zawodziło inwestorów – mówi Daniel Kostecki, analityk firmy CMC Markets. Dodaje on jednocześnie, że ceny złota wyrażone w USD mogą nadal być wspierane techniczną recesją w Stanach Zjednoczonych w dalszej części roku.

– Sprzyja to poglądowi, że Fed będzie musiał skapitulować również ze względu na szybki spadek inflacji, co pozwoliłoby na cięcie stóp w drugiej połowie roku. Z drugiej strony, jeśli recesja okazałaby się głębsza niż obecnie jest to szacowane, to złoto mogłoby być jeszcze większym beneficjentem takich wydarzeń – mówi Kostecki. Nie jest to jedyny pozytywny głos w dyskusji o przyszłości cen złota.

– Słaby dolar to oczywiście podstawa wysokiej wyceny złota. Inflacja spada, ale przez długi czas pozostanie na podwyższonym poziomie i jeszcze minie wiele miesięcy, zanim zejdzie ona do poziomu celu Rezerwy Federalnej. Dlatego też w takim środowisku złoto będzie zyskiwać. Na horyzoncie maluje się zakończenie całego cyklu podwyżek stóp w USA. W lutym czeka nas prawdopodobnie ruch w górę o jedyne 25 pkt baz. Rynek też zaczyna wyceniać pierwsze obniżki kosztu pieniądza na koniec 2023 roku. Taka kombinacja sprzyja królewskiemu metalowi. Dodatkowo od ponad trzech miesięcy rentowności amerykańskiego długu znajdują się na coraz niższych poziomach, co powoduje, że koszt alternatywny posiadania złota maleje i tym samym inwestycje w metal stają się po prostu bardziej atrakcyjne – wyjaśnia Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers. Jednocześnie ostrzega on przed cofnięciem notowań w krótkim terminie.

– W krótkim terminie powinniśmy oczekiwać korekty technicznej, ponieważ tak wysokie tempo zwyżek jest nie do utrzymania w dłuższym terminie. Może ona zredukować ostatni impuls wzrostowy nawet do poziomu 1800–1810 USD – to ważne wsparcie horyzontalne, ale także miejsce, w którym przebiega zniesienie wewnętrzne Fibonacciego 38,2 proc. ostatniego dwu i pół miesięcznego ruchu wzrostowego – mówi Zembik.

Kolejny do kompletu

Za złotem w tym roku nie nadąża na razie srebro. Jego notowania są niecały 1 proc. powyżej poziomu z początku stycznia. Oczywiście trzeba też wziąć poprawkę, że srebro zanotowało też istotny wzrost w IV kwartale. Czy prognozy dla tego metalu są równie optymistyczne jak dla złota?

– Tu z kolei wydaje się, że niedobory surowca mogą być kluczowe. Już dziś jednouncjowa moneta Silver American Eagle kosztuje 35–36 USD, zaś jedna uncja w postaci kontraktu to 24 USD. Różnica ma wynikać z niedoborów srebra w mennicach, przez co spadnie podaż monet. Niemniej w innych częściach gospodarki srebro może także być deficytowe, co mogłoby być pozytywne dla ceny – uważa Daniel Kostecki.

Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Hossa aktualna, ale z większą zmiennością
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Inwestycje
Strach przed potencjalną korektą?
Inwestycje
Krajowy rynek ETF-ów na długiej i wyboistej drodze
Inwestycje
Polscy inwestorzy stawiają na finanse i lubią kryptowaluty
Inwestycje
Co inwestorzy sądzą o perspektywach S&P500? Gotowi kliknąć "sprzedaj"?
Inwestycje
ESRS E1 Mierniki