W przypadku cen akcji największych przedsiębiorstw wahania te są mniejsze – mówi Jarosław Lis z BPH TFI. Znajduje to odzwierciedlenie w stopach zwrotu funduszy i to zasadniczo w dwóch wymiarach.
Pomiędzy funduszami inwestującymi przede wszystkim w akcje małych i średnich spółek, w perspektywie wyników za ostatnie 12 miesięcy jest ponad 40 pkt proc. różnicy. Rozbieżność wiąże się z tym, że do segmentu tego oficjalnie należy prawie połowa spośród 430 firm notowanych w Warszawie. Jest to grupa znacznie bardziej zróżnicowana pod względem działalności, perspektyw rozwoju i co za tym idzie – kursów niż największe przedsiębiorstwa.
Fundusze inwestujące przede wszystkim w duże spółki mają bardziej ograniczone spektrum inwestycyjne – przynajmniej jeżeli statutowo muszą inwestować minimalną część aktywów w blue chips. W efekcie w tej grupie funduszy różnica w stopach zwrotu w ciągu ostatniego roku wynosiła ok. 25 pkt proc. Decydując się na fundusz dużych spółek, inwestor ponosi więc mniejsze ryzyko, że wybierze zły produkt.
Drugi wymiar wiąże się z wahaniami stóp zwrotu funduszy. Różnica pomiędzy maksymalną a minimalną wyceną jednostki uczestnictwa najlepszego funduszu akcji – Allianz Akcji – w ciągu ostatniego roku wyniosła ok. 20 pkt proc., a w przypadku najlepszej strategii małych i średnich spółek – PKO Akcji Małych i Średnich Spółek Plus – ok. 23?pkt proc. Dywersyfikacji portfela inwestycyjnego w oparciu o fundusze dużych oraz małych i średnich spółek powinniśmy dokonywać, pamiętając o tych dwóch wymiarach. – Wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć, nawet jednak mniej doświadczony inwestor może na własną rękę próbować maksymalizować zyski. W podstawowym zakresie oznacza to przerzucanie oszczędności do funduszy akcji „misiów", kiedy następuje poprawa koniunktury i wycofywanie ich, kiedy sytuacja na rynkach pogarsza się – wyjaśnia Lis.
Bardziej doświadczeni inwestorzy mogą dywersyfikować swoje inwestycje sektorowo. – Duże spółki to przede wszystkim sektory wydobywczy, energetyczny i bankowy. Indeksy mWIG40 i sWIG80 skupiają bardzo różne spółki, zapewniające znacznie szersze spektrum inwestycyjne – mówi Lis. W przypadku funduszy, inwestor nie może sam podejmować decyzji o sektorowej alokacji swoich pieniędzy. Jednak przez inwestycje w fundusz „misiów" ma gwarancję, że jego portfel będzie bardziej zdywersyfikowany, niż gdyby ograniczał się do funduszu, dla którego benchmarkiem (portfelem wzorcowym) jest WIG20. Taka dywersyfikacja nie uchroni nas jednak od ryzyka – duże i małe spółki to dwie strony tego samego medalu.– Budując nasz portfel np. w proporcjach 50 proc. jednych funduszy i 50 proc. drugich lub 100 proc. jednych albo 100 proc. drugich, tak naprawdę nie zdywersyfikujemy ryzyka inwestycyjnego. Korelacja pomiędzy kursami małych i dużych spółek jest jednak bardzo duża, mówimy o dwóch sektorach tego samego, warszawskiego rynku. Możemy skonstruować mniej lub bardziej agresywny portfel, który w hossie będzie więcej zarabiał albo w bessie mniej tracił, ale bazując wyłącznie na funduszach dużych oraz małych i średnich spółek, nie jesteśmy w stanie tak naprawdę rozproszyć ryzyka – mówi Marek Mikuć, dyrektor inwestycyjny TFI Allianz.