Drugi kwartał czasem konsolidacji rynkowej

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers.

Publikacja: 03.04.2018 16:33

Zacznijmy od podsumowania... I kwartał to chyba był bardzo ciekawy okres na rynku?

Zdecydowanie. Działo się naprawdę dużo. Donald Trump próbuje rozpętać wojny handlowe. Najpierw był temat taryf celnych związanych z importem aluminium oraz stali. Ostatnie tygodnie to z kolei cła na produkty chińskie, które wywołały drugą falę spadkową na indeksach giełdowych. W efekcie ciężko jest dziś mówić o liczących się wskaźnikach, które są na plusie.

Ostatnie wydarzenia to nie tylko same spadki, ale też duża zmienność. Trzeba liczyć się z tym, że będzie się ona utrzymywała?

Wcześniej mieliśmy do czynienia z ciekawą sytuacją na indeksie VIX, czyli indeksie zmienności. Bardzo dużo funduszy grało przeciwko zmienności, licząc na to, że będzie ona spadać. Inwestorzy nagle jednak zaczęli się wycofywać z rynku, indeks ruszył do góry, a później mieliśmy sytuacje związane z zamieszaniem geopolitycznym. Często na rynku jest jednak tak, że bardzo słabe informacje są sygnałem do tego, aby szykować się do kupowania po zdecydowanie lepszej cenie.

W I kwartale mieliśmy także Rezerwę Federalną, która zdecydowała się podnieść stopy procentowe. Rynkowy efekt tej decyzji był jednak krótkotrwały. Czy dziś Donald Trump i wojna handlowa przykrywają wszystkie inne tematy?

Zdecydowanie tak. Rynek spekulował na temat czterech podwyżek stóp procentowych. Mieliśmy presję inflacyjną, która pojawiła się nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w innych gospodarkach. To był też czynnik, który przyczynił się do wyprzedaży na giełdach. Obecnie jednak inflacja nie chce odbijać. Na razie więc to trzy podwyżki są bazowym scenariuszem i teraz rynek będzie rozgrywał i brał pod uwagę inne czynniki, jak chociażby właśnie wojna handlowa. Moim zdaniem, kiedy kwestia ta zostanie już w pełni wyjaśniona i poznamy wszystkie związane z nią szczegóły, a myślę, że to jest sprawa kilku tygodni, sytuacja będzie wracać do normy.

Patrząc na wydarzenia ostatnich tygodni i utrzymującą się nerwowość na rynkach wydawać by się mogło, że na wartości zyskiwać będą teoretycznie bezpieczniejsze aktywa w tym m.in. złoto. Tymczasem cena złota w I kwartale urosła tylko nieznacznie...

Faktycznie był to niewielki i zastanawiający ruch. Być może wynika to z tego, że mamy jednak do czynienia z dość wysokimi rentownościami obligacji w Stanach Zjednoczonych. W dalszym ciągu stanowią więc one alternatywę w stosunku do złota. Tak może być w krótkim terminie. W średnim zakładam, że metale szlachetne zaczną zyskiwać. Najpierw będzie to złoto, a później powinny dołączyć też srebro czy też platyna. W długim terminie bardzo ciekawie wygląda szczególnie srebro. Zestawiając cenę złota i srebra mamy bowiem największy iloraz w historii. Za metalami szlachetnymi przemawiają też fundamenty. Mam tu na myśli bardzo wyraźne odbicie popytu z Indii oraz Chin. Mamy również do czynienia ze spadkiem produkcji kopalnianej. Wskazuje to, że w długim terminie powinniśmy oczekiwać wzrostu cen metali szlachetnych.

Również stopa zwrotu po I kwartale na rynku ropy naftowej jest stosunkowo nieduża. Czy jest szansa na bardziej zdecydowany ruch w kolejnych tygodniach?

Myślę, że czeka nas na tym rynku konsolidacja. Popyt powinien rosnąć. Czekamy natomiast na elementy podażowe. Porozumienie w sprawie poziomów wydobycia ropy trzyma ją na dość wysokim poziomie. Z drugiej strony mamy sytuację związaną z produkcją z łupków w Stanach Zjednoczonych, która dość wyraźnie rośnie. Nie można jednak zapominać o problemach produkcyjnych np. w Wenezueli, Nigerii czy też Libii. To jest czynnik, który może doprowadzić do wzrostu cen ropy. Dodatkowo jeśli dolar amerykański traciłby na wartości to ropa naftowa będzie tańsza dla gospodarek wschodzących w tym m.in. dla Chin. Tym samym powinien zwiększyć się jej import.

Patrząc na I kwartał, w oczy rzuca się natomiast słabość miedzi. Czy przecena na tym rynku będzie kontynuowana?

Na rynku miedzi mamy do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją. Przez I kwartał bardzo wyraźnie wzrosły zapasy tego surowca. To powoduje, że cena miedzi jest nieco przytłoczona. Warto jednak zwrócić uwagę na długoterminową sytuację fundamentalną na tym rynku. Inwestycje, w celu odtworzenia produkcji są stosunkowo niskie. To może spowodować, że miedzi zacznie brakować w najbliższych kwartałach. Owszem mieliśmy lekkie spowolnienie po stronie popytowej ze strony krajów azjatyckich czy też Stanów Zjednoczonych. Moim zdaniem czynniki związane z podażą tego surowca w końcu jednak przeważą i cena miedzi zacznie rosnąć. Ciekawostką jest to, że również niektóre baterie do samochodów elektrycznych wykorzystują miedź i to też może w przyszłości odgrywać dość istotną rolę.

Kiedy więc pan myśli o II kwartale... czego można się po nim spodziewać i jakimi aktywami w szczególności się zainteresować?

Myślę, że w tym kwartale czeka nas konsolidacja. Będą momenty, kiedy będą duże wyprzedaże na rynkach, ale to szybko będzie się uspokajało. Jeżeli chodzi o okazje inwestycyjne, to szukałbym ich na rynku surowców rolnych. Bardzo nisko znajduje się w tym momencie cena kawy, która jest tłumiona przez inwestorów spekulacyjnych. Poprawia się sytuacja fundamentalna na tym rynku. Słyszymy, że w Ameryce Południowej jest coraz gorsza pogoda. Zbiory wcale nie muszą być rekordowe i dlatego kawa może być ciekawą inwestycją na kolejne kwartały. Również interesująco wygląda sytuacja na rynku innych wyprzedanych surowców w tym m.in. cukru. Uważam, że cena cukru może jeszcze trochę spaść, natomiast w przyszłości może również być to ciekawa inwestycja. Spodziewam się, że również metale przemysłowe i szlachetne po chwilowej konsolidacji będą zyskiwać na wartości.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos