LPP rezygnuje z pomysłu na obronę notowań. Nie będzie skupu akcji

Odzieżowa grupa z Gdańska nie wdroży pomysłu założyciela na obronę kursu akcji na warszawskiej giełdzie w przyszłości. Jego realizacja kosztowałaby rodzinę Piechockich za dużo.

Publikacja: 17.06.2024 17:04

LPP rezygnuje z pomysłu na obronę notowań. Nie będzie skupu akcji

Foto: Adobe Stock

Marek Piechocki, prezes i założyciel LPP, sieci sklepów z odzieżą pod markami Sinsay, Reserved czy House, w marcu nie wykluczył, a potem w maju na naszych łamach zapowiedział nową inicjatywę.

Walne zgromadzenie LPP bez punktu o skupie

– Będziemy chcieli na walnym zgromadzeniu podnieść kwestię tego, aby spółka miała możliwość tzw. buybacku, czyli skupu własnych akcji – mówił Marek Piechocki w wywiadzie dla „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” w maju.

Taki był jego pomysł na to, jak spółka mogłaby w kryzysowych sytuacjach bronić kursu akcji. Odnosił się tu do publikacji raportu Hindenburga Research z 15 marca, która wywołała jednodniowy krach notowań LPP.

– Gdy nastąpił atak, mieliśmy 3 mld zł środków własnych. Teraz mamy ich ciągle 2,8 mld zł. Gdybyśmy w momencie ataku mieli możliwość skupu akcji własnych, to posiadając własne środki, być może udałoby się zmniejszyć skalę paniki – mówił Piechocki.

LPP właśnie zwołało zwyczajne walne zgromadzenie na 12 lipca. Jednak punktu o skupie akcji w nim nie ma.

– Pomysł został zarzucony. Aktualna struktura akcjonariatu i liczba akcji posiadanych przez Semper Simul uniemożliwiają dokonanie skupu akcji – poinformowała w odpowiedzi na nasze pytanie Monika Wszeborowska, menedżerka ds. PR w LPP. Wszeborowska potwierdza też, że fundacja musiałaby ogłosić wezwanie.

Ruch kosztujący 21 mld zł 

Semper Simul, czyli fundacja rodziny Piechockich, posiada 31,2 proc. akcji LPP odpowiadających 60,8 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.

Fundacja weszła w posiadanie pakietu akcji dającego ponad 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu LPP w 2020 r. Po zmianach w ustawie o ofercie z 2022 r., zgodnie z którymi przekroczenie tego progu niesie obowiązek wezwania na wszystkie pozostałe akcje, fundacja jest wśród podmiotów, których dotyczy tzw. okres przejściowy wejścia w życie przepisów o wezwaniach.

Czytaj więcej

Odzieżowi giganci zarobili więcej. Kursy jednak w dół

Art. 128 ust. 9 ustawy wskazuje, że gdyby Semper Simul zwiększył zaangażowanie do powyżej 66 proc., i tak musiałby ogłosić wezwanie na wszystkie pozostałe akcje.

 Prawnicy wskazują też, że istnieje art. 28 ust. 5 Ustawy o zmianie ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych oraz niektórych innych ustaw, zgodnie z którym jakiekolwiek zwiększenie zaangażowania w spółkę rodzi taki obowiązek. 

Takie wezwanie byłoby nie lada wyzwaniem. Kapitalizacja LPP wynosi ponad 31 mld zł. 68-proc. pakiet akcji pozostający w wolnym obrocie jest wart obecnie 21 mld zł. Aby go odkupić od inwestorów, fundacja musiałaby więc dysponować bardzo dużymi pieniędzmi. Sam Piechocki zauważa, że o ich zdobycie byłoby bardzo trudno.

W ostatnich wypowiedziach wspominał raczej o około 3 mld zł, które spółka mogłaby przeznaczyć na skup. Za taką sumę dziś na GPW można kupić około 10 proc. wszystkich walorów spółki.

Kto liczył na skup akcji LPP? 

Grzegorz Kujawski, analityk Domu Maklerskiego Trigon, jest zdania, że zapowiedzi prezesa LPP nie miały „materialnego”, czyli znaczącego wpływu na notowania akcji firmy na warszawskiej giełdzie. A co za tym idzie, także wycofanie się z pomysłu nie powinno odbić się na notowaniach. Czy ma rację – zobaczymy.

Na razie 14 czerwca, po tym jak LPP pokazało wyniki za I kwartał roku finansowego 2024/2025, analityk Trigona podniósł  wycenę akcji LPP o 17 proc., do 23,5 tys. zł z 20 tys. zł poprzednio, podtrzymując rekomendację „kupuj”. Uważa, że inwestorzy nie doceniają potencjału tkwiącego w marce Sinsay, zbytnio koncentrując się na krótkoterminowych wynikach.

Wyniki marki w I kwartale skłoniły specjalistę do podniesienia prognoz dla brandu i obniżenia założeń dla marki Reserved. Analityk jest zdania, że wyniki Sinsay będą poprawiały się silniej, niż zakładał wcześniej dzięki ekspansji i dojrzewaniu nowych sklepów w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Czytaj więcej

Niełatwe cerowanie dziury po krachu LPP

Sylwia Jaśkiewicz, szefowa działu analiz w Domu Maklerskim BOŚ, uważa, że lepszym rozwiązaniem broniącym notowań jest dywidenda, ponieważ skup akcji ogranicza płynność walorów na giełdzie. Specjalistka nie wyklucza, że LPP nadal szuka sposobu, by uchronić się przed takimi sytuacjami jak ta w marcu, gdy Hindenburg Research opublikował raport o spółce, zarzucając jej fikcyjne wyjście z rosyjskiego rynku. Autorzy raportu uważali, że w tej sytuacji LPP może stracić finansowanie i reputację.

Wtedy jednego dnia notowania spadły o ponad jedną trzecią (36 proc.), czyli 12 mld zł.

Za sprawą szybkiej reakcji i strategii komunikacyjnej spółki oraz dzięki podejściu analityków z rynku kapitałowego notowania LPP odrobiły większość straty, ale są nadal istotnie niższe niż nowe wyceny biur maklerskich. 

Akcja LPP kosztuje w poniedziałek 17 czerwca w Warszawie 17,24 tys. zł, po wzroście na sesji o ponad 3 proc. 

Handel i konsumpcja
Techniczna spółka dnia. Poturbowany Eurocash broni się przy jesiennych dołkach
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Handel i konsumpcja
Marcin Zieliński: Makarony szukają akwizycji
Handel i konsumpcja
Gorąca końcówka pierwszego półrocza dla spółek z WIG-odzież
Handel i konsumpcja
Wittchen ma problem. W turystyce boom, a walizki nie schodzą. Oto dlaczego
Handel i konsumpcja
Inwestorzy fetują zwolnienia w Eurocashu. „Do obietnic podchodzą serio”
Handel i konsumpcja
Czy Żabka ukąsi Dino? Analitycy wskazują słabe punkty