Kwestia inwestora rozwiąże się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy

Grupa, gdy pokona problemy finansowe, może się stać dochodowym biznesem. Liczę, że kwestie związane z akcjami inwestorskimi rozwiążą się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy – mówi „Parkietowi” Janusz Palikot, prezes grupy MPWiW. – Niewykluczone, że Janusz za kilka dni podpisze umowę ze swoim inwestorem, natomiast ja w ciągu najbliższych tygodni mam się dowiedzieć, na czym stoją rozmowy z funduszem inwestycyjnym – uzupełnia Marek Maślanka, prezes MDM Holding, jeden z inwestorów MPWiW.

Publikacja: 30.07.2023 21:00

Kwestia inwestora rozwiąże się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy

Foto: fot. mat. prasowe (2)

Jak wygląda kwestia zwrotu środków z pożyczek inwestorom? Z ostatniego nagrania prezesa Palikota wynikało, że negocjacje dotyczące pozyskania inwestora trwają i nie ma jeszcze precyzyjnej daty ich zakończenia.

Marek Maślanka (inwestor wspierający Manufakturę Piwa Wódki i Wina, działający w ramach nieformalnej grupy nadzorującej spółkę): Podjęliśmy decyzje o równoległym prowadzeniu rozmów. Ja prowadzę dialog z funduszem inwestycyjnym, z kolei Janusz prowadzi rozmowy z dystrybutorem branżowym, który jest obecny w 20 krajach Europy. Dzięki takiemu rozwiązaniu zyskalibyśmy środki oraz szansę na pozyskanie ciekawego kanału dystrybucji, który będzie dawał obrót.

Fot. mat. prasowe

Janusz Palikot: W ciągu ostatniego roku trzy razy byliśmy dogadani z dużym inwestorem. Na początku prowadziliśmy rozmowy z funduszem inwestycyjnym CVC Capital Partners, w portfolio którego jest m.in. sieć sklepów Żabka. Niestety, wspomniany podmiot nie otrzymał zgody UOKiK-u w ramach innej transakcji, co wstrzymało nasze rozmowy, a my nie mogliśmy dalej czekać na rozwiązanie tej sytuacji. Później prowadziliśmy zaawansowane rozmowy z BZK Alco, jednak również nie zostały one dokończone, ponieważ trwająca od kwietnia medialna nagonka zniechęciła bądź też podniosła ryzyko inwestycji. Oprócz wspomnianych przykładów prowadziliśmy jeszcze dwie inne rozmowy z potencjalnymi inwestorami, jednak ze względu na m.in. próby upolitycznienia konfliktu przez TVP czy polityków partii rządzącej, również nie zakończyły się one sukcesem. Kończąc temat polityczny, zamierzamy zażądać sprostowania nieprawdziwych informacji od m.in. pana Artura Sobonia. Gdy sprostowania nie nastąpią, skierujemy sprawę do sądu. W tym obszarze wspiera nas kancelaria Jacka Dubois, która już pracuje „nad tematem”.

Aktualne rozmowy toczą się w dobrej atmosferze i jest duża szansa, żeby pozyskać inwestora. Chcielibyśmy rozwiązać ten temat do 30 września, czyli dokonania transakcji albo z inwestorem branżowym, albo funduszem inwestycyjnym, dzięki czemu ostatecznie spłacilibyśmy pożyczki wraz z odsetkami.

Prowadzimy szeroki dialog z inwestorami i na szczęście jest niewiele osób, które już teraz chcą wypłacać środki. Inwestorzy w dużej części wolą czekać na rozwiązanie systemowe. Być może, gdy drobni inwestorzy zobaczą efekty naszego planu restrukturyzacji oraz nowego, instytucjonalnego inwestora, wtedy stwierdzą, że warto w tym biznesie pozostać. Spółka, gdy pokona aktualne problemy, może się stać naprawdę dochodowym biznesem. Liczę, że wspomniane kwestie inwestorskie rozwiążą się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.

Czego dotyczą ostatnie inwestycje?

M.M.: Drugim ważnym działaniem podjętym w ostatnich dniach są ogłoszone niedawno inwestycje w rozwój produkcji. Chodzi o maszynę do rozlewu alkoholi mocnych oraz drugą, do dealkoholizacji piwa, a niewykluczone, że też i wina. Pewną odpowiedź w tej kwestii poznamy za kilka tygodni. Prace formalne dotyczące podpisania umów w sprawie powyższych inwestycji zakończyliśmy w zeszłym tygodniu.

Skąd pochodzi kapitał?

J.P.: Są to środki pana Marka Maślanki pochodzące z jego spółek. 26 lipca podpisaliśmy umowę dotyczącą postawienia linii do rozlewu alkoholi mocnych, a 27 lipca – tę dotyczącą maszyn do dealkoholizacji piwa. Jeśli chodzi o nakłady finansowe, to sięgają one 8–10 mln zł.

M.M.: Wspomniane inwestycje zostały do pewnego momentu przeprowadzone przez Manufakturę, jednak wstrzymano je ze względu na brak środków. Linia do rozlewu alkoholi mocnych została ukończona w około 40 proc., a linia do dealkoholizacji piwa – w 90 proc. Jako inwestorzy przeznaczyliśmy wspomniane środki, aby inwestycje dokończyć, uruchomić i zacząć z nich korzystać. Z punktu widzenia obrotów i marży MPWiW są one absolutnie kluczowe.

Zdecydowaliśmy się na wspomniane dwie ścieżki, czyli na poszukiwania inwestora oraz dokończenie linii produkcyjnych, bo musimy się przygotować do skokowego wzrostu, jeśli chodzi o obroty i marże. Jednocześnie jednak trzeba zabezpieczyć grupę MPWiW finansowo. Sprawy mogą się zakończyć pozytywnie, jednak byłbym ostrożny z podawaniem jakichkolwiek dat. Gdy zakończymy jeden etap, dopiero wtedy trzeba zabrać się za kolejny. W najbliższym czasie zamierzamy, wraz z grupą inwestorów, zakończyć nasz audyt sytuacji MPWiW. Rezultaty tego audytu, zarówno jeśli chodzi o finanse, jak i produkcję, ukażą się 11 sierpnia. Dopiero wtedy będziemy przekazywać inwestorom nasze wnioski oraz rekomendacje dotyczące tego, co należy zrobić, żeby firma mogła osiągnąć stabilizację. Z odtrąbieniem sukcesu jeszcze trzeba się trochę wstrzymać i poczekać.

Inwestorzy nie odchodzą? Na początku lipca prezes Palikot mówił o około 300 rozwiązanych umowach pożyczek. Ile jest ich teraz?

J.P.: Tak naprawdę dopiero audyt pokaże nam więcej szczegółów, ale szacując po rozmowach z inwestorami, widzę, że około 25 proc. osób będzie chciało jak najszybciej zakończyć inwestycję, 25 proc. będzie chciało ją przedłużyć, a pozostałych 50 proc. zastanawia się, co zrobić. Domyślam się, że o decyzjach zadecydują informacje napływające ze spółki w najbliższych tygodniach.

W ramach „Inwestycji Palikota” środki można było pożyczać na okres od roku do trzech lat, a pierwsza oferta pojawiła się w kwietniu 2022 r. Czy inwestorzy, którzy wtedy pożyczyli środki na rok, otrzymali z powrotem kapitał?

J.P.: Środki nadal są w spółce. Za każdym razem komunikowaliśmy, na co je zbieramy, i one musiały być przeznaczone na te cele, ponieważ w innym wypadku zareagowałyby instytucje, które permanentnie nas kontrolują. Powiedziałbym, że od dwóch lat, kiedy to rozpoczęliśmy na szerszą skalę pozyskiwanie środków w ramach crowdfundingu udziałowego czy pożyczek, nieustannie jesteśmy kontrolowani m.in. przez KNF czy w przypadku mikropożyczek – UOKiK. Przesyłają pytania o dokumenty, wyjaśnienia, treści tych umów czy wykazanie, na co przeznaczone zostały środki. Kontrolował nas też urząd skarbowy, a badanie PIP przechodziliśmy czterokrotnie. Wydaje się, że w przypadku zbiórek publicznych każda firma musi się liczyć z tego typu kontrolami i to ma miejsce także w naszym przypadku.

Jak wygląda kwestia zwrotu środków ze „Skarbca Palikota”?

J.P.: W tej chwili dzwonimy do inwestorów i prowadzimy z nimi na ten temat rozmowy, ponieważ spotkaliśmy się z różną reakcją. Sama akcja została wstrzymana, ponieważ planowaliśmy zebrać około 20 mln zł, a pozyskaliśmy ponad 2 mln zł. Prowadzimy rozmowy z jednym dużym inwestorem, który wpłacił połowę tej kwoty, reszta wpłynęła zaś od mniejszych inwestorów. Podobnie jak w przypadku pożyczek część osób czeka na wyniki restrukturyzacji, część chce zwrotu środków. Uważam, że będziemy mieli jasność w tej kwestii do końca września.

A co ze spłatą obligacji, zarówno przez Alembika, spółkę spoza grupy MPWiW, której prezesem jest Janusz Palikot, jak i MPWiW? Problemy Prosper Capital DM i ograniczenie zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej przez KNF wpłynęły na sytuację spółek?

J.P.: Obligacje Alembika, opiewające na około 7 mln zł, zapadły wiosną tego roku i zostały w całości spłacone z odsetkami. Były wprawdzie drobne opóźnienia, jednak zostały spłacone. Z kolei obligacje grupy MPWiW zapadają w przyszłym roku. Obsługujemy odsetki od tych obligacji, a jeśli zdarzają się opóźnienia, to również są one kilkudniowe. Teraz kończymy spłatę tegorocznych odsetek, a następne pojawią się w przyszłym roku. Sytuacja pod tym względem jest opanowana, obligacje są zabezpieczone m.in. nieruchomościami w Tenczynku, więc obligatariusze mogą być pewni spłaty. W przyszłym roku wszystko zaś będzie zależało od sytuacji firmy i tego, czy będziemy chcieli je spłacić, czy może dług refinansować.

Rzeczywiście, jako Alembik Polska liczyliśmy na zrolowanie obligacji na najbliższe dwa lata i może gdyby Prosper Capital DM nie miał kłopotów, inwestorzy zgodziliby się na taki ruch. W momencie, gdy DM ma problemy, ciężko im się jednak dziwić, że oczekują zwrotu środków. Choć w przypadku Alembika nie pomogło nam to w działalności, obligacje spłaciliśmy.

Ile osób zwolniono, ile będzie pozbawionych pracy w ramach programu cięcia kosztów? Jak przebiegła akcja letnich wyprzedaży? Planowane są kolejne?

J.P.: Zainteresowanie wyprzedażą przerosło nasze oczekiwania, a sprzedaż w czasie akcji trwającej około dziesięciu dni sięgnęła 0,9 mln zł. W sierpniu planujemy kolejną akcję promocyjną, nakierowaną na inne produkty. W tym momencie chcemy jednak lepiej zadbać o aspekt logistyczny i sprawniejsze wysyłki zamówień, gdyby nowa akcja cieszyła się podobną popularnością.

Nie ukrywam, że dla wielu osób nasze alkohole mogą być drogie ze względu na metodę produkcji. W czasie wyprzedaży więcej osób mogło jednak nabyć i spróbować naszych produktów i widać wyraźnie, że dzięki temu udało nam się poszerzyć bazę klientów.

Równolegle zakończyliśmy projekt Tenczynek Świeże. Pozostały dwa sklepy w Krakowie, jeden w Gliwicach oraz jeden funkcjonujący przy browarze w Tenczynku. Te lokale zamierzamy utrzymać. W związku z końcem projektu zmuszeni byliśmy do pożegnania 75 osób. Łącznie w ciągu ostatniego miesiąca wręczyliśmy wypowiedzenia dla 100 pracowników. Ten proces zakończy się w ciągu najbliższego miesiąca, co związane jest z okresami wypowiedzeń.

Sama idea projektu jednak nie upada. Udało nam się porozumieć z sieciami małopolskimi, dzięki czemu wyposażenie naszych sklepów przechodzi do innych lokali. Nie mogę jeszcze jednak zdradzić marki, ponieważ umowy nie zostały podpisane. Oprócz tego udało nam się podpisać umowy z jedną dużą siecią handlową i kilkoma mniejszymi, dzięki czemu uda się dostarczyć piwo świeże do sklepów. Dzięki temu kilkaset lokali na południu Polski nadal będzie serwować nasz produkt dokładnie w taki sam sposób, w jaki my byśmy to robili.

Projekt Tenczynek Świeże zwróciłby się wtedy, gdybyśmy osiągnęli skalę 100 sklepów. Jako że zdecydowaliśmy się na jego zakończenie, to w przyszłym roku tylko z tego tytułu koszty zmniejszą się o 13 mln zł. Koszty stałe, inne niż te dotyczące sklepów, obniżyliśmy w tym momencie o około 0,4 mln zł. Dalej szukamy oszczędności. Docelowo chcemy obniżyć koszty stałe o 0,6 mln zł miesięcznie, czyli około 7,2 mln zł rocznie. Dzięki temu łącznie w przyszłym roku koszty powinny spaść o około 20 mln zł. Jednocześnie część potencjalnych przychodów, które odnieślibyśmy ze sklepów Tenczynek Świeże, uratujemy dzięki wspomnianej nowej współpracy.

M.M.: Sukces wyprzedaży nas nieco zaskoczył. Traktowałem ją w pewnym sensie jako badanie rynku. Klienci pokazali nam, co robi odpowiedni stosunek ceny do jakości i to jest dla nas bardzo dobra wiadomość, szczególnie w kontekście prowadzonych inwestycji. Maszyna do rozlewu alkoholi mocnych zapewni nam przecież dodatkową marżę, którą tracimy teraz u podwykonawców.

W przyszłości widzimy też pole do dostosowywania cen do potrzeb rynku i tym samym zwiększenia sprzedaży, zakładając, że uda nam się podtrzymać jakość, o czym jestem przekonany. To właśnie jakość alkoholi sprzedawanych przez grupę MPWiW jest moim głównym powodem, dla którego wierzę w sukces tego projektu. Dużo rzeczy momentami działa średnio, albo i źle, ale na temat jakości produktu nie można powiedzieć złego słowa.

Co do kolejnych wyprzedaży, to planujemy realizować je raz lub dwa razy w roku i będą one miały charakter optymalizacji magazynu. W sierpniu zaś chcemy zorganizować akcję promocyjną, która zakłada niższe ceny produktów, które trzeba będzie jednak odpowiednio zestawić, coś na zasadzie pakietów promocyjnych. Oprócz tego renegocjujemy warunki z dostawcami. Za kilka dni udaję się w podróż do Hiszpanii i liczę, że niebawem nasz produkt Wino R pojawi się w zaskakująco niskiej cenie. Przewiduję, że utrzyma się ona przez jakiś czas.

Cały czas grupa ośmiu inwestorów dokłada środki do tego, by MPWiW nadal funkcjonowała? Wcześniej była mowa o m.in. kapitale na udrożnienie kanału dystrybucji i pensjach pracowników.

M.M.: Tak, inwestorzy nadal przekazują środki na bieżące potrzeby związane z płacami. Od jednego z członków grupy pochodzi kontakt do funduszu inwestycyjnego, z którym prowadzimy właśnie rozmowy. Grupa funkcjonuje i nie zakładamy, że w najbliższym czasie to się zmieni, ponieważ z racji wpłaconej kwoty, sięgającej ponad 100 mln zł, chcemy, aby działania ratunkowe się powiodły.

Od kilku tygodni dostaję masę wiadomości, w których czytam, że grupa inwestorów działa wyłącznie we własnym interesie. Chciałbym stanowczo oświadczyć, że grupa działa nie tylko w swoim interesie, ale i pozostałych inwestorów, którzy przekazali swoje środki Manufakturze w jakiejkolwiek formie.

Jak wygląda sytuacja w zarządzie grupy MPWiW? Czy Tomasz Nietubyć oraz Tomasz Czechowski biorą czynny udział w restrukturyzacji? Prezes Janusz Palikot zostanie na stanowisku?

M.M.: Pan Janusz jest w tej chwili prezesem i jako grupa inwestorów nie przewidujemy w tym względzie rekomendacji do momentu zakończenia audytu. Trzeba jednak zaznaczyć, że jeśli pojawi się podmiot, który zasili spółkę środkami, o których rozmawiamy, to będzie miał on znaczący wpływ na kształt zarządu oraz to, kto będzie stał na czele grupy. Myślę jednak, że w tej chwili to nie jest czas na przeprowadzanie szybkich zmian i robienie rozliczeń z przeszłością. Teraz wszystkie ręce są na pokładzie i ratujemy firmę, a zarząd robi bardzo dużo w tej kwestii. Panów Tomka Czechowskiego oraz Tomka Nietubycia wprawdzie nie widać, ponieważ odpowiadają za bardziej zakulisową działalność związaną z finansami czy marketingiem, ale są obecni i starają się naprawić to, co było źle zrobione. Czas decyzji co do składu zarządu jeszcze przed nami. Myślę, że będzie to połowa sierpnia.

J.P.: Wiadomo, że gdy pojawi się inwestor, to może on mieć swoje preferencje co do składu zarządu i rady nadzorczej, jednak póki co nie ma tego tematu. Koledzy z zarządu również poświęcają się spółce i temu, by postawić ją na nogi.

Jakie są krótkoterminowe i długoterminowe plany grupy?

M.M.: W tej chwili do 15 sierpnia musimy rozwiązać sprawę audytu, wniosków i rekomendacji. Następnie chcemy dalej podejmować działania prowadzące do oszczędności oraz te związane z uruchomieniem maszyn, które również potrzebują czasu na rozruch. Równolegle prowadzimy rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Zakładam, że do końca roku będą trwały działania organizacyjne, co nie zmienia faktu, że w tym czasie będziemy naciskać handlowo i powinno nam się udać istotnie zwiększyć sprzedaż.

Od przyszłego roku planujemy ostre ruszenie w rynek, łącznie z rynkami eksportowymi, ponieważ tam stosunek ceny do jakości już jest dobry, a niewykluczone, że będziemy go mogli poprawić. Jeżeli przejdziemy ten etap najtrudniejszy, czyli opanowania sytuacji finansowej – wtedy będziemy mogli spokojniej działać i rozwijać grupę MPWiW, która – jak wynika z naszego rozpoznania – posiada jeszcze w zanadrzu dużo nowości produktowych dotyczących zarówno piw bezalkoholowych, jak i alkoholi mocnych.

J.P.: Uruchomienie linii do rozlewu alkoholi mocnych na przełomie września i października, czyli przed najważniejszym sezonem zimowym, na który przypada nawet 50 proc. ich sprzedaży, jest bardzo dobrym prognostykiem dla wyników w IV kw. W tym czasie powinny się też zakończyć rozmowy z kilkoma sieciami sklepów i rozpocząć sprzedaż w nowych lokalizacjach, także na rynku europejskim. Marek jest zaangażowany w rozmowy na rynku hiszpańskim i czeskim. Prowadzimy dialog także z dystrybutorami amerykańskimi. Wierzymy w zakończenie problemów finansowych i liczymy, że w 2024 r. rozpoczniemy intensywną sprzedaż także za Atlantykiem. Z pewnością jest się od czego odbić.

CV

Janusz Palikot obecnie jest m.in. prezesem Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Z wykształcenia jest filozofem. W przeszłości założył notowaną dziś na GPW spółkę specjalizującą się w produkcji win musujących Ambra, przez wiele lat związany był też z Polmosem Lublin, wytwórcą m.in. wódki Żołądkowa Gorzka. Przedsiębiorca miał swój epizod w polityce – był posłem na Sejm V, VI i VII kadencji, stworzył również własną partię Ruch Palikota. W 2018 r. odkupił od Grupy BRJ Marka Jakubiaka Browar Tenczynek i utworzył spółkę Tenczyńska Okovita, której jest też prezesem.

Z kolei Marek Maślanka od ponad 24 lat zarządza spółką MDM Holding, która działa m.in. w branży odnawialnych źródeł energii. Wraz z ośmioma inwestorami, którzy zaangażowali ponad 100 mln zł w rozwój alkoholowej grupy MPWiW, wprowadził od lipca nieformalny nadzór nad spółką i prowadzi jej audyt, którego wyniki rynek pozna w sierpniu.

Handel i konsumpcja
Zyski wyzwaniem w e-handlu odzieżą
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Handel i konsumpcja
Allegro otwiera dla sprzedawców B2B rynek czeski
Handel i konsumpcja
Ruszyło duże IPO spółki Studenac. Co trzeba wiedzieć o ofercie
Handel i konsumpcja
Są trzy nowe rekomendacje dla Żabki. Akcje wreszcie drożeją
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Handel i konsumpcja
Studenac odsłonił karty. Rusza z IPO
Handel i konsumpcja
Kurs Żabki szuka dna