Pani prezes, sukcesja w jednej z największych w kraju rodzimej firmie meblowej przebiega tak gładko, że prawie niezauważalnie. A przecież nie tylko w Polsce różnie z tym bywa, nie ma jednego wzorca i proceduralnego oprzyrządowania dla przekazania władzy. To zwykle trudny, skomplikowany proces. Czy Forte, założone przez Macieja Formanowicza, wyznacza w tej kwestii nowe standardy?
Zmiany w zarządzie firmy, zmiana prezesa zawsze są istotnym wydarzeniem dla firmy, a tym bardziej zmiana pokoleniowa i sukcesja rodzinna. Aby przebiegało to, tak jak pan powiedział, gładko i niezauważalnie, musi to być dobrze przygotowany proces rozłożony na stosunkowo długi okres. Jestem szczęśliwa i dumna z tego, że w efekcie naszych wspólnych starań proces sukcesji realizujemy kolejnymi krokami od kilku lat w atmosferze wzajemnego wsparcia i zrozumienia, nie tylko między mną a ojcem, ale wśród całej kadry zarządzającej firmą.
Odkąd współpracujemy, ojciec nigdy nie działał arbitralnie i nie próbował demonstrować przewagi wynikającej choćby z doświadczenia. Nie obyło się bez sporów, wręcz przeciwnie, spieramy się bardzo często, ale zazwyczaj o kolejność działań albo tempo zmian.
Niewątpliwie pomaga w tym mój staż w Forte i naturalne przechodzenie kolejnych szczebli zawodowej pozycji.
Jestem w firmie od 17 lat, a w zarządzie przepracowałam ponad połowę tego czasu. Zarządzałam różnymi obszarami firmy, jednocześnie kształcąc się na wielu szkoleniach menedżerskich, przywódczych i specjalistycznych.