Eksperci oczekują, że jego cena będzie dalej rosła. Powód? Niższe plony w Europie i zwiększający się popyt. – Szacuje się, że zbiory będą w kraju niższe o około 6–10 proc. – mówi Robert Kurowski, analityk DM AmerBrokers. Jego zdaniem w najbliższych kwartałach spółki będą musiały się zmierzyć z trudnymi warunkami rynkowymi – zarówno w segmencie biodiesla (do jego produkcji używa się biokomponentów z rzepaku), jak i spożywczym.Na GPW notowane są dwie firmy z tej branży: Kruszwica i Elstar Olis. Już I połowa roku nie była dla nich łatwa.

– Przyczyną obniżenia rentowności w Kruszwicy był wzrost cen surowca oraz nienadążanie za tą tendencją cen produktów finalnych (oleje, śruta), co wynikało z dużej konkurencji – komentuje analityk DM AmerBrokers. Dodaje, że Kruszwica poniosła także koszty restrukturyzacji i miała stratę na wycenie instrumentów pochodnych (w I połowie 2009 r. był zysk).

Władze Kruszwicy nie kryją, że ten rok będzie trudny. Prognoz wyników nie podają. – Jest zbyt dużo niewiadomych związanych z sytuacją na rynku nasion, co tym bardziej skłania nas do powściągliwości. Pewne jest, że rezultaty w tym roku nie będą tak imponujące, jak w roku poprzednim, ale trudno mieć trzy lata z rzędu rekordowe wyniki – mówi Wojciech Jachimczyk, dyrektor finansowy Kruszwicy. W 2009 r. spółka zarobiła na czysto 142,8 mln zł, przy przychodach wynoszących ponad 2 mld zł.

Pogorszenia wyników oczekują też władze Elstar Oils. – Jeśli chodzi o drugie półrocze, to nie spodziewamy się rewelacji. U nas poprawa powinna być widoczna dopiero w IV kwartale – mówi Aleksander Rysiewicz, dyrektor ds. korporacyjnych giełdowej spółki. Spodziewa się, że cały rok będzie dużo gorszy od 2009 r. – Nie zawarliśmy umowy z Orlenem (na dostawę biokomponentów – red.), to także będzie miało wpływ na nasze wyniki w najbliższym okresie – dodaje Rysiewicz. W 2009 roku Elstar Olis wypracował 19,9 mln zł skonsolidowanego zysku netto i ponad 650 mln złotych sprzedaży.

Zdaniem analityków wyniki grupy w I półroczu 2010 r. należy uznać za rozczarowujące. – Już I kwartał był słaby pod względem zrealizowanych marż, natomiast w II kwartale spółka zanotowała stratę operacyjną i netto – przypomina Kurowski. Rysiewicz podkreśla, że w I półroczu na drożejący rzepak nałożyło się jeszcze kilka czynników. – Substytutem dla rzepaku jest soja. A sytuacja na rynku walutowym i gwałtowne osłabienie euro wobec dolara sprawiło, że ceny soi w euro były znacznie wyższe niż wcześniej – mówi. Jego zdaniem tegoroczne zbiory rzepaku mogą być niższe o 20 proc. – Ale rok 2009 był rekordowy – zaznacza.