– Jako inwestorzy indywidualni poza giełdą mamy także udziały w innych podmiotach. Na razie analizujemy wspólnie z zarządem Sanwilu Holding, czy zasadne byłoby, żeby giełdowa spółka przejęła niektóre aktywa. Z pewnością będziemy chcieli też poznać zdanie pozostałych akcjonariuszy w tym zakresie – mówi Robert Buchajski, reprezentant rodziny. Decyzje mogą zostać podjęte w ciągu kilku miesięcy, ale na pewno nie przed publikacją wyników Sanwilu Holding za 2010 r. – Później zwrócimy się o zwołanie walnego zgromadzenia z odpowiednim porządkiem obrad – dodaje Buchajski.
Nie chce ujawnić nazw firm, w które mogłaby zainwestować giełdowa spółka posiadająca obecnie 100 proc. kapitału Sanwilu Polska produkującego tkaniny powlekane oraz 52,92 proc. akcji Draszby handlującej butami. Przyznaje, że w portfelu rodziny Buchajskich jest m.in. producent elektroniki, firma budowlana oraz spółka z segmentu dóbr szybko zbywalnych (FMCG). Nie podaje jednak ich nazw. – W grę wchodziłoby przejęcie jednej z tych firm – mówi Buchajski.
W zależności od podmiotu, wartość inwestycji, jego zdaniem, sięgnęłaby od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych. – Sanwilu Holding raczej nie będzie stać na sfinansowanie takiej inwestycji ze środków własnych. Dlatego mógłby wyemitować akcje – uważa Buchajski. Na koniec września 2010 r. holding miał 16,3 mln zł gotówki. Buchajscy już raz doprowadzili do podobnej transakcji. Na początku 2009 r. giełdowy Masters przejął należącą do nich deweloperską Wikanę. Za jej majątek zapłacił własnymi akcjami. W efekcie rodzina inwestorów została dominującym akcjonariuszem połączonych spółek.
Sanwil szuka podmiotów do przejęcia. Analizuje też różne oferty prywatyzacyjne resortu skarbu. Chce restrukturyzować firmy, a później je sprzedawać lub wprowadzać na giełdę. Taki plan ma względem Draszby. Wczoraj kurs akcji Sanwilu Holding rósł nawet o 20 proc. Zdaniem Buchajskiego silna poprawa notowań jest odreagowaniem wcześniejszych spadków.