Możliwe jest kilka wariantów. Zgody UOKiK wymagają tylko transakcje polegające na przejęciu kontroli nad spółką, inne już nie. Na tym etapie więcej nie mogę powiedzieć. Są metody zapewnienia Merlinowi rozwoju bez konieczności uzyskiwania zgody Urzędu.
[b]Jakie są główne zastrzeżenia spółki odnośnie do decyzji Urzędu?[/b]
Jest ich sporo. Błędne jest założenie, że handel tradycyjny i internetowy to dwa odrębne rynki, które przecież się uzupełniają. Zignorowano też orzecznictwo UE w tym zakresie uznające te dwa kanały za jeden rynek produktowy. Założono też, że osoby starsze niż 45 lat w zdecydowanej większości nie korzystają z e-handlu, jednocześnie nie wyjaśniając, czy młodsze korzystają z obydwu form robienia zakupów. W naszej opinii – a jako duży detalista dysponujemy takimi danymi – osoby te korzystają z obu kanałów zakupu, co potwierdza fakt, że sprzedaż tradycyjna i internetowa stanowią jeden rynek. Urząd w swojej decyzji ignoruje fakt, że Internet zmienia się błyskawicznie, dlatego pozycja każdego podmiotu na tym rynku ma charakter nietrwały. Tymczasem Urząd wydał w roku 2011 decyzję, opierając się na danych za 2009 rok. Wystarczy tylko sprawdzić, jak w tym okresie zmieniła się wartość e-handlu, który tylko w 2010 roku zyskał ponad 30 proc., czy ilu użytkowników pozyskał Facebook. Nie jestem też w stanie wyobrazić sobie sugerowanego przez UOKiK narzucania cen w Internecie, podczas gdy klienci masowo korzystają z porównywarek cenowych, a przejście do innego sklepu zajmuje sekundy. Wejście na ten rynek dla nowych podmiotów nie ma w zasadzie żadnych barier, zatem stale przybywa nowej konkurencji i mógłbym jeszcze długo wymieniać błędy, także proceduralne.
[b]UOKiK powołuje się na badanie ponad 1,1 tys. sklepów.[/b]
Nadal to jednak co dziesiąty działający. Zresztą do akt zostało włączone jedynie kilkadziesiąt z 1100 ankiet. Dodatkowo były to subiektywne oceny jakby nie patrzeć naszych konkurentów, obawiających się fuzji Empiku i Merlina. Opinie te w żaden sposób nie zostały zweryfikowane np. z księgami rachunkowymi tych podmiotów lub przy wykorzystaniu zupełnie obiektywnych danych opracowanych przez Polską Izbę Książki czy firmę Biblioteka Analiz. Wydawanie decyzji trwało siedem miesięcy, otrzymaliśmy 18 dodatkowych zapytań, w których ręcznie wpisana była tylko data. Wyglądały więc na przygotowane już wcześniej, ale otrzymanie każdego wstrzymywało całą procedurę, co wygląda na jej sztuczne przedłużanie. Dodatkowo tylko dwa razy, po bardzo długim oczekiwaniu spółki, urzędnicy znaleźli czas na spotkanie z nami. Nie były to treściwe merytorycznie spotkania, jakich oczekiwaliśmy, a raczej urzędnicza pro-forma. Na żadnym z nich nie zasugerowano możliwych problemów z wydaniem zgody ani sposobów ich rozwiązania. Nie mogliśmy zatem wejść w dialog z Urzędem i zaproponować ewentualnie oczekiwanych kompromisów, jak też wcześniej podjąć korekt w założonej strategii spółki.
[b]W tej chwili spółka ma dodatkowe 130 mln zł, które docelowo mieli otrzymać akcjonariusze Merlina. Wszystko trafi na wzmocnienie pozycji NFI EM&F w Internecie?[/b]