Teraz kontroluje 14,5 proc. kapitału producenta konserw i pasztetów. Utworzona na potrzeby transakcji spółka HC1, w której zasiadają członkowie rady nadzorczej Mispolu – Krzysztof Smolarczyk (prezes HC1) i Petras Jasinskas – podwyższyła kapitał. Nowe udziały objęto za wkład niepieniężny w postaci akcji Mispolu. – To przygotowanie do transakcji z Litwinami – mówi osoba związana z Mispolem.
Na razie do HC1 wniesiono ponad milion akcji Mispolu (6,14 proc. kapitału). Ustalono ich cenę na 8,76 zł (wczoraj kurs wyniósł 7,15 zł). W wyniku kolejnych transakcji do HC1 trafi łącznie około 3,3 mln akcji giełdowej firmy. W portfelu Litwinów, którzy mają już zgodę UOKiK na przejęcie kontroli nad Mispolem, znajdzie się więc niecałe 33 proc. walorów. Fundusz nie przekroczy zatem progu 33 proc. głosów i nie będzie musiał ogłaszać wezwania.
To niepokoi mniejszościowych udziałowców. Marek Jutkiewicz (ma 13 proc. walorów) obawia się, że przeniesienie akcji do spółki celowej może być próbą obejścia wezwania. – Mam nadzieję, że do wezwania dojdzie po cenie równej dla wszystkich – mówi Jutkiewicz. Zastanowi się nad sprzedażą swojego pakietu, jeśli cena będzie korzystna, nie niższa niż 8,76 zł za akcję. – Tak czy inaczej tej transakcji powinien się przyglądać KNF – uważa Jutkiewicz.
– Nie czuję się upoważniona do komentowania decyzji akcjonariuszy. One zapadają bez udziału spółki – mówi Mirosława Achinger, prezes Mispolu, zapytana o sposób przejęcia. – Mispol będzie informowany o wszelkich zdarzeniach dotyczących transakcji dokonywanych przez HC1 w terminie określonym przepisami – informuje tylko Smolarczyk. – Będziemy się przyglądać sprawie pod kątem zgodności z przepisami. Tworzenie wehikułów jest sprzeczne z duchem przepisów, ale jest zgodne z prawem – tłumaczy Łukasz Dajnowicz z KNF.