To o 13,2 proc. więcej niż przed rokiem. – Wzrost obrotów zawdzięczamy przede wszystkim działalności w segmencie profi, który obejmuje sprzedaż do profesjonalnych klientów, takich jak gospodarstwa ogrodnicze, sadownicze i wyspecjalizowane gospodarstwa rolne prowadzące produkcję warzywniczą. Spadek zanotowaliśmy za to w obszarze hobby, do którego z kolei zaliczamy m.in. sklepy ogrodnicze i kwiaciarnie – mówi Paweł Kolasa, prezes i właściciel 46,4 proc. akcji Hortico. Z obu rodzajów działalności spółka osiąga rocznie po około jednej trzeciej wpływów. Pozostałe przychody uzyskuje z eksportu, który głównie kieruje na Białoruś, Ukrainę i do Rosji.
Mimo lepszych przychodów Hortico nie udało się poprawić zysku netto. W pierwszym półroczu spadł on o 11,4 proc., do 1,7 mln zł. Powodem był spadek sprzedaży w segmencie hobby, w którym spółka uzyskuje stosunkowo wysokie marże. – Druga połowa roku, ze względu na spowolnienie gospodarcze, będzie dla całej branży trudna. Mimo to chcemy zanotować kolejny wzrost przychodów, jednocześnie utrzymując w ryzach ponoszone koszty – twierdzi Kolasa.
Wrocławska firma nie zamierza zwłaszcza spieszyć się z inwestycjami. Zgodnie z realizowaną strategią w ciągu sześciu, siedmiu lat będzie chciała posiadać dziesięć centrów ogrodniczych. Na razie ma jeden tego typu obiekt we Wrocławiu. Jego budowa kosztowała 7 mln zł.