Szansa dla zagranicznych inwestorów

Polski rynek ubezpieczeniowy ma duży potencjał wzrostu. Głównie dlatego, że kraj liczy 39 mln mieszkańców, wzrost gospodarczy kształtuje się na poziomie 1-1, 5%, a inflacja ma tendencję malejącą.

Publikacja: 14.05.2002 09:39

Taka liczba potencjalnych klientów nie może być lekceważona przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Jednak na dynamiczny wzrost rynku ubezpieczeniowego trzeba jeszcze poczekać - uważają specjaliści z Polsko-Francuskiej Izby Ubezpieczeń, którzy pod koniec kwietnia ocenili osiągnięcia i perspektywy polskiego rynku ubezpieczeniowego.

Do podobnych wniosków doszli analitycy z Krajowej Izby Gospodarczej. Ich zdaniem, Polska nadal jest atrakcyjnym miejscem do inwestowania dla największych światowych firm ubezpieczeniowych. Jednocześnie przyznają, że zagranicznych inwestorów może odstraszać ryzyko strat finansowych, szczególnie w obecnej sytuacji ekonomicznej naszego kraju. Specjaliści nie wspominają jednak o innym ogromnym rynku zbytu dla światowych potentatów ubezpieczeniowych. A chodzi o rynek Chiński. Jeżeli ten rynek zostanie w pełni otwarty, giganci ubezpieczeniowi tam - a nie w Polsce - będą inwestować swoje pieniądze, a ich polskie spółki będą musiały radzić sobie same. Jeżeli nie będą w stanie się utrzymać, będą musiały się sprzedać albo połączyć.

Łatwiej kupić

niż stworzyć od podstaw

W tym roku (podobnie jak pod koniec poprzedniego) można zaobserwować zmniejszenie zainteresowania zagranicznych inwestorów polskim rynkiem ubezpieczeń. W poprzednim roku w Ministerstwie Finansów było kilkanaście wniosków o wydanie licencji na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej w Polsce. W tym na zezwolenie resortu finansów czeka jeden inwestor - niemiecki Hermes, specjalizujący się w ubezpieczeniach finansowych. Poza tym, obecnie zagraniczni inwestorzy bardziej skłonni są odkupić towarzystwo już działające na rynku, niż tworzyć spółkę od podstaw. Tak się stało np. w przypadku Compensy, którą od Hamburg-Mannheimer odkupiły wspólnie Huk Coburg i Wiener Staedtische. Zaś Energo-Życie zostało kupione przez CitiInsurance.

Towarzystwa tworzone od podstaw borykają się m.in. z wydatkami na budowę sieci sprzedaży. Prezesi towarzystw działających w Polsce od 2-3 lat skarżą się, że agenci i brokerzy wymuszają na nich wysokie prowizje. Zdarza się, że sięgają one od kilkunastu do kilkudziesięciu procent wartości składki.

Bezrobocie hamuje rozwój ubezpieczeń

Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, towarzystwa ubezpieczeniowe działające na polskim rynku zebrały w ub.r. 6,94 mld zł składek, czyli dwa razy mniej, niż wyniosły przychody ubezpieczycieli życiowych w krajach lepiej rozwiniętych, charakteryzujących się kilkakrotnie mniejszą liczbą ludności niż Polska.

Według przedstawicieli Polsko-Francuskiej Izby Ubezpieczeń, czynnikiem poważnie hamującym rozwój ubezpieczeń jest wysokie, ponad 18-procentowe bezrobocie. Osoby, które miały ubezpieczenia, a straciły pracę, nie są w stanie dalej opłacać składek ubezpieczeniowych. Dlatego wolą zrezygnować z polis, odzyskując przy tym część pieniędzy. Specjaliści ubezpieczeniowi oceniają, że jest to zjawisko przejściowe. Prognozują, że ubezpieczenia będą się lepiej sprzedawać, jeżeli polska gospodarka poradzi sobie z recesją i przyspieszy wzrost gospodarczy. W tej chwili produkt krajowy brutto na jednego Polaka wynosi 4500 euro, czyli kilkanaście razy mniej niż w krajach rozwiniętych. Nic dziwnego, że średnio Polak na ubezpieczenia wydaje 115 euro w ciągu roku. Dla porównania, obywatel Unii Europejskiej średnio kupuje polisy za 1743 euro rocznie.

Przeczekać recesję

Wszystko wskazuje na to, że zagraniczni inwestorzy postanowili jednak przeczekać czas recesji. Wychodzą z założenia, że mieszkańcy krajów wysoko rozwiniętych mają już ubezpieczenia i trudno znaleźć nowych nabywców. Firmy mogą konkurować między sobą tylko cenami polis czy niestandardowymi produktami. W Polsce zaś jest jeszcze bardzo dużo osób, które nie mają polisy. Nawet jeśli teraz nie mają pracy, to kiedyś w końcu zostaną zatrudnieni i wtedy znajdą się w kręgu zainteresowań ubezpieczycieli.Na różnorodność w produktach ubezpieczeniowych również trzeba będzie poczekać przynajmniej kilkanaście lat. W tej chwili bowiem większość towarzystw podpatruje konkurencję i "kalkuje" oferty, które pojawiają się na rynku. W większości przypadków małe towarzystwa, które istnieją w Polsce 3-4 lata, nie szukają rynku niszowego, a koncentrują się na naśladowaniu oferty największych towarzystw. Jeżeli okaże się, że jakiś produkt dobrze się sprzedaje, to nie trzeba dużo czasu, by pozostałe towarzystwa przygotowały taki sam lub nieznacznie zmodyfikowany i także wprowadziły go do oferty. Jeśli okazuje się, że któryś z produktów jest niekorzystny dla danego towarzystwa, szybko z niego rezygnuje.

Najpopularniejsze polisy komunikacyjne

W krajach wysoko rozwiniętych rynek ubezpieczeń jest znacznie bardziej rozbudowany. W Polsce ogranicza się w zasadzie do ubezpieczeń komunikacyjnych (w spółkach majątkowych) i ubezpieczeń z funduszem inwestycyjnym (w firmach życiowych). Towarzystwa majątkowe w Polsce nie są w stanie utrzymać się np. tylko ze sprzedaży ubezpieczeń mieszkaniowych, bo praktycznie ten rynek nie istnieje. Trochę lepiej jest w sektorze ubezpieczeń życiowych: oprócz tych z funduszem inwestycyjnym, rośnie zainteresowanie polisami posagowymi czy kapitałowymi na życie. Ale z drugiej strony, są to inwestycje długoterminowe. Jeżeli kogoś nie stać, wycofuje się z ubezpieczenia.

Przedstawiciele Polsko-Francuskiej Izby Ubezpieczeń takie postępowanie klientów zrzucają na karb ich nieświadomości z pożytku, jaki może przynieść polisa. Są też przekonani, że wielu Polaków nie ma żadnego ubezpieczenia, bo nie dostrzega, że jest im w ogóle potrzebne. Zagraniczni inwestorzy wyobrażają sobie, że w przyszłości Polacy dorównają mieszkańcom krajów UE w liczbie polis. Teraz przeciętny Polak kupuje ubezpieczenie komunikacyjne (jeżeli ma samochód), bo w części jest ono obowiązkowe i w większości przypadków na tym kończą się ubezpieczeniowe zakupy. Polisy mające chronić mieszkanie kupuje tylko 19% naszych rodaków.

Powolna zmiana koncentracji

Towarzystwa ubezpieczeniowe nie mają też wielkich szans konkurowania między sobą. Z badań Polsko-Francuskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że ponad połowa Polaków kupuje polisy tylko w jednym towarzystwie. Zaś w dwóch towarzystwach ubezpiecza się 9,8% Polaków. Powodem tego jest m.in. wieloletnie przyzwyczajenie do tego, że na rynku był jeden ubezpieczyciel. Po 11 latach od otwarcia polskiego rynku ubezpieczeniowego dla spółek z kapitałem zagranicznym koncentracja ubezpieczonych w kilku towarzystwach jest bardzo wysoka. W Polsce pięciu ubezpieczycieli kontroluje 2/3 rynku. Mimo wzrastającej liczby towarzystw działających na terenie kraju, koncentracja rynku zmniejsza się bardzo powoli. W 1995 roku firmy z pozycji od drugiej do czwartej miały łącznie 12% rynku, w 1999 roku ich udział był szacowany już na poziomie 39%.

PZU, największy polski ubezpieczyciel, wraz ze swoją spółką zależną PZU Życie kontrolują 55% sektora ubezpieczeniowego. Po tych spółkach jest długa przerwa i dopiero z 8-procentowym udziałem w rynku pojawia się Commercial Union Polska Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie. W dalszej kolejności jest TUiR Warta, do której należy 7% tortu ubezpieczeniowego. Kolejne dwie liczące się spółki to Amplico Life i ING Nationale-Nederlanden, które zdobyły po 4% udziałów w rynku. Pozostałe firmy mają udziały poniżej tego progu. A przecież na rynku działają obecnie 72 towarzystwa ubezpieczeniowe. Nic dziwnego, że nie chwalą się, jakie mają progi rentowności. Zdecydowana większość spółek ubezpieczeniowych w Polsce przynosi straty. Na koniec minionego roku łączna strata netto sektora wyniosła 569,02 mln zł. Przy czym straty odnotowały aż 42 spółki. A na zysk całego sektora zapracował głównie PZU.

Nieunikniona globalizacja

Najwięcej w naszym kraju dokładają do rozwoju rynku ubezpieczeniowego niemieccy inwestorzy. Mają tu najwięcej, bo 27% udziałów w kapitałach spółek ubezpieczeniowych. Na drugim miejscu pod względem źródła pochodzenia kapitałów zakładów ubezpieczeń jest Szwajcaria. Inwestorzy z tego kraju ulokowali w Polsce 6% kapitałów, tyle samo, ile Finowie i Amerykanie.

Pojawienie się kolejnych inwestorów z zagranicy spowoduje, że polski rynek ubezpieczeniowy będzie uczestniczył w globalizacji. Specjaliści z Polsko-Francuskiej Izby Ubezpieczeń są zdania, że w Polsce nieuchronnie nastąpi konsolidacja sektora.

Udział najsilniejszych ubezpieczycieli na rynkach krajów rozwijających się sięga już ponad 40%. W ramach globalizacji kapitał międzynarodowy szuka uzupełnienia z tego względu, że jego macierzyste rynki wykazują pewną stagnację w stosunku do rynków krajów rozwijających się. Z kolei kapitał lokalny liczy na to, że globalizacja przyniesie korzyści, bo zwiększy popyt na ubezpieczenia i zwiększy możliwości korzystania z zasobów kapitałowych silnych światowych spółek. Polscy ubezpieczyciele liczą też na owoce w postaci napływu know-how ubezpieczeniowego z zagranicy.

Światowi potentaci ubezpieczeniowi zainteresowani są głównie ekspansją w sektorze ubezpieczeń życiowych. Zjawisko globalizacji w ubezpieczeniach dobrze ilustruje sytuacja rynków Europy Środkowowschodniej. Najsilniej swoją obecność zaznaczają niemiecki Allianz i włoski Generali. Obie firmy znajdują się w piątce największych spółek pod względem zbioru składki z ubezpieczeń majątkowych i życiowych na Węgrzech. Natomiast AIG jeszcze kilka lat temu zaliczał się do najbardziej aktywnych spółek w regionie Europy Środkowowschodniej. Teraz wysoką pozycją może się pochwalić tylko w sektorze ubezpieczeń życiowych. Podobnie holenderski ING, który oferuje tylko ubezpieczenia życiowe i w Polsce jest na czwartej pozycji.

Widać więc, że za lokalnymi spółkami stoją światowi potentaci. Analitycy oceniają, że głównymi aktorami w grze dla klienta zostaną najsilniejsi i najwięksi ubezpieczyciele.

Polski sektor ubezpieczeń w 2001 r.

Wyniki finansowe polskich towarzystw ubezpieczeniowych:

Zysk netto sektora ubezpieczeniowego ogółem wyniósł 1088,93 mln zł. Składa się na niego zysk netto 27 zakładów ubezpieczeń w wysokości 1657,95 mln zł oraz strata netto 42 towarzystw w wysokości 569,02 mln zł.

Średnie wydatki na ubezpieczenia na jednego mieszkańca:

? w Polsce - 115 euro

? w Unii Europejskiej 1743 euro

Wydatki Polaków na ubezpieczenia:

? ubezpieczenia majątkowe - 7 mld zł (o 5% więcej niż w 2000 r.)

? ubezpieczenia na życie - 4,4 mld zł (o 11% więcej niż w 2000 r.)

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego