Przez kilka tygodni cena złota była ściśle związana z kursem dolara. Gdy dolar słabł, złoto drożało i odwrotnie. Wczoraj wzrosły i kurs dolara i cena złota. Stało się tak dlatego, że tym razem zwiększony popyt na złoto był spowodowany kolejną falą informacji o słabej koniunkturze gospodarczej na świecie i obawami o wzrost międzynarodowego napięcia podsyconymi serią zamachów w Arabii Saudyjskiej. Wobec takich zagrożeń inwestorzy, zwłaszcza bogaci, szukają tzw. bezpiecznych lokat dla swojego kapitału, a za taką uchodzi właśnie złoto. Na londyńskiej giełdzie uncja złota z natychmiastową dostawą była notowana po południu po 354,55 USD i była to najwyższa cena tego kruszcu od 10 tygodni.
Cena ropy naftowej znowu wczoraj wzrosła, ale już bez porównania mniej niż 3% odnotowane w środę. Przyczyną gwałtownej środowej zwyżki okazała się informacja o zamknięciu z powodu awarii rafinerii ConocoPhilips w Luizjanie, która produkuje ok. 1% benzyny w USA. Na londyńskiej giełdzie paliwowej za baryłkę z dostawą w czerwcu płacono po południu 26,84 USD, a więc o 9 centów więcej niż na środowym zamknięciu.
Cena miedzi praktycznie wczoraj nie zmieniła się. Dla uczestników tego rynku od wiadomości o słabnącej koniunkturze w Europie i USA ważniejsza okazała się informacja o dalszym dynamicznym wzroście gospodarki Chin, które są największym na świecie odbiorcą miedzi. PKB Chin zwiększył się w kwietniu o 8,9% w porównaniu z takim samym miesiącem ub.r. Chiny poinformowały też o najmniejszej od 20 kwietnia liczbie zachorowań na SARS. Po południu za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące płacono na londyńskiej giełdzie 1679 USD, a więc o 1 USD więcej niż w środę.