Wyraźny spadek inflacji w Szwajcarii zmusił SNB do mocnego cięcia. Z drugiej strony, pomimo słabości europejskiej gospodarki, EBC nie decydował się na mocniejsze ruchy. Czy przy sporych wyzwaniach dla europejskiej gospodarki EBC nie powinien zdecydować się na duże cięcie?
SNB wskazuje w swojej decyzji na duży potencjał dalszego spadku inflacji. Inflacja w tym roku ma wypaść ostatecznie na poziomie 1,1%, natomiast w przyszłym roku ma spaść do 0,3%. Przy takiej perspektywie dalsze cięcie stóp procentowych jest prawdopodobne, choć rynek wyceniał, że SNB zatrzyma się właśnie na poziomie 0,5%. W odpowiedzi na dzisiejsze zaskoczenie frank szwajcarski osłabił się o ponad 0,5% w stosunku do europejskiej waluty.
Z kolei euro może być dzisiaj narażone na osłabienie, głównie ze względu na rewizję oczekiwań gospodarczych oraz inflacyjnych. Rynek na ten moment nie wycenia nawet pełnej obniżki na dzisiejszym posiedzeniu, choć jeszcze kilka tygodni temu wskazywał nawet na 50% prawdopodobieństwo obniżki o 50 punktów bazowych. Powodem takiej sytuacji jest ostatnie odbicie inflacji w strefie euro. Z drugiej strony, gospodarka nie wykazuje żadnych silniejszych sygnałów ożywienia, dlatego nie można wykluczyć zaskoczenia ze strony EBC. Choć Lagarde nie jest znana z oferowania wyraźnych wytycznych na kolejne posiedzenia, to jednak obniżka perspektywy inflacyjnej i wskazanie na potrzebę wsparcia gospodarki może doprowadzić do słabości euro.
Wrześniowe prognozy wskazywały na wzrost na poziomie 1,3% oraz inflację na poziomie 2,2% w przyszłym roku. Jeśli EBC obniży prognozy wzrostu poniżej 1%, a prognozy inflacyjne do 2%, mogłoby to faktycznie doprowadzić do zwiększenia oczekiwań cięcia. Rynek widzi obecnie szanse na zejście do poziomu 1,5% w przyszłym roku. Jednocześnie jednak przez wiele ostatnich miesięcy EBC nie zmieniał zbyt mocno swojego komunikatu. Utrzymanie retoryki dotyczącej ostrożności w obniżkach może doprowadzić do ożywienia po stronie bardzo słabego ostatnio euro. Z drugiej strony, jastrzębia retoryka przy znacznym obniżeniu prognoz nie wpłynie w dłuższym terminie pozytywnie na wspólną walutę.
Przed godziną 10:00 za dolara płaciliśmy 4,0683 zł, za euro 4,2761 zł, za franka 4,5850 zł, za funta 5,1934 zł.