Beef-San za rok będzie miał nowoczesną ubojnię

Z Jerzym Bielem, prezesem Beef-Sanu, rozmawia Janusz Olesik

Publikacja: 30.09.2003 11:09

W lipcu 2002 r. został Pan prezesem spółki, która miała problemy z terminową spłatą zobowiązań i groziła jej utrata płynności finansowej. Teraz firma, dzięki podjętnym przez Pana działaniom, powoli wychodzi na prostą. Jak wyglądała restrukturyzacja-

Zarząd doprowadził do zawarcia układu z wierzycielami, część długu została zredukowana, a resztę spłacimy w ratach. Doszliśmy do porozumienia z bankami. Zawarte ugody polegały m.in. na wydłużeniu terminu spłaty kredytów. Znaleźliśmy inwestora branżowego Zakłady Mięsne Mysław, który wykupił część naszych wierzytelności. Przeprowadziliśmy też gruntowną restrukturyzację firmy na poziomie operacyjnym i zredukowaliśmy zatrudnienie. Beef-San najtrudniejsze czasy ma już za sobą. Zapewniam, że spółce nie grozi już upadłość.

Co było najtrudniejsze - czy negocjacje z bankami-

Wszystkie elementy restrukturyzacji były trudne, a niektóre nawet bolesne. Mam na myśli zwolnienia pracowników. Banki rzeczywiście początkowo podchodziły bardzo nieufnie do planów restrukturyzacji spółki. Chciały przerzucić odpowiedzialność za jej powodzenie na zarząd i na potencjalnego inwestora, same zachowując rezerwę i dystans do planowanym działań. Zmieniły jednak postawę i włączyły się w naprawę finansów firmy. Wiele starań wymagało też przekonanie blisko 400 wierzycieli do zawarcia układu. Dobrze przebiegała współpraca z władzami miasta Sanoka, które widząc trudną sytuację spółki odroczyły nam termin zapłaty podatków od nieruchomości.

Ile osób zostało zwolnionych" Co zmieniło się w działalności spółki"

W maju ubiegłego roku firma zatrudniała około 450 osób. Na koniec czerwca tego roku niecałe 200. Zwalniani otrzymali odprawy. Załoga nie protestowała, ponieważ zdawała sobie sprawę, że wraz z upadkiem firmy pracę strącą wszyscy. Od pewnego czasu zaczęliśmy zwiększać zatrudnienie. To efekt podpisania nowych kontraktów. Obecnie załoga liczy 220 osób.

Zwolnienia to efekt zamknięcia zakładu produkcyjnego w Przemyślu, który od dawna generował duże straty. Jego zakup w 1997 r. okazał się nietrafioną inwestycją. Beef-San skoncentrował się obecnie na uboju i rozbiorze mięsa wołowego i w tym chce się specjalizować. Ograniczyliśmy produkcję do kilkunastu asortymentów głównie wędlin i podrobów. Sprzedajemy je na rynku lokalnym, poprzez własną sieć dystrybucji i nie mamy problemów ze ściąganiem należności. Spółka ma 17 sklepów i 4 hurtownie.

Czy Beef-San nie ma teraz problemów z pozyskaniem finansowania"

Spółka od maja wypracowuje zysk netto. W tej chwili radzimy sobie bez kredytów bankowych. Poprawiła nam się płynność finansowa, ponieważ mamy kredyt kupiecki od Zakładów Mięsnych Mysław i środki ze sprzedaży zbędnego majątku trwałego. Mamy więc pieniądze na działalności operacyjną i będziemy mięć na spłatę rat wierzycielom. Kredyty będą nam potrzebne do finansowania planowanych inwestycji.

Jakich"

Rozwój firmy, miasta Sanok i całego regionu związany jest z szybkim powrotem do wysokiej kultury hodowli wołowiny. W związku z tym będzie potrzebna nowoczesna ubojnia, spełniająca standardy Unii Europejskiej. Chcemy ją wybudować 7 kilometrów pod Sanokiem i prowadzimy już zaawansowane rozmowy w sprawach formalno-prawnych. To lepsze rozwiązanie niż modernizacja naszego starego zakładu. Musimy się szybko na coś zdecydować, ponieważ Beef-San nie ma uprawnień unijnych.

Ile pochłonie budowa ubojni. Czy znajdą się chętni, by wyłożyć na to środki`

Na ubojnię i rozbieralnię mięsa wołowego potrzebujemy około 12 mln zł. Środki zamierzamy wziąć z kredytu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jesteśmy już po rozmowach z naszym lokalnym partnerem finansowym - Podkarpackim Bankiem Spółdzielczym-, którego interesuje udział w realizacji projektu. Jeżeli sfinalizujemy stronę formalno - prawną to budowa ubojni może ruszyć już w listopadzie i zakończyć się w lipcu przyszłego roku.Emisja akcji jest wykluczonaE

W sytuacji jakiej znajduje się Beef-San emisja akcji nie wchodzi w grę. Spółka musi okrzepnąć. Wartość papierów jest niska. Jako prezes i akcjonariusz firmy proponowałby podwyższenie kapitału wtedy gdy akcje będą kosztować 3 lub 4 zł. Wierzę, że wraz z realizacją planów, które nie kończą się na budowie ubojni i wejściu na rynek unijny, wartość Beef-Sanu wzrośnie.

Jakie więc jeszcze inne rynki firma chce zdobyć?

Kilka dni temu prowadziłem w Budapeszcie rozmowy handlowe z przedstawicielami różnych krajów arabskich. Uważam, że spółka może zdobyć certyfikat uprawniający ją do sprzedaży wyrobów w tym regionie świata. Zwłaszcza, że w krajach arabskich była już obecna. W latach 80-tych Beef-San eksportował duże partie wyrobów do Libanu.

Wspomniał Pan, że budowa ubojni to nie wszystko. Co zarząd jeszcze proponuje?

Dokonujemy zakupu nieruchomości w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Sanoku. Tam mógłby powstać zakład specjalistycznej niszowej produkcji wędliniarskiej z przeznaczeniem na rynki krajów Europy Zachodniej. Trudno na razie mówić o wartości inwestycji. Szukamy do niej partnerów. Prowadzimy już rozmowy z pewnym funduszem amerykańskim, który jest gotów wyłożyć na projekt kilka milionów dolarów. Myślimy też o zagospodarowaniu starych nieruchomości w Przemyślu i Sanoku. Rozważana jest tam m.in. budowa centrów handlowo-usługowych.

Spółka zaczęła przynosić zysk. Czy ta tendencja się utrzyma?

W pierwszych miesiącach roku mieliśmy straty, które chcielibyśmy do końca roku odrobić. Spółka w 2003 r. może pokazać wynik zbliżony do zera, co po blisko 8 mln zł straty netto w 2002 r. byłoby nie lada wyczynem. Jeśli chodzi o wielkość przychodów ze sprzedaży to sądzę, że osiągnęliśmy pewną stabilizację. Nie spodziewałbym się jakichś znaczących przyrostów, ponieważ większość przychodów zapewnia nam obecnie ubój usługowy.

Czy może dojść do połączenia Beef-Sanu z ZM Mysław, który ma prawie 25% akcji?

Tego nie chcę komentować. Obie spółki mogą jednak wziąć udział w konsolidacji branży, która ciągle pozostaje rozdrobniona. Ten proces wymusi nasze członkowsko w Unii Europejskiej.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego