Miałem ostatnio krótkie, można powiedzieć, przelotne spotkanie z bardzo prominentnym politykiem płci żeńskiej, czyli - gdyby użyć rodzaju żeńskiego - trzeba by powiedzieć, że miałem przelotne spotkanie z prominentną polityczką i posłanką w jednej osobie. I ta skądinąd bardzo atrakcyjna polityczka wyznała mi bez ogródek, iż kompletnie nie zna się na gospodarce, ale bardzo lubi moje programy telewizyjne, bowiem w sposób przejrzysty i przystępny mówię o trudnych dla niej sprawach. Ba, wtedy kiedy nie może obejrzeć jakiejś emisji, nagrywa program, by nie przegapić, o czym była mowa. Po takich słowach z wdzięcznością skinąłem głową i pomyślałem, że jest już przynajmniej jedna polityczka, która mych racji wysłuchuje. Po chwili jednak miłe uczucie wdzięczności zmieniło się w zakłopotanie, a nawet zażenowanie.
Nic bowiem dziwnego, gdy słowa o kompletnej nieznajomości gospodarczych reguł wypowiada moja telewizyjna scenograf, pochłonięta bez reszty artystycznym rzemiosłem. Natomiast tak daleko idąca szczerość osoby, która tworzy w Polsce prawo, także to gospodarcze, utwierdzać może w przekonaniu, iż mamy takie reguły gry ekonomicznej, jakich ludzi, którzy te reguły tworzą. To prawda, że nie każdy polityk i parlamentarzysta musi być ekonomistą czy prawnikiem. Jednak jeśli wziąć sobie tylko do serca chwytliwe hasło kandydata Clintona na prezydenta USA "po pierwsze - gospodarka, głupcze", dla polityka nieznajomość podstawowych praw gospodarczych powinna być co najmniej wstydliwa.
Gdyby tak było i wszystkie polityczki, zawstydzone nieznajomością rynkowych reguł, podszkoliły się nieco, z pewnością nie strzelałyby goli także do własnej bramki.
A tym golem jest np. uchwalenie 20-proc. akcyzy na kosmetyki w rodzaju szminek, pudrów czy kredek. W ten sposób Polska będzie samotną wyspą wśród 25 krajów Unii, w której taki haracz będzie obowiązywał.
Konsekwencje oczywiste. Coraz większa szara strefa, która już dzisiaj oceniana jest w branży na 20-40%. Na rynku legalnym polskie kosmetyki w Polsce niekonkurencyjne. Tańsze puderki od sąsiadów.