Wyznania

Publikacja: 13.03.2004 09:46

Miałem ostatnio krótkie, można powiedzieć, przelotne spotkanie z bardzo prominentnym politykiem płci żeńskiej, czyli - gdyby użyć rodzaju żeńskiego - trzeba by powiedzieć, że miałem przelotne spotkanie z prominentną polityczką i posłanką w jednej osobie. I ta skądinąd bardzo atrakcyjna polityczka wyznała mi bez ogródek, iż kompletnie nie zna się na gospodarce, ale bardzo lubi moje programy telewizyjne, bowiem w sposób przejrzysty i przystępny mówię o trudnych dla niej sprawach. Ba, wtedy kiedy nie może obejrzeć jakiejś emisji, nagrywa program, by nie przegapić, o czym była mowa. Po takich słowach z wdzięcznością skinąłem głową i pomyślałem, że jest już przynajmniej jedna polityczka, która mych racji wysłuchuje. Po chwili jednak miłe uczucie wdzięczności zmieniło się w zakłopotanie, a nawet zażenowanie.

Nic bowiem dziwnego, gdy słowa o kompletnej nieznajomości gospodarczych reguł wypowiada moja telewizyjna scenograf, pochłonięta bez reszty artystycznym rzemiosłem. Natomiast tak daleko idąca szczerość osoby, która tworzy w Polsce prawo, także to gospodarcze, utwierdzać może w przekonaniu, iż mamy takie reguły gry ekonomicznej, jakich ludzi, którzy te reguły tworzą. To prawda, że nie każdy polityk i parlamentarzysta musi być ekonomistą czy prawnikiem. Jednak jeśli wziąć sobie tylko do serca chwytliwe hasło kandydata Clintona na prezydenta USA "po pierwsze - gospodarka, głupcze", dla polityka nieznajomość podstawowych praw gospodarczych powinna być co najmniej wstydliwa.

Gdyby tak było i wszystkie polityczki, zawstydzone nieznajomością rynkowych reguł, podszkoliły się nieco, z pewnością nie strzelałyby goli także do własnej bramki.

A tym golem jest np. uchwalenie 20-proc. akcyzy na kosmetyki w rodzaju szminek, pudrów czy kredek. W ten sposób Polska będzie samotną wyspą wśród 25 krajów Unii, w której taki haracz będzie obowiązywał.

Konsekwencje oczywiste. Coraz większa szara strefa, która już dzisiaj oceniana jest w branży na 20-40%. Na rynku legalnym polskie kosmetyki w Polsce niekonkurencyjne. Tańsze puderki od sąsiadów.

Będą i inne sztuczki. Producenci gremialnie mogą zacząć sprzedawać po niskich cenach zbytu swoje produkty pośrednikom za miedzą - w Czechach czy Słowacji. Po czym będą je odkupywać po cenach nieco wyższych, chociażby o 20% i od tych wciąż bardzo niskich cen naliczać podatek akcyzowy. Gdyby towar został w kraju, cena, od której trzeba by zapłacić akcyzę, byłaby nawet pięciokrotnie wyższa. Będą też spółki córki, synowie i ojcowie - po to tylko, by nie dać się wyciąć z rynku przez obce, ale tańsze firmy. I w ten sposób panie polityczki stać będzie na polskie kosmetyki, a polskie firmy będą mogły nadal wytwarzać pachnące cuda.

Żeby być sprawiedliwym, trzeba jasno powiedzieć, że nieznajomość rynkowych reguł nie jest domeną politycznej płci pięknej. Gdyby tak było, żadne głupstwo rękami parlamentarnej większości nie zostałoby uchwalone. Przecież ciało ustawodawcze w swojej większości składa się z polityków, a nie polityczek.

Poza tym, jak się okazuje, panie wiedzą o wiele więcej niż panowie, do czego służyć może np. internet. Kiedy okazało się, że jedna z pań bardzo sprawnie posługuje się tym instrumentem w komunikacji międzyosobniczej, jej kolega wyraził podziw i zadowolenie, iż umiejętność ta jest jej dana, co raczej rzadkością bywa wśród politycznej braci. A że tak jest na pewno, utwierdził nas inny prominentny osobnik, dla którego internet kojarzy się jedynie ze sprośnymi obrazkami, toteż nie widzi powodu, by sprośności tej nie obciążyć 22-proc. podatkiem VAT.

Ciekawe, czy i na to pomysłowi rodacy znaleźliby jakiś sposób?

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego