Pomysłowy jak Polak

W ostatnich 15 latach kilka już razy pobalansowaliśmy trochę na linie, ale z niej nie spadliśmy. Dlatego ciągle wierzę w zaradność rodaków

Publikacja: 20.03.2004 09:22

Brrr... Ciemność widzę, widzę ciemność! Taki obraz Polski wyłania się z politycznych newsów ostatnich tygodni. Jako zdeklarowany realista - optymista powiedziałbym: Spokojnie Drodzy Państwo. Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las. W ostatnich 15 latach kilka już razy pobalansowaliśmy trochę na linie, ale z niej nie spadliśmy. Może to i trochę naiwne, ale jakoś dziwnie wierzę w rozsądną średnią arytmetyczną mojego narodu. A już szczególnie wierzę w pomysłowość, zaradność, rzutkość, czy tzw. przedsiębiorczość rodaków.

Koronkowe stringi z Koniakowa zawojowały Europę. Czy to nie piękne?! Teraz polskie staniki podbijają Stary Kontynent, a jedna z gazet alarmuje, że "Unia boi się inwazji biustonoszy znad Wisły". I oto materializuje się prawda głoszona przez mojego znajomego, właściciela powszechnie rozpoznawanej firmy, który zwykł mówić: Nie mamy się czym martwić. Niech oni się martwią. Wystarczy, że tylko wpuszczą Polaków do tej Unii, a w każdą dziurę wejdą. I nie miał, rzecz jasna, na myśli mysiej dziury. Chodzi o wolne pola do zagospodarowania, o te wielkie i małe nisze. Jeśli Europa potrzebuje polskich, koronkowych majtek? Proszę bardzo. Fason? Na życzenie. Stringi? Niech będą koronkowe stringi hand made.

Czy Finowie od razu podbili Europę Nokią? Czy Irlandczycy od razu zalali rynki komputerami Dell, a Hiszpanie spopularyzowali seata?

I nie ma się czego wstydzić i z czego szydzić, że akurat głośno zrobiło się wokół polskiej, "przycielesnej" garderoby damskiej. Ważne, żeby mówili i chcieli kupować. Jestem święcie przekonany, że polska pomysłowość w Europie jeszcze nie jednym nas zaskoczy. I wcale nie mam na myśli spraw, których normalnie wychowany człowiek się wstydzi. Na pewno będą i dobre, i wstydliwe, i mądre, i głupie. Jak w życiu. Także tym krajowym.

Nie wiem np., czy dobry, mądry, czy też głupi jest pomysł, aby osoby rozpoczynające działalność gospodarczą przez pierwsze 24 miesiące płaciły ZUS--owską składkę, dla której podstawę stanowiłoby 50%najniższego wynagrodzenia. Brzmi to zachęcająco, składka taka wynosiłaby dzisiaj ok. 200 zł miesięcznie. 2 lata! Hmm... Już widzę zaradnego, rzutkiego, pomysłowego, czyli przedsiębiorczego Polaka, który po dwóch latach pobiegnie do urzędu skarbowego, aby zamiast 200 zł oddać co najmniej 700! A nie daj Boże bardzo zaradnego, który zarabia powyżej 2000 zł i zgodnie z propozycją podwyższenia składek dla lepiej zarabiających odda ok. 1200 zł.

Niby od czego są ciocie, wujkowie, mamusie, tatusiowie, bracia i siostry - rodzeni i cioteczni, którzy jeszcze działalności nie prowadzili? Przecież to pod ich nazwiskami mogą teraz figurować nasze firmy, które inaczej nazwiemy. I kolejne dwa lata składka 200 zł. Skutek? Oczywiście odwrotny do zamierzonego. Zamiast ograniczenia szarej strefy, nic się nie zmieni. Zamiast spadku bezrobocia, statystycznie także się nic nie zmieni.

Fakt, że pojawiają się takie pomysły, jest przyznaniem się do tego, iż system jest zły i szwankuje. Dotyczy to w takim samym stopniu systemu podatkowego. Skoro tak, to trzeba to powiedzieć głośno, wyraźnie i nie kręcić się wokół własnego ogona - tu podwyższyć, tam obniżyć i jakość to będzie. Nic nie będzie. Bilans wyjdzie na zero. To trzeba zaorać, drodzy panowie i stworzyć nową jakość - jasną, przejrzystą, zachęcającą do wysiłku, nie dającą pola do oszustwa przedsiębiorcom, a urzędnikom możliwości dowolnej interpretacji.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego