Chciejstwo, tak Ś.P. Melchior Wańkowicz przełożył na polszczyznę angielskie "wishfulthinking" - czyli myślenie zgodne z tym, co byśmy sobie życzyli. Jest to bardzo znane zjawisko psychologiczne: posiadacz akcji jest bardziej skłonny wierzyć, że pójdą w górę - bo chce, żeby poszły w górę - i często z tej przyczyny popełnia błąd w ocenie realnych szans.
Jest rzeczą oczywistą, że dziennikarze, którzy wciągnęli Polaków do Wspólnoty Europejskiej, czują się trochę głupio. Już wiedzą, że okłamali współobywateli - w "słusznej sprawie: a jakże - więc teraz na siłę usiłują samych siebie przekonać, że postępowali tak, jak należało... Wynik jest przekomiczny! Tytuły typu "Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Polityka" i "Wprost" zapewniają, że "W maju ceny nie pójdą w górę" - podczas gdy nawet reżimowa TVP alarmuje, że już poszły! Nikt jednocześnie nie przypomina, że jeszcze dwa miesiące temu te same pisma triumfalnie zapowiadały, że o ponad połowę spadną ceny zagranicznych alkoholi. Gdzie mordki żurnalistów, którzy o tym pisali?
Można też wyczytać, jak to będą wzrastać zagraniczne inwestycje w Polsce. Tymczasem od 6 lat inwestycje spadają - a nawet wycofują się inwestorzy, którzy do Polski już byli weszli (PepsiCo, Texaco...). A na łamach...
Giełda... Czytam akurat we "Wprost" uczony artykuł o tym, jak to po "Anschlußie" innych państw rosły indeksy giełdowe... Tymczasem - co dobrze świadczy o polskich spekulantach - już od połowy kwietnia indeksy spadały (obecnie trwa korekta, korekta korekty itd...). Jest głęboko słuszne, by ci, którzy ślepo wierzyli, że "Anschluß" przyniesie poprawę gospodarczą, stracili na tym pieniądze - a zarobili je ci spekulanci, którzy korzystali z ich naiwnej wiary i od połowy kwietna zrealizowali swe zyski. Szkoda tylko, że nic nie stracili dziennikarze, którzy ludzi okłamywali, biorąc za to ciężkie honoraria...
Szczególnie rozbawiło mnie twierdzenie, że "po wejściu Polski do Unii wzrosła nasza wiarygodność kredytowa". Akurat następnego dnia okazało się, że zachodni estymatorzy obniżyli rating III Rzeczpospolitej. Jak najbardziej słusznie.