Tradycyjna szkoła finansów, reprezentowana między innymi przez zwolenników teorii rynków efektywnych, koncentruje się na przetwarzaniu napływających informacji i wyborze optymalnego portfela papierów wartościowych. Jednym z filarów tradycyjnego podejścia jest założenie o racjonalności jednostki (homo oeconomicus), która podejmuje konsekwentne działania w dążeniu do podnoszenia poziomu osobistego dobrobytu.
Racjonalność postrzegana jest przez pryzmat wyników inwestycyjnych. Przyjmuje się, że jednostki przetwarzają wszelkie możliwe informacje, uaktualniając swoje dotychczasowe przekonania oraz że na podstawie przekonań formują preferencje, podejmują decyzje i maksymalizują swoją oczekiwaną użyteczność1.
Narzędzia matematyczne
Tradycyjna teoria finansów zakłada również, że jednostki przetwarzają informacje posługując się głównie narzędziami matematycznymi2.
Pierwsza głośna praca, która sprzeciwiła się takiemu tradycyjnemu podejściu, autorstwa H. Simona, powstała w 1955 r. Autor stwierdził w niej, że "z powodu ograniczeń psychologicznych organizmu (w szczególności możliwości obliczeniowych i prognostycznych), w rzeczywistości racjonalność jednostki jest zbyt dużym uproszczeniem"3. H. Simon zaprezentował dwie podstawowe przyczyny, które uniemożliwiają uzyskanie pełnej racjonalności działań jednostki: