Tydzień temu przedstawiliśmy nieprawidłowości wystźpujące podczas otrzymywania i oceniania ofert. Dzisiaj pora na sztuczki stosowane po wybraniu oferenta.
Czasami spotykaną sytuacją jest bezzasadne zmienianie warunków zaproponowanych podczas przetargu przez zwycięskiego oferenta na etapie podpisywania umowy lub już po jej podpisaniu. Zwykle, jeśli komisja podczas przeprowadzania przetargu wzięła pod uwagę nowe warunki, to jego wyniki mogłyby być inne. Problem ten występuje przede wszystkim w sytuacjach, kiedy "faworyt" wygrywa przetarg najniższą ceną. Wtedy nieprawidłowości w trakcie realizacji zlecenia mają mu zapewnić zysk, którego "pozbawiło go" zaoferowanie najniższej ceny w postępowaniu przetargowym.
Poprzednim razem przedstawiliśmy przypadek firmy, która pomimo najwyższej ceny wygrała konkurs ofert, gdyż zaproponowała bardzo krótkie terminy realizacji prac. Terminy te były nierealne, ale pozwoliły wygrać przetarg. Po podpisaniu umowy okazało się, że dostawca nie jest w stanie wywiązać się z ambitnego harmonogramu. Dlatego podpisano aneks do umowy przedłużający termin wykonania prac. Aby uniknąć obciążania karami umownymi faworyzowanego kontrahenta, jako powód opóźnień podano niedotrzymywanie ustalonych terminów przez zamawiającego. W rzeczywistości opóźnienia ze strony zamawiającego były efektem opóźnień wykonawcy, czego oczywiście nie wzięto pod uwagę. Nowy termin wykonania prac był zbliżony do pierwotnych propozycji innych oferentów i gdyby został oceniony na etapie przetargu, nie pozwoliłby wygrać przetargu "faworyzowanej" firmie.
Innym bardzo częstym problemem jest zlecanie dodatkowych prac za dodatkowe wynagrodzenie (nieuwzględnione w przetargu) już po podpisaniu umowy. Zwykle właśnie te prace pozwalają osiągnąć zysk, którego nie da się uzyskać na realizacji prac określonych w przetargu. Powszechną praktyką są zmiany zakresu prac, które podważają wyniki przeprowadzonego przetargu. Pisaliśmy już kiedyś o przypadku, w którym po wybraniu oferenta i podpisaniu umowy zakres prac został zmieniony w taki sposób, że drastycznie zmniejszyła się ilość robót, które zwycięska firma wyceniała najtaniej spośród wszystkich i które faktycznie powodowały, że jej oferta stała się najtańsza. Po zmianie zakresu prac oferta "faworyta" byłaby najdroższa (gdyby przetarg powtórzono, czego nie zrobiono).
Inną formą faworyzowania oferentów po podpisaniu umowy są nieprawidłowe (wcześniejsze niż ustalono) płatności realizowane na rzecz wykonawcy. Pozwala to uniknąć wykonawcy kosztu finansowania, które często są bardzo istotnym składnikiem cenotwórczym. Wykonawca wiedząc, że nie będzie rzetelnie rozliczany i sprawdzany po podpisaniu umowy, może sobie pozwolić na zaproponowanie niższych cen, które zapewnią mu zwycięstwo w przetargu, a odpowiedni zysk i tak zostanie zrealizowany.