Polscy producenci mebli będą walczyć z podróbkami

Swarzędz chce odszkodowania od spółki związanej z właścicielem Pagedu. Czy powtórzy sukces Voksa?

Publikacja: 26.07.2006 07:16

Swarzędz zamierza walczyć o najcenniejszy składnik swojego majątku - markę. Jego przeciwnikiem jest Nowy Swarzędz. Wiele wskazuje jednak na to, że konkurent jest tylko figurantem. A tak naprawdę stoi za nim giełdowy Paged.

W kręgu rodziny Mzyków

Z dokumentów zgromadzonych w Krajowym Rejestrze Sądowym (datowanych na 21 lipca) wynika, że właścicielem Nowego Swarzędza jest Alfa Capital. Firma od dawna należy do stajni Edmunda Mzyka, głównego akcjonariusza Pagedu. W przeszłości obecna była też m.in. w akcjonariacie FON-u.

To nie koniec powiązań Nowego Swarzędza ze znanym inwestorem giełdowym. Wiadomo, że jeszcze parę miesięcy temu firma funkcjonowała jako Yawal sp. z. o.o. A tak nazywa się też holding, za pośrednictwem którego rodzina Mzyków kontroluje większość swoich inwestycji. Ponadto stanowisko w radzie nadzorczej spółki zajmuje sam Edmund Mzyk. Towarzyszy mu Krzysztof Bukowski, prezes Pagedu. Należy jednak zaznaczyć, że członkostwa w radzie wypierają się sami zainteresowani (patrz: rozmowa obok).

Interesuje ich marka

Paged, mimo że jest znaczącym producentem w branży, nie ma powszechnie znanej marki meblowej. A wszystko wskazuje na to, że miałby na to ochotę. Dlatego firma nigdy nie ukrywała, że jest zainteresowana kupnem znaku towarowego Swarzędza. Ale niczego więcej. Nie chciała fabryk i maszyn. Tymczasem na taką transakcję nie zgadzały się władze Swarzędza, stojącego wówczas na krawędzi upadłości.

Spekulowano też, że rodzina Mzyków przejmie kontrolę nad Swarzędzem poprzez wykupienie jego akcji. Przez jakiś czas nawet zaangażowanie w spółkę zwiększała Maria Mzyk. Potem jednak wycofała się z inwestycji.

Ostatecznie Swarzędz przeprowadził emisję ratunkową i w ten sposób pozyskał pieniądze na spłatę długów. Teraz stara się stanąć na nogi i wrócić na rynek. Ale samodzielnie. Zarząd wielokrotnie podkreślał, że inwestor branżowy byłby na tym etapie niepożądany. Korzystny wpływ miałby za to inwestor finansowy.

Paged powiźkszy grupź

Edmund Mzyk wszedł na rynek z marką Nowy Swarzędz, ale oficjalnie się do niej nie przyznaje. Tymczasem niewykluczone że firma zostanie wkrótce dołączona do grupy Pagedu. Prezes Krzysztof Bukowski zapowiadał niedawno, że w III kwartale przedsiębiorstwo przejmie spółkę zajmującą się dystrybucją mebli z segmentu premium. Wskazywał też, że firma współpracuje już z kupioną niedawno przez Paged fabryką w Gostyniu, która - notabene - produkowała kiedyś dla Swarzędza. Nowy Swarzędz spełnia te warunki. Zarząd Pagedu nie potwierdza na razie tych informacji. Jednak, jak nieoficjalnie dowiedział się "Parkiet", poważnie rozważa taką transakcję.

Swarzędz zamierza pozwać Nowy Swarzędz do sądu za używanie podobnej nazwy i kopiowanie zaprojektowanych przez niego kolekcji mebli. Zachęca go do tego zakończony niedawno podobny proces, w którym Vox Industrie wygrał z firmą Bog-Fran. Sąd uznał, że ta druga skopiowała zaprojektowaną przez Vox kolekcję Magellan i sprzedawała ją pod nazwą Geniusz. Bog-Fran musi wycofać produkty z obrotu i zniszczyć je.

To nie koniec. Vox zamierza teraz ubiegać się o odszkodowanie. W grę wchodzą sumy rzędu kilkuset tysięcy złotych.

Uzyskanie odszkodowania może być jednak trudne. - W sprawach o ochronę znaków towarowych lub wzorów przemysłowych większość przedsiębiorców rezygnuje z roszczenia o odszkodowanie, ponieważ trudno jest wykazać jego wysokość. Zadowalają się wyrokiem zakazującym wytwarzania i handlowania spornymi produktami - mówi Ewa Kacperek z kancelarii Salans D. Oleszczuk. Na dodatek, do udowodnienia utraconych korzyści potrzebne są dokumenty dostarczone przez pozwanego, wykazujące, ile zarobił na podrobionych produktach. A ten z reguły takich danych nie chce ujawnić.Może być więcej pozwów

Spraw o ochronę znaków towarowych może być coraz więcej. Związane jest to z wejściem Polski do Unii. - Przedsiębiorcy zyskali nowy instrument ochrony swoich marek: prawo wspólnotowe regulujące kwestię znaków towarowych i wzorów przemysłowych - podkreśla E. Kacperek. Firmy nie powinny się bać, że tego typu sprawy mogą ciągnąć się latami. - Nie są bardziej skomplikowane ani długotrwałe od innych spraw rozpatrywanych przez sądy polskie - twierdzi prawnik.

Wszystko wskazuje na to, że z przychylnego otoczenia prawnego korzystać będzie Swarzędz. - Będą kolejne pozwy przeciwko firmom, które naruszają nasze prawa autorskie - odgraża się W. Ehrenhalt. Spółka zamierza śledzić rynek i wyławiać firmy, które podszywają się pod Swarzędz lub kopiują jego wyroby. - Nasz pracownik jeździ po Polsce i ma wskazywać takie przypadki - twierdzi prezes Ehrenhalt.

Piźć pytań do

Krzysztofa Bukowskiego, prezesa Pagedu

Co Pan myśli, kiedy patrzy na logo Nowego Swarzędza? Czy jest podobne do znaku, którego używa sam Swarzędz?

Rzeczywiście, jest podobne. Ale też lepsze, nowe.

Czy Paged ma coś wspólnego z Nowym Swarzędzem?

Nowy Swarzędz jest klientem grupy Pagedu. Mamy z tą firmą dość regularne kontakty handlowe - zaopatruje się u nas w meble i rozprowadza je. Kupuje towary pochodzące

z naszych fabryk w Sędziszowie, Włocławku i, o ile pamiętam, Gostyniu (dawniej fabryka

ta należała do Swarzędza - przyp. red.). Muszę też zaznaczyć, że powołany dwa miesiące temu wiceprezes Pagedu Fabryki Mebli był wcześniej związany z Nowym Swarzędzem.

Z dokumentów Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że Pan oraz Edmund Mzyk, główny akcjonariusz Pagedu, jesteście członkami rady nadzorczej Nowego Swarzędza.

Jestem zaskoczony tą informacją. Blisko rok temu złożyłem rezygnację z funkcji członka rady nadzorczej. Mam dokumenty, które to potwierdzają. Stało się to wtedy, gdy spółka

została sprzedana przez grupę Paged innemu inwestorowi.

Komu?

Nie pamiętam dokładnie. Według mojej wiedzy, z członkostwa w radzie zrezygnował

wtedy też Edmund Mzyk. Nie rozumiem, dlaczego wciąż figurujemy w dokumentach. Winić należy za to opieszałość administracji.

Paged zapowiadał, że zamierza kupić dystrybutora mebli z segmentu premium.

Nowy Swarzędz pasuje do tego opisu. Czy będzie najbliższym nabytkiem Pagedu?

Nie wykluczam. Rzeczywiście, opis pasuje do Nowego Swarzędza.

Sporne logo i asortyment

Znaki, pod którymi Swarzędz i Nowy Swarzędz sprzedają meble, mogą być uznane za podobne. Do tego stopnia, że przeciętny klient bez oporów wierzy, że ta druga firma jest bezpośrednim następcą pierwszej, a logo

zostało po prostu zmodernizowane.

I że "stary" Swarzędz już nie istnieje. I takimi właśnie argumentami, zdaniem zarządu

giełdowej spółki, posługują się konkurenci.

Oprócz logo imitowany jest wygląd mebli,

które w swojej ofercie ma Swarzędz.

Władze firmy twierdzą, że dotyczy to przede wszystkim zaprojektowanej przez firmę

linii Flavio. Ich zdaniem, sprzedawane

przez Nowy Swarzędz wyroby należące

do kolekcji Symfonia powstały na podstawie projektów stworzonych przez architektów Swarzędza.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego