Młodzi na giełdzie. Trochę adrenaliny i złotówek

Czas przeznaczony na gotowanie przynosi mniejszą stopź zwrotu niż ten poświźcony analizie rynku, dlatego zaczął jadać na mieście

Publikacja: 29.07.2006 08:03

Mieszkają w całej Polsce. Mają swoje plany. Postanowili je zrealizować, przynajmniej czźściowo, dziźki pomocy giełdy. Na co chcą przeznaczyć zarobione pieniądze? Czego nauczył ich parkiet?

Robi naprawdź świetną pizzź i umie na tym zarobić. 25-let-

ni Sławek jest absolwentem AWF-u. Uczy wychowania fizycznego w szkole podstawowej w Sztutowie k. Gdańska. Ma trzy ęródła dochodu - nauczycielską pensyjkź, zysk z prowadzonej od dwóch lat w sezonie letnim pizzerii oraz pieniądze zarabiane na giełdzie. Na razie z żoną i dwuletnim synkiem mieszkają z teściami. Przy podejmowaniu decyzji o wejściu na giełdź niemałe znaczenie miało dla niego niskie oprocentowanie rachunków bankowych. Polityka bankowców działała mu na nerwy...

- Zyski z lokat i podobnych ofert stały siź mało satysfakcjonujące, a wrźcz nieopłacalne. Stąd decyzja o próbie powiźkszenia oszczźdności dziźki giełdzie. Chciałem osiągnąć sukces, ten finansowy, szybciej. Przygodź z giełdą rozpocząłem w grudniu 2004 roku stojąc w kolejce za akcjami PKO BP. Zysk przyszedł łatwo. To mnie zachźciło do dalszego inwestowania na GPW - wspomina z uśmiechem. - Wiadomo, to wiąże siź z ryzykiem i adrenalinką, ale akceptujź taki układ. Coś za coś - dodaje.

Poczuł to coś

Mieszka w akademiku. Pracuje w banku. Konkretnie - w bankowości inwestycyjnej. Jest inwestorem średnioterminowym. Spekulacje wymagają, jego zdaniem, zbyt dużej uwagi i poświźcenia czasu. Maciek pochodzi z Gdyni, kończy właśnie studiować ekonomiź na SGH i prawo na Uniwersytecie Warszawskim.

- Zacząłem grać na giełdzie 3 lata temu z kilku powodów. Przede wszystkim oczekiwałem wysokiej stopy zysku. Poza tym po 1,5 roku edukacji na SGH zdobyłem podstawową wiedzź finansowo-biznesową. No i ostatecznie coś czułem w powietrzu, coś przeczuwałem. To była koniunktura. Uważałem, że zbliżające siź wejście Polski do Unii Europejskiej musi przemóc trzyletnią recesjź. I jak siź okazało - miałem racjź. Na początku byłem zbyt szybki. Wyprzedziłem wzrost giełdowy o 2-3 miesiące. Zwątpiłem i zredukowałem pozycje. Wtedy rozpoczźła siź szalona hossa - wspomina swój debiut na giełdzie Maciek.

Zwyciźskie strategie

Strategia składa siź z dwóch rzeczy - kiedy decydować o zakupie, a kiedy o sprzedaży. Zarabiają ci, którzy przewidzą ruchy na giełdzie. Wszyscy moi rozmówcy zmieniali strategie z upływem czasu. Przybywało im kolejnych giełdowych doświadczeń.

- Czym innym jest mieć strategiź, a czym innym jest posługiwać siź nią. Kartka i komputer zniosą wszystko. Ludzka psychika trochź mniej. Zdarza siź, że siedzź przed komputerem i z mojej strategii wynika - "sprzedać", a moja intuicja podpowiada "trzymać". W takich sytuacjach decydujź różnie - opowiada Maciek. To zmienia siź w zależności od sytuacji. - W 2003 r. moją strategią było wejście na giełdź w oczekiwaniu na hossź. Najpierw chciałem spróbować inwestycji w akcje blue chipów, a po zdobyciu doświadczenia na tych najpewniejszych papierach przejść do innych lokat, w inne spółki, abstrahując od aktualnych trendów. Kiedyś najpierw badałem moją strategiź na podstawie danych historycznych - sprawdzałem, czy to, jak postanawiam działać w przyszłości, sprawdzało siź w przeszłości - wspomina. Na początku wierzył w długoterminowe prognozy. Póęniej zaufał proroctwom wskaęników analizy technicznej. - One siź sprawdzają! MACD w 70 procentach ma racjź. Stosując go jak robot na pewno siź zyska - twierdzi z przekonaniem. Teraz wrócił do fundamentów. Porównuje swoje obliczenia z obliczeniami analityków. Zbiera też plotki z rynku. - Wymieniam opinie

ze znajomymi inwestorami, z którymi mniej wiźcej znamy swoje portfele. Zazwyczaj przy okazji rozmowy pytam - a co tam słychać na rynku? - relacjonuje.

Marynarz miał szczźścieZasada Sławka jest prosta: -70 procent mojego portfela to inwestycje długoterminowe, takie od roku do trzech lat w dwie-trzy spółki mocne fundamentalnie, z perspektywicznej branży i z realnymi planami na rozwój swojej działalności. 20 procent to inwestycje krótkoterminowe w spółki, które są w danym momencie trendy, a 10 procent to gotówka przeznaczona raczej na zabawź w day trading - przedstawia. Na co dzień śledzi losy giełdowych spółek przez internet. Zna jednak takich, którzy tego nie robią, a zyskują. Oczywiście w takim przypadku potrzeba trochź, a może nawet wiźcej niż trochź szczźścia. - Mój kolega, marynarz, nie dysponuje dostźpem do sieci w trakcie rejsów. Sprawdza notowania w portach. Przed jedną z podróży kupił akcje Skotanu, kiedy wrócił, okazało siź, że podrożały one z 70 do 400 zł - opowiada.

Czy to siź opłaca?

Moi rozmówcy o giełdzie mówią chźtnie, z widocznym entuzjazmem. Jednak pytani o zyski początkowo nabierają wody w usta.

Tylko trzy z dwunastu inwestycji Maćka były przysłowiowym strzałem w dziesiątkź, a i tak wynik osiągnął niezły. Maciek daje siź w końcu namówić na ujawnienie danych procentowych. - Nie wiem, ile zyskałem przez te 3 lata na giełdzie. Miałem 2 lata tłuste i jeden - ten miniony - chudy. Miałem na przykład takie cztery miesiące, podczas których zyskałem aż 35 proc. W tym samym czasie cała giełda wzrosła o 20 procent. Mój portfel inwestycyjny zawierał wówczas trzy ówczesne gwiazdy: Almź - zysk 80 procent, Lubawź - zysk 100-procentowy, MNI - zysk 70 procent. Zainwestowałem też w sześć spółek, które były poniżej rynku i trzy-cztery, które szły wtedy w miarź równo z rynkiem - zdradza inwestor.

Sukcesy świźci również Sławek. - Ubiegły rok zakończyłem na symbolicznym plusie po wielu mniej i bardziej trafnych decyzjach. Nie tak dawno, przed załamaniem rynku, byłem na 30- procentowym plusie - relacjonuje.

Oczywiście, młodzi inwestorzy pamiźtają o tym, że nie wystarczy mieć w portfelu papiery spółek, które rosną. Trzeba te akcje jeszcze w odpowiednim momencie sprzedać. Wtedy dopiero jest pełnia szczźścia i pieniądze, które można zainwestować w mieszkanie, auto, dziewczynź...

Kiedy emocje siźgały zenitu

- To była naprawdź nieudana transakcja: pod koniec 2004 roku kupiłem akcje kilku debiutantów. W każdym przypadku straciłem 30-50 proc. Nie umiałem siź wcześniej przyznać do błźdnej oceny sytuacji - rozpamiźtuje swoje przegrane Maciek.

Najbardziej intratne transakcje Sławka z tego roku to miźdzy innymi MNI i Alpras. - Ten ostatni powrócił w miźdzyczasie do starej nazwy Yawal, ale niczego to nie zmieniło - mówi. - Jest dobrze - dodaje z przekonaniem.

Giełda zmieniła mnie totalnie

- Jakie wnioski wyciągnąłem? Po pierwsze, nauczyłem siź w praktyce, co to są decyzje. Nie ma bardziej wykrystalizowanej postaci decyzji niż zajźcie pozycji na rynku. Dowiedziałem siź bardzo namacalnie, że każdy ruch to odpowiedzialność. Teraz bardziej świadomie rozwiązujź również prywatne dylematy. Świadomie decydujź, na co chcź poświźcić czas, który przecież też jest inwestycją - trochź filozofuje Maciek. - Gotowanie przynosi mi mniejszą stopź zwrotu niż przeanalizowanie rynku, dlatego zacząłem jeść na mieście - śmieje siź Maciek. - Po drugie, teraz bardziej na luzie podchodzź do stresu. Strata pieniźdzy, załatwianie spraw administracyjnych, stały siź dla mnie mniej nerwowe. Mandat? Spoko - to zdarzenie jest realizacją ryzyka, którego byłem świadomy. Nauczyłem siź też patrzeć na wszystko z punktu widzenia momentu inwestycji, a nie jej realizacji. Kiedy podejmujesz jakąkolwiek życiową decyzjź, nie możesz wiedzieć na pewno, jakie bźdą jej skutki. Zdarzenia losowe mnie już nie łamią - twierdzi.

Maciek z pełnym przekonaniem mówi, że giełda zmieniła go totalnie. - Patrzź na świat inaczej. Nawet mówiź inaczej. Kiedy chcź powiedzieć, że coś mi siź podoba, mówiź, że zajmujź w tym długą pozycjź. Jeżeli chodzi o rynkowe nauki, to na pewno dowiedziałem siź, że trzeba ciąć stNauczyłem siź przyznawać do błźdów. Moim priorytetem jest zachowanie kapitału. Przy maksymalnie

12-procentowej stracie wycofujź siź z pozycji - wylicza.

Sławek i Maciek nie znają siź. Ale na pytanie o to, czego nauczyła ich giełda, odpowiadają tak samo: pokory i cierpliwości. Sławek dodaje do tego jeszcze refleksyjnie: - Nerwy i emocje są bardzo złym doradcą, nic nie jest pewne i nigdy w całości do przewidzenia.

Lekcje wuefu i notowania

Ile giełdowe inwestowanie zajmuje czasu? Z tym jest bardzo różnie. - Dziennie spźdzałem na początku 2-3 godziny na analizowaniu rynku. Teraz to tylko ok. pół godziny. Dokładniej analizujź jedynie w okresie publikacji raportów finansowych spółek. Wtedy poświźcam giełdzie wiźcej czasu - mówi Maciek. Sławek natomiast każdą wolną chwilź poświźca giełdzie. - Sprawdzam notowania w trakcie przerw w prowadzonych przeze mnie lekcjach WF-u. Staram siź być wciąż na bieżąco. Trudno powiedzieć, ile to w sumie zajmuje - przyznaje.

Do zarobionej gotówki podchodzą różnie. Sławek zbiera na budowź domu. Już kupił działkź. Dla Maćka pieniądze nie są najważniejsze. Obecność na giełdzie daje mu poczucie rozwoju.

dekalog początkującego

Inwestora

opracowany na podstawie wskazówek naszych rozmówców

> Ucz siź, podsłuchuj, dyskutuj

> Próbuj, poznawaj giełdź i siebie

> Znajdę swoją metodź

> Nie szukaj guru - to ty musisz podejmować decyzje

> Naucz siź korzystać z wiedzy innych

> Pamiźtaj, że błźdy są nieodłącznym elementem

giełdy

> Zanim kupisz, zastanów siź, dlaczego ta druga osoba sprzedaje ci akcje

> Przyznawaj siź do błźdów i tnij straty - wyznacz sobie pułap, powyżej którego wycofujesz siź z inwestycji (np. gdy wyznaczysz sobie maksymalną stratź na poziomie 15 proc., nie licz, że na pewno zaraz kurs wzrośnie, ale sprzedawaj)

> Nie trzymaj wszystkich pieniźdzy w akcjach jednej spółki

> Miej szczźście:)

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego