Mieszkają w całej Polsce. Mają swoje plany. Postanowili je zrealizować, przynajmniej czźściowo, dziźki pomocy giełdy. Na co chcą przeznaczyć zarobione pieniądze? Czego nauczył ich parkiet?
Robi naprawdź świetną pizzź i umie na tym zarobić. 25-let-
ni Sławek jest absolwentem AWF-u. Uczy wychowania fizycznego w szkole podstawowej w Sztutowie k. Gdańska. Ma trzy ęródła dochodu - nauczycielską pensyjkź, zysk z prowadzonej od dwóch lat w sezonie letnim pizzerii oraz pieniądze zarabiane na giełdzie. Na razie z żoną i dwuletnim synkiem mieszkają z teściami. Przy podejmowaniu decyzji o wejściu na giełdź niemałe znaczenie miało dla niego niskie oprocentowanie rachunków bankowych. Polityka bankowców działała mu na nerwy...
- Zyski z lokat i podobnych ofert stały siź mało satysfakcjonujące, a wrźcz nieopłacalne. Stąd decyzja o próbie powiźkszenia oszczźdności dziźki giełdzie. Chciałem osiągnąć sukces, ten finansowy, szybciej. Przygodź z giełdą rozpocząłem w grudniu 2004 roku stojąc w kolejce za akcjami PKO BP. Zysk przyszedł łatwo. To mnie zachźciło do dalszego inwestowania na GPW - wspomina z uśmiechem. - Wiadomo, to wiąże siź z ryzykiem i adrenalinką, ale akceptujź taki układ. Coś za coś - dodaje.
Poczuł to coś