Nawet 50 tysięcy złotych trzeba zapłacić za metr kwadratowy mieszkania na krakowskim Rynku. Tamtejsze Stare Miasto to najdroższa lokalizacja w Polsce.
Sprawdziliśmy, ile trzeba zapłacić za mieszkania w miejscach niezwykle prestiżowych i modnych (zwłaszcza wśród obcokrajowców). W tym wydaniu "Rynku nieruchomości" piszemy, które miejsca - tak na rynku wtórnym, jak i pierwotnym - są najwyżej wyceniane. Kupując mieszkanie z drugiej ręki, najwięcej zapłacimy za lokal w zabytkowym centrum Krakowa. Ceny mieszkań w kamienicach na warszawskiej Starówce są już o połowę niższe.
W liczbie i cenie mieszkań w nowych inwestycjach przoduje już Warszawa. W słynnym drapaczu chmur "Złota 44" w Śródmieściu, którego budowa właśnie się rozpoczyna, metr kwadratowy apartamentu kosztuje nawet 40 tysięcy złotych. Ceny w innych ekskluzywnych apartamentowcach sięgają 20 tysięcy złotych i więcej. Ten poziom jest (przynajmniej w najbliższej przyszłości) nie do osiągnięcia w innych miastach Polski (czytaj .04-.06).
Na początku grudnia analitycy przewidywali, że 2007 rok będzie niezły dla krajowego rynku nieruchomości. Liczono na wzrosty rzędu kilku procent. Tymczasem już styczeń przyniósł inwestorom nadzwyczaj dobre wiadomości - ceny poszły w górę nawet o ponad 10 procent. Jeśli takie będą kolejne miesiące, ostrożne prognozy wzrostów trzeba będzie istotnie zrewidować (czytaj .08-.09).
Przez najbliższe dwa lata w Polsce możliwy będzie jeszcze zarobek na nieruchomościach. W 2009 roku (może wcześniej) hossa się skończy. Znawcy rynku po cichu to przewidują. Na razie nikt nie chce tego (pierwszy) oficjalnie i głośno powiedzieć.