Korzystne ubiegłoroczne trendy w gospodarce światowej objęły swoim zasięgiem także kraje strefy euro. W IV kwartale ubiegłego roku oraz w I kwartale roku bieżącego w eurolandzie roczny wzrost produktu krajowego brutto przekroczyła 3 procent, co stanowi wartość najwyższą od 2000 roku, a w roku ubiegłym produkt powiększał się szybciej niż w roku poprzednim prawie we wszystkich krajach obecnej strefy euro. Odnawiający się popyt wewnętrzny, wzrost gospodarczy w okolicach poziomu potencjalnego i wynikająca stąd obawa o długookresową stabilność cen stanowiły dla członków Europejskiego Banku Centralnego jeden z argumentów za kolejnymi podwyżkami stóp procentowych. Jednakże fakt relatywnie niskiego ostatniego odczytu PKB za II kwartał br. na poziomie 2,5 procent rok do roku, a także wnikliwa analiza tendencji zachodzących wewnątrz eurolandu, mogą nasunąć pewne obawy.
Po pełnych ośmiu latach funkcjonowania strefy euro można mówić o znaczącej konwergencji cykli koniunkturalnych. Stało się tak w dużej mierze za sprawą efektu kreacji handlu w związku ze zniesieniem barier celnych. Jednakże nadal występują znaczne różnice w tempach wzrostu krajów członkowskich. O ile średnio w latach 1999-2006 Niemcy rozwijały się w tempie 1,4 proc. rocznie, a Austria, Belgia i Francja - 2,1 proc., o tyle gospodarki Irlandii, Luksemburga, Grecji i Hiszpanii rosły o odpowiednio 6,6, 4,3, 4,2 oraz 3,4 proc. W dwóch ostatnich przypadkach jest to w dużej mierze efekt doganiania, a PKB w wymiarze per capita kształtuje się tam nadal na niższym poziomie niż średnia dla strefy euro.
W badanych grupach krajów występuje dodatnia zależność między tempem wzrostu gospodarczego a roczną stopą inflacji (tj. HICP), która w pierwszej grupie państw w badanym okresie wyniosła odpowiednio 1,5, 1,7, 2,0 oraz 1,8, a w drugiej grupie - odpowiednio 3,5, 2,8, 3,2 i również 3,2 proc. Z powyższych liczb wynika, że słabo rozwijały się w minionym czasie te kraje, w których tempo wzrostu cen nie przekraczało wartości celu inflacyjnego EBC. Kraje o wyższym poziomie inflacji, które przez większość badanego okresu zawyżały ogólny indeks dla strefy euro, nie zostały "ukarane", lecz wręcz przeciwnie - stawały się relatywnie bardziej zamożne. Czy zbieżność jest tutaj pozorna?
Otóż za tezą o nieprzypadkowości przemawia tutaj fakt prowadzenia jednolitej polityki monetarnej dla krajów, które przyjęły wspólną walutę. Cechą charakterystyczną w tej sytuacji jest niemożność równoczesnego koordynowania procesów gospodarczych, które przebiegają w różnych państwach z niejednakowym natężeniem. W przypadku znacznej inflacji w Irlandii oraz niskiej w Niemczech stopy procentowe powinny być odpowiednio wysokie w pierwszym przypadku i odpowiednio niskie w drugim, a to jest z założenia niemożliwe, gdyż w obrębie Unii Gospodarczej i Walutowej stopy pozostają na jednakowym poziomie. Polityka pieniężna stała się automatycznie zbyt łagodna w Irlandii oraz zbyt restrykcyjna w Niemczech, co przy braku innych czynników powinno pogłębiać dysproporcje w tempach wzrostu gospodarczego.
Z uwagi na obowiązek utrzymania stabilności cenowej, jaki na EBC nakłada Art. 105 traktatu z Maastricht, instytucja ta będzie dążyła raczej do osiągnięcia niskiej inflacji w obrębie UGW, niż do wspierania wzrostu gospodarczego, co w dłuższej perspektywie zaowocuje w miarę neutralną polityką monetarną dla krajów o wysokiej inflacji oraz zdecydowanie zbyt twardą dla państw o niskiej inflacji. Naturalnie w obrębie strefy euro występują także państwa charakteryzujące się zarówno nadmierną inflacją, jak i mizernym na tle innych krajów UGW tempem wzrostu gospodarczego. Tak jest w przypadku Portugalii i Włoch, gdzie wzrost cen wynikał nie tyle z czynników o charakterze popytowym, ile z niestabilnej sytuacji w finansach publicznych. Nie należy bowiem analizować polityki monetarnej w oderwaniu od pozostałych czynników determinujących wzrost gospodarczy. Niemniej, przy braku autonomii w ustalaniu stóp procentowych w krajach strefy euro, niedostatecznej konwergencji pomiędzy gospodarkami tych państw, a także dbałości w pierwszej kolejności o stabilność cen, w specyfikę krajów eurolandu będzie niejako wpisana bardziej restrykcyjna polityka monetarna niż w innych gospodarkach. W sposób trwały może to stanowić barierę dla długookresowego wzrostu gospodarczego.