Temu służyć ma m.in. integracja rachunku maklerskiego i konta bankowego, jak i możliwość podpisania umowy o prowadzenie rachunku w każdej placówce banku. Systemy IT?biura przygotował Comarch.
Podstawowa prowizja R-Brokers za zlecenia na rynku akcji składane przez Internet to 0,38 proc., minimum 8 zł. Stawka spada, jeżeli transakcja przekroczy 600 tys. zł. W przypadku otwierania pozycji na rynku kontraktów inwestor zapłaci 9 zł za jeden futures. Zlecenia opcyjne kosztują 1,8 zł. Prowadzenie rachunku będzie kosztować 30 zł za pół roku (do końca tego roku biuro nie będzie pobierało opłat). W porównaniu z innymi domami maklerskimi, których minimalne stawki to 2–5 zł, oferta R-Brokers wydaje się droga. – Nie staramy się o status najtańszego biura na rynku. Chcemy zaoferować za to klientowi wsparcie jego decyzji w procesie inwestycyjnym. Dokonanie transakcji to jedno, inną kwestią jest znalezienie właściwego momentu na kupno i sprzedaż – wyjaśnia Jacek Wiśniewski, szef nowego biura.
Z jego wypowiedzi wynika, że Raiffeisen będzie analizował m.in. strukturę aktywów klienta, aby pokazywać mu, jaki wpływ na jego inwestycje będą miały rozmaite zmiany koniunktury na rynku.
R-Brokers nie będzie przygotowywać klasycznych raportów o spółkach, a raczej przeglądy rynku, będące mieszanką analizy fundamentalnej i technicznej. Biuro nie zdradza, ilu klientów chce obsługiwać na koniec roku.
Oprócz brokerki dla detalu, Raiffeisen chce także pomagać spółkom wybierającym się na parkiet. Szefem zespołu rynku pierwotnego jest Agnieszka Bogaj-Gryglicka, pracująca wcześniej w CDM?Pekao. – Obecnie mamy umowę z dwiema spółkami, jednak dopóki koniunktura nie poprawi się trwale, nie zdecydujemy się na wyjście z ofertami na rynek – mówi Wiśniewski.