Giełda dopięła swego. Już praktycznie wszystkie liczące się biura i domy maklerskie obniżyły prowizję za handel funduszami ETF i ETC notowanymi na warszawskim parkiecie. Do tego grona właśnie dołączyło BM ING BSK.
BM ING, w odróżnieniu od innych brokerów, zdecydowało się jednak na zróżnicowanie stawek dla inwestorów. Prowizja za zakup funduszy ETF i ETC notowanych na GPW została obniżona do zera. Trzeba będzie ją jednak zapłacić przy sprzedaży tych instrumentów. W przypadku ETF-ów obligacyjnych stawka została ustalona na 0,1 proc. (min. 3 zł), a dla pozostałych ETF-ów i ETC z naszego parkietu stawka ta wynosi 0,2 proc. (min. 6 zł).
– Naszymi działaniami chcemy wspierać rozwój rynku ETF w Polsce i popularyzować pasywne inwestowanie wśród naszych klientów. ETF-y są bardziej bezpiecznym instrumentem niż na przykład akcje, dlatego uważamy, że mogą być one produktem wejścia w inwestycje giełdowe dla nowych oraz nieaktywnych klientów. Z myślą o tej grupie klientów obniżyliśmy prowizję od zleceń kupna do zera, tak aby koszty wejścia w świat inwestycji były jak najmniejsze. Zróżnicowaliśmy też stawki prowizji od zleceń sprzedaży – niższe od ETF obligacyjnych – aby promować mniej ryzykowne inwestowanie – czytamy w komunikacie biura.
Nowe stawki w BM ING mają obowiązywać do końca roku, tak samo jak w przypadku innych firm, które zdecydowały się na obniżenie prowizji. Jest to oczywiście pokłosie decyzji samej GPW, która nie ukrywa, że z rynkiem funduszy pasywnych wiąże bardzo duże nadzieje. Przejawem tego jest decyzja operatora, który zdecydował się na przedłużenie promocji dla brokerów na rynku ETF i ETC. W jej ramach GPW nie pobiera od brokerów opłat za pośrednictwo w handlu. Jednocześnie giełda postawiła też biurom i domom maklerskim jeden warunek: mogą oni skorzystać z promocji pod warunkiem, że sami obniżą swoje prowizje dla klientów co najmniej do poziomu 0,2 proc.