Z poczty PARKIETU
To bardzo dobrze, że coś tanieje. Można by tylko cieszyć się, ale jeżeli zaledwie w ciągu kilku tygodni ktoś obniża cenę oferowanego towaru lub usługi blisko o połowę, to wówczas rodzi się podejrzenie, że chciał nabić klienta w przysłowiową butelkę, tylko mu nie wyszło lub nie pozwoliła mu na to konkurencja. Wiele wskazuje na to, że tak było w przypadku opłaty od składki w AIG PTE SA. Na łamach Parkietu (nr 245 z 22 grudnia 1998 r.) pan prezes Tomasz Frontczak deklarował, że "nie będziemy tanim funduszem, ale zamierzamy zaoferować wysoki poziom obsługi klientów". I rzeczywiście, pierwotnie AIG miało pobierać najwyższą opłatę od składki, bo wynoszącą (sic!) 15%.Ostatnio ze zdziwieniem dowiadujemy się (vide Parkiet nr 41 z 27 lutego - 1 marca 1999 r.), że opłata ta uległa istotnemu obniżeniu - do 8,5%. W związku z powyższym nurtują mnie (ale sądzę, że nie tylko mnie) następujące pytania:- Czy powszechne towarzystwo emerytalne (w tym przypadku AIG PTE SA) bądź co bądź instytucja zaufania publicznego może w dowolny sposób, kosztem potencjalnych klientów, ustalać wysokość opłaty od składki?- Jak AIG kalkuluje własne zyski, skoro oplata ta w tak krótkim czasie ulega obniżeniu aż o ponad 40%?- Czy takie towarzystwo zasługuje na wiarygodność i można powierzyć mu zarządzanie cudzymi pieniędzmi?- Co na to Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi?Pan prezes Frontczak wielokrotnie podkreślał, że prowadzi otwartą politykę informacyjną. Mam nadzieję, że udzieli wyczerpującej odpowiedzi na te pytania. Liczę również na to, że głos w tej sprawie zajmą przedstawiciele organów nadzorujących działalność powszechnych towarzystw emerytalnych.
WITOLD TARASZKIEWICZ