Deficyt fiskalny w 2001 r. większy od przewidywanego?
Według źródeł rządowych, przyszłoroczny deficyt finansów publicznych może wynieść 2,3% PKB. Jeszcze w połowie maja br. Ministerstwo Finansów kierowane przez Leszka Balcerowicza proponowało ograniczenie deficytu do 1,5%. Wczoraj premier Jerzy Buzek zapowiedział, że założenia do przyszłorocznego budżetu Rada Ministrów przyjmie w najbliższą sobotę lub wtorek.
Dzisiaj poznamy wszystkie najważniejsze założenia do przyszłorocznego budżetu proponowane przez szefa resortu finansów Jarosława Bauca. Przypomnijmy, że obejmując stanowisko po L. Balcerowiczu, Jarosław Bauc zapowiadał utrzymanie zdecydowanie restrykcyjnej polityki fiskalnej swojego poprzednika. Minister mówił wówczas o zamiarze zredukowania w 2001 r. deficytu finansów publicznych do poziomu poniżej 2% PKB. Wyraźne złagodzenie kursu, zapewne pod naciskiem AWS, może zostać nie najlepiej odebrane przez rynki finansowe i Radę Polityki Pieniężnej. Prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła niedawno, że przyszły kształt polityki pieniężnej określą w znacznym stopniu przyjęte przez rząd założenia dotyczące deficytu fiskalnego w 2001 r. Zdaniem prezes NBP, wskaźnik ten nie powinien przekroczyć 2% PKB, jeśli nie ma dojść do zaostrzenia kursu NBP. W podobnym tonie wypowiadali się inni członkowie RPP.Za koniecznością zredukowania deficytu fiskalnego obstaje zespół doradców ministra finansów. ? Ograniczenie niedoborów do 1,5% PKB jest potrzebne dla wyraźniejszego uzdrowienia finansów publicznych ? powiedział PARKIETOWI prof. Stanisław Gomułka. ? Graniczną wielkość trudno jest jednak w tej chwili określić, bowiem zależy ona od przewidywanej realizacji tegorocznego budżetu ? dodał. Zdaniem S. Gomułki, przyszłoroczny deficyt powinien być o 1 pkt proc. mniejszy od tegorocznego wykonania.Bardziej zróżnicowane opinie na temat przyszłorocznej polityki fiskalnej prezentują zagraniczne instytucje finansowe. Dla przykładu, J.P. Morgan uważa, że Polska nie potrzebuje już bardziej rygorystycznej polityki, głównie z uwagi na większe niż pierwotnie zakładano tegoroczne wpływy podatkowe. Według J.P. Morgan, dalsze zaciskanie pasa grozi zdławieniem wzrostu gospodarczego.Rząd ma czas do 30 września br. na przedłożenie ostatecznego projektu ustawy budżetowej wraz z uzasadnieniem. Można przypuszczać, że w tym okresie wzmogą się apetyty różnych grup interesów i resortów na publiczne pieniądze. Takimi znakami zapytania są wielkości kwot na restrukturyzację podupadającego ? tym szybciej, im bardziej jest dotowane ? górnictwa i tonących w długach Polskich Kolei Państwowych. Największym problemem może okazać się zadłużenie PKP. Ostatnio podpisane przez ministra transportu Jerzego Widzyka porozumienie z związkami zawodowymi kolejarzy nie są najlepszym prognostykiem w tym względzie.Znane są już dwa wskaźniki z projektu budżetu na 2001 r. Przypomnijmy, że KERM zaakceptował średnioroczną inflację na poziomie 6,1% i wzrost PKB o 5,7%.
Z.M.