Świat obserwuje w napięciu

Czy postanowienie kartelu OPEC o zwiększeniu produkcji zażegna ? i w jakim czasie ? kryzys naftowy.W cytowanych poniżej fragmentach komentatorzy prasowi prześcigają się w prognozach.

OPEC obiecał zwiększyć wydobycie o 800 tysięcy baryłek dziennie. To dobra wiadomość, aczkolwiek nie jest jasne, w jakim stopniu obniży to ceny płynnego paliwa, najwyższe od 10 lat. Ceny ropy surowej mają tylko ograniczony wpływ na to, co Europejczycy płacą na stacjach benzynowych. W niektórych krajach UE udział akcyzy w koszcie paliwa ?przy pompie? sięga 75%. Duża, całościowa redukcja tej akcyzy złagodziłaby szkody, jakie ekonomicznemu i społecznemu ładowi przyniosła zwyżka cen ropy surowej.Rządy ? oczywiście ? sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu. Wysoka akcyza ma na celu zniechęcenie do posługiwania się samochodami osobowymi i zachęcanie do korzystania z transportu publicznego. Zieloni i inne ugrupowania ekologiczne w Europie chcą wysokich cen paliwa, ponieważ są w stanie wojny z silnikiem spalinowym. Chcieliby nawet podwyższenia akcyzy.Ich argumentacja (?jeździć więcej tramwajami i koleją niż samochodami?) nie bierze pod uwagę postępu w dziedzinie wydajności paliwa i ograniczaniu ilości emisji tlenku i dwutlenku węgla. Ignoruje fakt, że w krajach rozwiniętych prywatny pojazd jest ważną częścią gospodarczej infrastruktury. Samochody osobowe i ciężarówki pozwalają na rozpraszanie fabryk i biur, co zmniejsza przeludnienie w miastach. Samochód rodzinny oferuje przyjemność i prywatność. Wyborcom się to podoba i jest to powód, dla którego wysoka akcyza jest taką ostrą kwestią sporną...Jednakże rządom wysoka akcyza podoba się głównie dlatego, że przynosi wpływy, i to duże wpływy. Z tego właśnie powodu wprowadziły wysokie podatki od paliw w latach 80. i 90., a więc w okresie, kiedy obywatele tego nie zauważali, ponieważ ceny ropy surowej spadały. 10-proc. podwyżka ceny galonu benzyny przynosi skarbowi państwa w Wielkiej Brytanii dodatkowo 270 mln funtów rocznie.Z tego nawyku trudno jest zrezygnować, toteż w gabinetach rządowych, redakcjach i centralach związkowych w całej Europie lansuje się inne rozwiązanie: zamrozić akcyzę na obecnym poziomie i ujednolicić ją w UE (...).W Europie Wschodniej zapomniano już o euforii końcowych lat 90. Ciągła zwyżka cen ropy naftowej zagraża wzrostowi. Pogłębia dwie główne słabości gospodarki w tej części Europy: deficyt w handlu zagranicznym i inflację. Dzieje się to akurat wtedy, kiedy deprecjacja waluty europejskiej już w dużym stopniu odbiła się na wpływach z eksportu, który w dwóch trzecich kieruje się do strefy euro.Kraje Europy Środkowej i Wschodniej są importerami netto ropy naftowej, ale konsekwencje ekonomiczne zwyżki cen tego surowca odczuwają tak mocno po raz pierwszy. W latach szoków naftowych (1974 i 1979) były one chronione parasolem rosyjskim. Ich jedynym dostawcą była Moskwa, sprzedająca im ropę naftową po cenach stałych, ustalonych w ramach planów pięcioletnich RWPG. (...). Ashley Dodd-Noble, ekspert ds. gospodarczych Europy Wschodniej w londyńskim oddziale BNP ? Paribas zwraca uwagę na jeszcze jeden problem: ? Dla tych nowicjuszy w zakresie gospodarki rynkowej zwalczanie inflacji jest zadaniem nowym. Ich niedawne wysiłki w tym kierunku brutalna zwyżka cen ropy naftowej obraca w niwecz ? twierdzi.Wszystkie te kraje zostały dotknięte zwyżką, ale jej konsekwencje ekonomiczne nie są dla nich jednakowe. ? Nie ulega wątpliwości, że wielkim przegranym jest Polska ? uważa Ashley Dodd-Noble. Ten największy kraj, kandydujący do członkostwa w UE, musi zmniejszyć swą inflację do 5% w 2003 roku. Tymczasem ? wskutek eksplozji cen ropy stopa inflacji w Polsce poszybowała w lipcu br. do 11,3%. Bank centralny podniósł stopy procentowe ? w ciągu 10 miesięcy ? o 6 punktów, dławiąc dynamikę inwestycji i konsumpcji. ? Jedynym atutem Polski w obecnym kryzysie jest jej archaizm! ? ironizuje Ashley Dodd-Noble. ? Ogrzewa się ona na wielką skalę wciąż węglem.Kryzys naftowya rynki aPrzez większość długiego okresu hossy na rynkach akcji, sfrustrowane ?niedźwiedzie? upierały się przy swoich prognozach. Uciekały się do formułowania teorii spiskowych i doszukiwały się wypaczeń ? rozmyślnych czy nierozmyślnych ? w oficjalnych statystykach, aby wyjaśnić, dlaczego Wall Street i inne światowe rynki akcji uparcie nie chcą powrócić do historycznie uzasadnionego poziomu cen. Obecnie kryzys naftowy obudził w nich nadzieję, że wreszcie ich argumentacja zwycięży.Wciąż upierają się przy swoim wieszczący zagładę redaktorzy niektórych biuletynów. Kurt Richebacher, jeden z europejskich ?niedźwiedzi?, nieustannie oskarża Zarząd Rezerwy Federalnej USA o nierozważne nakręcanie amerykańskiej gospodarki konsumpcyjnej i o poleganie na kapryśnych napływach kapitałowych w pokrywaniu pogłębiającego się deficytu handlowego (...). Inni sfrustrowani pesymiści od niepamiętnych czasów zapowiadają finansową katastrofę Japonii.Jednakże ta propaganda ?niedźwiedzi? jak dotąd nie spowodowała pęknięcia baniek cenowych. Dolar ma się świetnie, zwłaszcza w stosunku do euro. To prawda, że rok bieżący jest dla Wall Street raczej trudny, ale np. indeks S&P500 jest już tylko o 3% niższy niż w rekordowo dobrym marcu (...).Kryzys naftowy pojawił się znienacka. Zaczyna się wydawać, że stłumiona inflacja daje o sobie znać nie tylko na rynkach aktywów. Stany Zjednoczone były nieprzygotowane na następstwa zwyżkującego popytu na produkty naftowe. Władza ekonomiczna znalazła się nagle w rękach takich ludzi jak Hugo Chavez czy Saddam Husajn.?Niedźwiedzie? ślinią się z zadowolenia. Kryzys naftowy spowodował społeczne i gospodarcze zakłócenia w UE. Kiedy wyższe koszty paliwa zaszkodziły wzrostowi, pojawiła się perspektywa nagłego spowolnienia w gospodarce światowej. Przez dwa, trzy ubiegłe lata przestrogi ?niedźwiedzi? nie sprawdzały się. Zaczarowany krąg wzrostu kredytu, ekspansji popytu wewnętrznego w USA i globalnych przepływów kapitałowych druzgotał wszystkie przeszkody. Jednakże fakt, że do niedawna opinia światowa zgodnie ignorowała groźbę kryzysu naftowego wskazuje na niepokojąco silny nastrój samozadowolenia. Jeśli dojdzie do rozkręcenia się spirali w dół, może mądrą rzeczą byłoby odświeżyć pamięć o starych argumentach zawartych w ?niedźwiedzich? biuletynach.Mimo że OPEC zgodził się zwiększyć produkcję, ceny ropy naftowej prawdopodobnie nie spadną, głównie dlatego, że kraje członkowskie tego kartelu nie mają dużych wolnych mocy produkcyjnych i ponieważ zapasy tego paliwa na świecie są minimalne. Oznacza to, że wysokie ceny energii będą oddziaływały na gospodarkę, wywołując presję inflacyjną i spowalniając wzrost gospodarczy na świecie.Jeśli tak, to dlaczego europejskie rynki finansowe nie wpadają w panikę? (...)? Rynek kupuje tezę, że ceny pójdą w dół ? mówi Paul J. Horne, analityk akcji w londyńskim oddziale Schroder Salomon Smith Barney.Istotnie, rynki nie są przekonane, że dzisiejszy wysoki poziom cen ropy oznacza jakąś strukturalną zmianę w gospodarce światowej, nawet jeśli większość analityków już dawno oczekiwała spadku cen. Rynki przypisują ten nagły wzrost przejściowemu zakłóceniu równowagi między podażą a popytem na ropę, spowodowanemu silnym wzrostem gospodarczym w skali światowej. W związku ze zwyżką cen ropy wiele spółek naftowych zaczyna inwestować w nowe wiercenia i poszukiwania złóż. Rynki uważają, że z chwilą zwiększenia wydobycia podaż w końcu pokryje zapotrzebowanie i ceny spadną (...).Co więcej ? uważa się, że gospodarka europejska jest obecnie o wiele zdrowsza i elastyczniejsza niż 10 lat temu, a więc lepiej przygotowana do przetrzymania wstrząsu naftowego.? Sytuacja może się zmienić ? mówi Kevin Gardiner, strateg rynkowy w londyńskim oddziale J.P. Morgan & Co. ? Ale na razie nie oddziałuje na rynki akcji, ponieważ nie wpłynęła na zyski i nie przyniosła większej ? niż sądzono ? podwyżki stóp procentowych.Nawet jeśli obiecane zwiększenie wydobycia nie spowoduje w krótkim terminie obniżki cen energii, może przynieść pozytywny efekt psychologiczny. Może także złagodzić presję na dalszą podwyżkę stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny (...).Ceny spadną znacznieDlaczego naprawdę wierzę, że ceny ropy naftowej spadną znacznie w najbliższych tygodniach i miesiącach? Głównie dlatego, że ich spadek leży obecnie w interesie zarówno rządów zachodnich, jak i OPEC i dlatego, że rządy rzeczywiście są w stanie kontrolować ceny w perspektywie krótkoterminowej. Udział ropy OPEC w rynku światowym skurczył się do niespełna 40%, ale członkowie tego kartelu wciąż mają 100-procentowy monopol na krótkoterminową produkcję marginalną. Oznacza to, że OPEC może wpływać na wzrost cen poprzez pozbawianie rynku ropy marginalnej. Ale oznacza również, że może on ceny cisnąć w dół dopóty, dopóki ma więcej ropy w terminalach. Na szczęście, Saudyjczycy mogą dostarczać dodatkowo dwa miliony baryłek dziennie w ciągu paru miesięcy.Są tylko dwie kwestie, którymi mogą martwić się światowe rynki. Czy OPEC naprawdę chce, by ceny zniżkowały? I czy nie jest za późno, aby zapobiec niedoborom na najważniejszym rynku, czyli w USA, zanim pojawi się dodatkowa ropa saudyjska?Łatwo jest odpowiedzieć na to drugie pytanie. Rząd Stanów Zjednoczonych dysponuje ogromnymi zapasami strategicznymi ropy. Jeśli po decyzji OPEC o zwiększeniu wydobycia ceny nie zaczną spadać, zapasy te można będzie upłynniać na rynku USA w tempie do 500 tysięcy baryłek dziennie (...).Na pierwsze pytanie jedyna logiczna odpowiedź powinna brzmieć: tak! Odkrywa się coraz więcej nowych złóż, a upadek komunizmu sprawił, że niektóre z najbogatszych złóż ropy w świecie są po raz pierwszy otwarte dla wydajnej eksploatacji. Dopóki ceny utrzymywały się poniżej 20 USD, dopóty rozwijanie nowych złóż i restrukturyzacja rosyjskiego przemysłu naftowego były utrudnione. Przy cenach zbliżonych do obecnych na światowy rynek za trzy do pięciu lat zacznie w ogromnych ilościach napływać ropa z nowych źródeł.Jeszcze większe zagrożenie dla średnioterminowych interesów OPEC pojawia się ze strony zapotrzebowania na energię. Doświadczenia lat 80. i 90. pokazują, że świat może ? stopniowo ? uniezależniać się od ropy naftowej (...). Jeśli gospodarka światowa w dalszym ciągu będzie się stawać coraz mniej zależna od tego paliwa, a Zachód będzie miał bodźce do rozwijania nowych źródeł energii, może skończyć się tym, że kraje OPEC zostaną z ogromnymi rezerwami ropy bez żadnej wartości. Szejk Zaki Yamani, były saudyjski minister przemysłu naftowego, ma bardzo obrazowy styl uświadamiania tego niebezpieczeństwa swoim kolegom i rodakom. ?Epoka kamienna przeminęła nie dlatego, że jaskiniowcom zabrakło kamienia? ? mówi.Opinia przedstawiciela OPECPytanie: Jak będą ewoluować ceny po ostatniej konferencji OPEC?Odpowiedź: Większość analityków przewiduje, że prędzej czy później ceny załamią się, ponieważ popyt jest sezonowy i obniży się znacznie w II kwartale 2001 roku. Podaż ropy OPEC okaże się wtedy za duża. W tym momencie pojawi się druga kwestia, a mianowicie problem ponownego ustalenia poziomu produkcji kartelu w celu utrzymania ceny stabilnej, czyli dokonania bardziej miękkiego lądowania.Według wszelkich prawdopodobieństw, kierowcy europejscy nie doczekają się bardzo szybkiego spadku cen paliw i to mimo decyzji OPEC w Wiedniu. Rzeczą istotną będzie reakcja rynku na ten krok (...). Zdaniem niezależnego analityka Falaha Aljibury'ego z San Francisco, ?zwiększenie produkcji przez kraje OPEC o 750 tysięcy baryłek dziennie może przynieść spadek cen rzędu 3 dolarów?. Tak więc cena obniżyłaby się do około 30 USD. Byłoby więc jeszcze daleko do poziomu pożądanego przez kartel ? to znaczy 25 USD.Tak czy owak, konsekwencje dla konsumentów nie będą natychmiastowe. Trzeba odczekać co najmniej dwa tygodnie, zanim spadek cen na wolnym rynku w Rotterdamie, na którym zaopatrują się spółki naftowe, znajdzie swoje odzwierciedlenie na stacjach benzynowych?.(Z wywiadu Chelilu Szakiba, algierskiego ministra energetyki dla ?Le Figaro-Economie?).

Jeśli gospodarka światowa w dalszym ciągu będzie się stawać coraz mniej zależna od tego paliwa, a Zachód będzie miał bodźce do rozwijania nowych źródeł energii, może skończyć się tym, że kraje OPEC zostaną z ogromnymi rezerwami ropy bez żadnej wartości. Szejk Zaki Yamani, były saudyjski minister przemysłu naftowego, ma bardzo obrazowy styl uświadamiania tego niebezpieczeństwa swoim kolegom i rodakom. ?Epoka kamienna przeminęła nie dlatego, że jaskiniowcom zabrakło kamienia? ? mówi.

Oprac. Z.S.