TFI powinny poważnie traktować swoich klientów

Aktualizacja: 21.02.2017 02:56 Publikacja: 15.05.2007 10:08

Z Tomaszem Jędrzejczakiem, prezesem Legg Mason TFI

i Legg Mason Zarządzanie Aktywami, rozmawia Tomasz Chojnowski

W ostatnim wywiadzie dla "Parkietu" powiedział Pan, że problemem jest dla Was fakt, iż zarządzający funduszami inwestycyjnymi na polskim rynku działają według szerokich i niezbyt zdecydowanych kryteriów. Dlaczego jest to problem?

Problem dotyczy fazy rozwoju naszego rynku. W Polsce nadal nie ma jasnych kryteriów wyboru funduszu. Inwestor staje najczęściej przed pytaniem: jak wybrać najlepszego zarządzającego dla swoich aktywów. Pozornie odpowiedź jest banalna - najlepszy będzie ten, który miał najlepsze wyniki. Jednak ta informacja stwierdza jedynie, który zarządzający był dobry w przeszłości. Pytanie natomiast stawiane jest w kontekście przyszłości. Zatem dobry wynik historyczny ma wartość wskazówki jedynie wtedy, gdy uznamy, że będzie powtórzony. Tego zaś nigdy nie wiemy. Inwestor powinien oprzeć się na jakimś założeniu, choćby na zasadach stosowanej polityki inwestycyjnej. Musi istnieć swego rodzaju systemowa "klamra", łącząca wyniki z przeszłości z tymi, które mogą pojawić się w przyszłości.

Nie widzi Pan tej "klamry"? Nie ma jej u nas?

Mam wrażenie, że istnieje niechęć zarządzających do precyzowania zasad stosowanej polityki inwestycyjnej. Przejrzystości nie służą również polskie regulacje prawne. Wystarczy spojrzeć na zapisane w ustawie "cele inwestycyjne". Dla przypomnienia - jest to katalog krótki i zamknięty, zaś fundusz musi wybrać cel z tej listy. Tym sposobem zamiast wartościowych wytycznych typu "osiąganie, dzięki dynamicznej alokacji aktywów w oparciu o analizę trendów i cykli giełdowych, w okresach kilkuletnich, stopy zwrotu przekraczającej benchmark o 3 punkty procentowe" mamy zapis: "wzrost wartości aktywów funduszu w wyniku wzrostu wartości lokat", w dodatku powielany przez wiele funduszy. Czy komuś jest to w stanie pomóc w wyborze funduszu? Wątpię.

Czego zatem brakuje w naszym ustawodawstwie?

W Polsce nie publikuje się listy największych składników portfela (tzw. top 10 holdings). To niezwykle proste narzędzie, doceniane przez wielu wyedukowanych inwestorów, które zastępuje mnóstwo dociekań i niepewności w zakresie sposobu zarządzania aktywami funduszy. Już w 2001 roku chcieliśmy takie dane publikować w cyklu miesięcznym bądź kwartalnym, co jest w zasadzie standardem na rynkach światowych. Oczywiście, dane te podaje się do publicznej wiadomości z odpowiednim opóźnieniem, aby nie utrudniać działania zarządzającym. Niestety, zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce, podawanie tych informacji spełnia przesłanki ujawniania tajemnicy zawodowej!

I tym sposobem stanęliśmy między przekonaniem, że uczestnikom należą się informacje, w jaki sposób są zarządzane ich pieniądze, a regulatorem, który - również w interesie uczestników - publikowaniu tych danych się sprzeciwił. Uważam jednak, że uczestnicy - klienci TFI - powinni być traktowani poważnie, i dlatego, wciąż chyba jako nieliczni, publikujemy informacje zagregowane (sektorowe) o składzie portfeli.

Zresztą zapisy o tajemnicy zawodowej czytane literalnie powodują wątpliwość, czy mamy prawo ujawnić treść zleceń maklerowi... Tylko jak dokonać transakcji, nie robiąc tego?

Jakie inne wyzwania stoją przed naszym rynkiem?

Wciąż nieuregulowana jest kwestia jakości procesu sprzedaży funduszy. W wielu krajach istnieje obowiązek certyfikowania sprzedawców produktów inwestycyjnych. Pamiętajmy, że rynek funduszy wzrósł już do pokaźnych rozmiarów - jego bezpieczeństwo obecnie dużo bardziej zależy od jakości dystrybutorów niż od jakości zarządzających. Jeżeli uczestnicy nie dostaną pełnej i rzetelnej informacji o polityce inwestycyjnej funduszu czy kosztach związanych z danym produktem, a przede wszystkim o ryzyku inwestycyjnym, to wcześniej czy później obróci się to przeciwko całemu rynkowi. Dlatego rezygnujemy z propozycji współpracy dystrybucyjnej, gdy uważamy, że proces sprzedaży budzi wątpliwoścOczywiście, same regulacje nic tu nie zmienią - konieczna jest edukacja uczestników. Wzrost świadomości inwestorów powinien również przełożyć się na otwarcie dużych banków na produkty spoza własnej grupy kapitałowej. Dzisiaj wciąż największe banki ograniczają swoim klientom wybór, oferując fundusze powiązanych ze sobą kapitałowo TFI. Nie sądzę, by zamknięta architektura sprzedaży była do utrzymania na dłuższą metę - trudno bowiem jako dystrybutor dodawać wartości, oferując tylko jedną rodzinę funduszy.

Dziękuję za rozmowę

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy