Takie optymistyczne wnioski można wysnuć po wypowiedziach Pawła Szałamachy, oficjalnego już kandydata na ministra finansów w rządzie PiS. Zdecydowanie bliżej mu bowiem do podatku bankowego aniżeli od transakcji. –Zawsze byłem zwolennikiem podatku bankowego w wersji od sumy aktywów. Wersja od transakcji finansowych była koncepcją, której nie podzielałem – mówił Szałamacha w poniedziałkowy wieczór podczas briefingu w Poznaniu.
Ważne deklaracje
Od kilku tygodni eksperci z różnych środowisk głośno protestują przeciwko podatkowi od transakcji. Ich zdaniem wprowadzenie dodatkowej daniny (mowa była o stawce 0,14 proc. na rynku akcji oraz 0,07 proc. na rynku terminowym) doprowadziłoby do marginalizacji nie tylko samej giełdy, ale też całego rynku kapitałowego. – Wprowadzenie podatku od transakcji może oznaczać, że po pierwszym ciosie, jakim była antyreforma OFE w 2014 r., polski rynek kapitałowy otrzymałby kolejny, tym razem zapewne jednak nokautujący. Cios w rynek kapitałowy, to nie tylko cios w kilkaset notowanych na giełdzie spółek, zatrudniających setki tysięcy osób, to przede wszystkim zachwianie kluczowego elementu gospodarki, jakim jest efektywna alokacja kapitału na inwestycje i na tworzenie nowych miejsc pracy – argumentowali m.in. eksperci z FOR.
Nie dziwi więc fakt, że po słowach przyszłego ministra finansów rynkowi kapitałowemu spadł kamień z serca. – Nowo utworzony rząd myśli kategoriami polityki gospodarczej i jeśli ma to oznaczać politykę wspierania polskiego rynku kapitałowego, to na taki impuls rynek właśnie czeka. Najnowsze zapowiedzi ze strony rządzących dotyczące podatku od transakcji finansowych są dla rynku optymistyczne. Cieszy to, że widać po stronie nowych rządzących zrozumienie dla potrzeb małych i średnich przedsiębiorstw, które w poszukiwaniu kapitału do finansowania rozwoju swoje kroki kierują na giełdę – mówi Paweł Tamborski, prezes GPW.
Na tym ważnych deklaracji jednak nie koniec. Kandydat na ministra finansów dał także do zrozumienia, że nie ma w planach likwidacji OFE (a były takie obawy).
– Zostawimy to w takiej sytuacji, jak to jest w obecnym systemie prawnym, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego – podkreślił Szałamacha na briefingu. Rynek kapitałowy odetchnął z ulgą. – System emerytalny po wielu zmianach w ostatnich latach potrzebuje ustabilizowania i odbudowy nadwerężonego zaufania obywateli. Przyszły rząd stoi przed trudnym wyzwaniem związanym z aspektami demograficznymi i gospodarczymi w kontekście zabezpieczenia emerytalnego Polaków. Wydaje się, że deklaracja przyszłego ministra finansów zapowiada rozważne podejście do tych zagadnień i uszanowanie wyboru 2,5 mln Polaków, którzy zdecydowali, że OFE jest dla nich najbardziej korzystnym rozwiązaniem – uważa Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE.