Szwajcarska waluta blisko rekordu wobec złotego

Wczoraj za franka szwajcarskiego płacono niemal 3,34 zł. Dla spłacających kredyty walutowe są dwie wiadomości:?zła – złoty jeszcze straci, i dobra: za kilka miesięcy nasza waluta powinna się umocnić

Aktualizacja: 25.02.2017 16:01 Publikacja: 17.06.2011 01:16

Szwajcarska waluta blisko rekordu wobec złotego

Foto: GG Parkiet

Wczoraj w ciągu dnia frank szwajcarski kosztował blisko 3,34 zł. To o niespełna 1 grosz mniej od rekordowego poziomu z lutego 2009 r. Tylko wczoraj złoty stracił wobec franka blisko 2?proc. Ten kurs jest bacznie śledzony w naszym kraju ze względu na to, że kredyty denominowane w szwajcarskiej walucie odpowiadają za ponad połowę zadłużenia Polaków z tytułu kredytów mieszkaniowych. Ogółem zadłużenie z tytułu kredytów mieszkaniowych wynosi ok. 270 mld zł. Zobowiązania we frankach to blisko 150 mld zł.

[srodtytul]W górę i w dół[/srodtytul]

Umocnienie franka wobec złotego było pochodną jego aprecjacji w stosunku do euro. Wczoraj od rana napływały fatalne informacje z pogrążonej w długach Grecji: protesty przed parlamentem, żądanie dymisji rządu, propozycja Niemiec, aby odsunąć moment uruchomienia drugiej transzy pakietu pomocowego na wrzesień. Do tego doszła informacja szwajcarskiego banku centralnego, że nie będzie osłabiał swojej waluty, i pesymistyczne wieści z Ameryki.

Część ekonomistów uważa, że mocny frank może się utrzymać jeszcze do końca wakacji. Niektórzy przewidują, że w perspektywie trzech miesięcy kurs może osiągnąć poziom 3,4 zł. Ale pod koniec roku frank może kosztować ok. 3 zł. Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK, uważa, że wpływ na umocnienie się naszej waluty będzie miało kilka czynników. Przede wszystkim liczy, że inwestorzy pozbędą się obaw i zaczną w większej skali lokować kapitał w naszej części Europy. Uważa też, że stare kraje unijne utrzymają problemy Grecji pod kontrolą i kłopoty tego kraju nie wpłyną na pogorszenie sytuacji ekonomicznej we Wspólnocie.

Jego zdaniem bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że Szwajcarzy nie podniosą stóp procentowych, a EBC tak. Oznacza to więc, że zamiast 1,19 franka za euro wkrótce możemy zobaczyć poziom bliższy 1,3 CHF/EUR. Wczoraj szwajcarski bank centralny nie zdecydował się na podwyżkę stóp. Główna stopa jest tam utrzymywana w przedziale 0–0,25 proc.

[srodtytul]Pawlak przeciw spreadom[/srodtytul]

Skok notowań najpopularniejszej waluty, w której Polacy spłacają kredyty mieszkaniowe, wykorzystał wicepremier Waldemar Pawlak. Po raz kolejny postanowił złożyć w parlamencie projekt ograniczenia dla banków możliwości zarabiania na spreadach, czyli różnicy pomiędzy ceną kupna a ceną sprzedaży walut.

Ale Pawlak nie może spodziewać się pomocy ze strony Platformy Obywatelskiej. – Co możemy zrobić na kilka miesięcy przed wyborami? – rozkłada ręce Paweł Arndt, szef Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Gdybyśmy dziś mieli zacząć zmieniać ustawę, to obawiam się, że do wyborów byśmy się nie wyrobili.

Jeszcze więcej kredytów we frankach niż Polacy mają Węgrzy. Tam rząd zdecydował się na zamrożenie kursu forinta wobec franka poniżej rynkowego poziomu.

[[email protected]][email protected][/mail]

[ramka][srodtytul]Opinie:[/srodtytul]

[b]Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao[/b]

[b]To siła franka, a nie słabość złotego[/b]

Wysokość kursu franka względem złotego jest pochodną globalnej siły franka, a nie słabości złotego. Wszyscy, którzy obawiają się bankructwa Grecji, rozpadu strefy euro i ogłoszenia niewypłacalności Stanów Zjednoczonych, kupują franka. Poza tym szwajcarska waluta obok jena służyła do finansowania tzw. carry trade na całym świecie. Kiedy te transakcje się otwiera, instytucje finansowe pożyczają we franku/jenie, ale nie inwestują ani w Szwajcarii, ani w Japonii – tylko gdzie indziej. Nie potrzebują franka – więc go sprzedają. To generuje jego podaż, więc działa w stronę osłabienia szwajcarskiej waluty. Teraz nikt już we franku w tych krajach nie pożycza, więc podaży franka nie ma – wręcz przeciwnie, jest popyt – bo trzeba oddawać odsetki. To dodatkowo wspiera kurs franka.

[b]Ryszard Petru, prezes Towarzystwa Ekonomistów Polskich[/b]

[b]Awersja do ryzyka będzie rosnąć[/b]

W najbliższych miesiącach rosnąć będzie awersja do ryzyka na światowych rynkach, co będzie sprzyjało dalszemu umacnianiu franka. Jednak ta niepewność nie będzie trwać wiecznie. W perspektywie kilku miesięcy spodziewam się restrukturyzacji greckiego długu albo w sposób kontrolowany przez rządy, albo wymuszony przez rynek. Wprawdzie należy się spodziewać, że to spowoduje początkowo panikę na rynku, ale po jakimś czasie notowania wrócą do wartości bliższych fundamentom. Problem polega na tym, że trudno przewidzieć zarówno, kiedy dojdzie do kulminacji problemów greckich, jak to, kiedy będziemy mieli do czynienia z pewnym ustabilizowaniem sytuacji, które będzie sprzyjało złotemu.[/ramka]

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski