Słynny inwestor Warren Buffett powiedział kiedyś, że cena jest tym, co płacimy, a wartość tym, co dostajemy w zamian. Cenę akcji możemy na bieżąco śledzić w giełdowej tabeli notowań, ale wartość spółki musimy oszacować sami. W tym celu należy zastosować analizę fundamentalną (AF).
Ocena otoczenia
Celem AF jest otrzymanie teoretycznej wartości akcji, którą następnie należy porównać z aktualnym kursem. Dzięki temu uzyskujemy informację, czy spółka jest niedowartościowana czy przewartościowana. Buffett zawsze poszukiwał na giełdzie firm o wysokiej wartości, których kursy akcji były wyraźnie za niskie. W ten sposób mógł on nabyć świetny produkt po promocyjnej cenie.
Aby znaleźć giełdowe okazje, należy prześwietlić firmę pod kilkoma aspektami. – Zawsze zaczynam od ogólnego zarysu makroekonomicznego. Następnie oceniam sektor – jego oczekiwaną dynamikę i średnie rentowności. Następnie analiza schodzi na poziom samej spółki. Najpierw oceniam jej pozycję strategiczną, a następnie przewagi konkurencyjne. Na końcu szacuję potencjał firmy do generowania dodatnich przepływów pieniężnych – wyjaśnia Zbigniew Obara, analityk BM Alior Banku. Jego zdaniem proces AF jest u wielu analityków podobny, jednak najbardziej liczą się trafność w ocenie potencjału danej spółki i w prognozowaniu przyszłych przepływów.
W analizie makroekonomicznej chodzi o ocenę potencjału gospodarczego kraju, w którym chcemy inwestować. Z giełdowego punktu widzenia powinniśmy największą wagę przywiązywać do wskaźników pokazujących aktualny stan koniunktury i nastroje wśród przedsiębiorców. Nie będziemy więc skupiać się na PKB (mocno opóźniony), ale na odczytach produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz wskaźnikach PMI. Ponadto należy zwracać uwagę na stan finansów publicznych oraz inflacji, które będą przekładać się na politykę monetarną. Dla giełdy najbardziej sprzyjające są stabilne lub spadające stopy procentowe.
Na podstawie zebranych danych należy określić moment cyklu gospodarczego, w jakim znajduje się właśnie gospodarka. Dla inwestora najbardziej atrakcyjny jest dołek cyklu, bo giełda o kilka miesięcy wyprzedza sytuację w realnej gospodarce. Na rynek lepiej wchodzić wtedy, gdy dane makro są na niskim poziomie, ale nie wykazują tendencji do dalszego pogorszenia, wskaźniki wyprzedzające sygnalizują stopniowe ożywienie gospodarcze, a stopy pozostają niezmienione lub maleją.