Akcje Grupy Lotos zadebiutowały na warszawskiej giełdzie 10 lat temu. Zanim do tego doszło, rozważano sprzedaż firmy. Co zdecydowało o wyborze warszawskiej giełdy?
Rafineria Gdańska, kiedy przejąłem jej zarządzanie, była niedużym przetwórcą ropy z bardzo niepewną przyszłością. Kilkakrotnie próbowali ją kupić tajemniczy inwestorzy zagraniczni. Zapewne nie po to, żeby rozwijać tu produkcję. Mieliśmy zupełnie inne koncepcje. Chcieliśmy zbudować pionowo zintegrowany koncern paliwowy i doprowadzić do tego, żeby koncepcyjnie, technologicznie i menedżersko był on jednym z najnowocześniejszych obiektów w Europie i na świecie. Pierwszym, dużym krokiem w tym kierunku była udana konsolidacja biznesowa i kapitałowa z Petrobaltikiem oraz rafineriami południowymi, rozpoczęta w 2005 roku. W czerwcu tego samego roku nasze akcje zadebiutowały na GPW. Inwestorzy nam zaufali – zebraliśmy ponad 1 mld zł. Większość pozyskanych z emisji środków przeznaczyliśmy na realizację Programu 10+ (warta 1,5 mld euro inwestycja zwiększająca przerób rafinerii w Gdańsku z 6 do 10,5 mln ton rocznie – red.), który stał się jednym z największych przedsięwzięć gospodarczych współczesnej Polski. Wkrótce potem kupiliśmy sieci stacji paliw od ExxonMobil Poland i Slovnaft Polska. Mocno rozwinęliśmy sprzedaż detaliczną paliw. Cały czas inwestowaliśmy i energicznie przebudowywaliśmy grupę.
Ile osób zwolniono?
Nigdy restrukturyzacja przeprowadzana w Grupie Lotos i firmach zależnych nie wiązała się z istotnymi zwolnieniami. Nawet w przypadku rafinerii południowych, o których było wiadomo, że muszą zaprzestać podstawowej działalności, czyli przerobu ropy naftowej, nie podjęliśmy takich decyzji. Dla kilkutysięcznej załogi znaleźliśmy pracę dzięki szczegółowo zaplanowanym i sprawnie zrealizowanym przekształceniom. Rafineria w Jaśle została przekształcona w Lotos Infrastrukturę. W procesie przekształceń podejmowaliśmy decyzje tworzące miejsca pracy, a nie redukujące zatrudnienie. Dobrym przykładem jest spółka Lotos Parafiny. W tym przypadku powołaliśmy spółkę córkę zajmującą się produkcją świec, która dziś jako Polwax jest notowana na GPW i zajmuje czołowe miejsce w swoim segmencie rynku w UE. Z kolei na bazie rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach powstała spółka Lotos Terminale zajmująca się magazynowaniem i dystrybucją paliw. Nasz model restrukturyzacji zawsze zakładał rozwój firm, a nie ich zamykanie. Dobrym przykładem jest Lotos Kolej. Kiedyś był to jeden z działów Rafinerii Gdańskiej. Miał kilka lokomotyw kursujących na krótkich odcinkach z rafinerii do portów w Gdyni i Gdańsku i z powrotem, zatrudniał około 40 pracowników. Dziś jest to drugi największy przewoźnik kolejowy w Polsce, dysponujący blisko 10-proc. udziałem w rynku przewozów towarowych i dający pracę niemal 1 tys. pracownikom. Gdy rozpoczynaliśmy inwestować w sieć stacji paliw, mieliśmy zaledwie 18 obiektów. Dziś w sieci Lotos i Lotos Optima działa ich 450.
Nie zrealizowaliście jednak pierwotnych założeń w zakresie wydobycia ropy i gazu.