Oczy inwestorów od początku roku skupione są na wydarzeniach na Bliskim Wschodzie, jednak rynki dość szybko otrząsnęły się ze strachu. Czy konflikt między USA a Iranem może jeszcze wpłynąć na wyceny aktywów?
W krótkim terminie ten konflikt będzie miał jeszcze wpływ na rynki, natomiast jeśli wywoła przecenę na rynku akcji, to naszym zdaniem będzie to okazja do akumulacji. Nie wierzymy w to, że Iran mógłby zdecydować się na otwarty konflikt ze Stanami Zjednoczonymi czy też na podjęcie działań, które miałyby wpływ na światową gospodarkę – mam tu na myśli przede wszystkim blokadę cieśniny Ormuz. Przede wszystkim dlatego, że Iran jest w recesji, ma trudną sytuację ekonomiczną i prawdopodobnie nie może sobie na to pozwolić ze względów finansowych. Ostrzelanie amerykańskiej bazy traktujemy w kategoriach pewnego teatru. Uważamy, że takie działania to tylko wymachiwanie szabelką i nie mają na celu wyrządzenia rzeczywistych szkód. Z drugiej strony cieszymy się, bo od dłuższego czasu mamy otwarte pozycje na spółkach wydobywających złoto. Z tej perspektywy napięcia globalne są czynnikiem pozytywnym, co zresztą wyraźnie widać po wybiciu cen kruszcu. Podsumowując, gdyby akcje na świecie miały spadać, to z zupełnie innych przyczyn.
A sądzicie, że będą spadać?
Zacznijmy od tego, że najatrakcyjniejszy stosunek zysków do ryzyka dostrzegamy w małych polskich spółkach i stąd decyzja o doważeniu na styczeń tego komponentu drugim funduszem. Oczywiście z uwagi na ograniczoną płynność w tej grupie spółek nie tolerujemy możliwości posiadania większości ekspozycji na akcje tych firm. Początek roku jest bardzo symptomatyczny – wierzymy, że stopa zwrotu z sWIG80 może być w tym roku wyższa niż w 2019 r. Jednak w kontekście PPK ważna jest odpowiednia selekcja zarówno funduszy, jak i instytucji, które je prowadzą, bo rozpiętość wyników między poszczególnymi funduszami może być bardzo duża. Do tego sWIG80 ma bardzo niską korelację z rynkami globalnymi.
Z kolei rynek amerykański w naszym przekonaniu jest dziś bardzo drogi. Oczekiwana przez nas stopa zwrotu z tego rynku w 2020 r. jest ujemna. Nie oznacza to, że do jakiejś silnej korekty dojdzie teraz. Kierujemy się zasadą, że dopóki trwa luzowanie ilościowe Fedu, rynek akcji nie będzie silnie spadał. W związku z tym zniżki rzędu kilku procent należy traktować jako okazje do kupna. Stąd nie zdecydowaliśmy się na wyjście z rynku amerykańskiego w styczniu. Prędzej wolimy ograniczyć ekspozycję na Europę. Po dobrej II połowie ubiegłego roku wydaje się, że większość pozytywnych czynników została już zdyskontowana.