Od 2002 r. jedynie trzykrotnie doszło do miesięcznego spadku całkowitego finansowania w gospodarce Chin. Jego kwietniowy spadek współgra z innymi danymi wskazującymi na osłabienie koniunktury w Państwie Środka. Dane te wskazują m.in., że bezpośrednie inwestycje zagraniczne w ChRL spadły w pierwszym kwartale aż o 56 proc. rok do roku, kwartalna nadwyżka na rachunku obrotów bieżących stała się najniższa od czasu pandemii, a ceny produkcji zmniejszyły się w kwietniu o 2,5 proc. i był to ich 19. spadkowy miesiąc z rzędu. Inflacja konsumencka wyniosła natomiast w zeszłym miesiącu jedynie 0,3 proc. Chiny niewiele więc dzieli od deflacji.
- Wzrost podaży pieniądza zwalniał już od jakiegoś czasu, a to spowolnienie było napędzany przez zbyt mały popyt, słabe nastroje rynkowe oraz brak zasobów finansowych — twierdzi Gao Ruidong, analityk z firmy Everbright Securities.
Jak władze Chin chcą pobudzić gospodarkę?
Władze Państwa Środka chcą zaradzić spowolnieniu gospodarczego za pomocą zwiększonej emisji długu. Chińskie Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że w piątek trafi na rynek pierwsza transza obligacji długoterminowych, wartych łącznie 1 bln juanów. Papiery te będą miały zapadalność od 20 lat do 50 lat i mają służyć finansowaniu m.in. inwestycji infrastrukturalnych.
Analitycy wskazują, że Ludowy Bank Chin ma wciąż duże pole do luzowania polityki pieniężnej, a wykorzystywał dotąd tę możliwość w bardzo ograniczonym stopniu. Przed śmielszym działaniem mogła go m.in. powstrzymywać obawa przed cięciem stóp wcześniejszym od luzowania polityki przez amerykański Fed. Takie cięcie mogłoby tworzyć silną presję na osłabienie juana. Eksperci spodziewają się jednak, że do końca czerwca chiński bank centralny może zdecydować się na przykład na obniżkę stopy rezerw obowiązkowych dla banków.
- Ludowy Bank Chin może być gotowy do działania. Rosną obecnie szanse na dodatkowe luzowanie polityki pieniężnej w bliskim terminie, przeprowadzone niezależnie od działań Fedu — wskazuje Becky Liu, strateg ze Standard Chartered.